Olga Tokarczuk zabrała głos w sprawie Kościoła. Nie owija w bawełnę
Wyrok TK dotyczący ustawy o aborcji wstrząsnął mediami, osobami publicznymi i zwykłymi Polakami. Kilka słów na ten temat postanowiła powiedzieć także noblistka Olga Tokarczuk. Nie owijała w bawełnę.
Olga Tokarczuk nie ukrywa swoich poglądów. To kolejna już pisarka, która postanowiła głośno i dobitnie wyrazić swój sprzeciw w głośnej sprawie wyroku TK. Głos zabrał też Zygmunt Miłoszewski. Mówił o nieustannym wspieraniu Kościoła katolickiego, który dzięki temu rośnie w siłę i wpływa na decyzje polityków. A co na swoim facebookowym profilu napisała Olga Tokarczuk?
"Religijny fundamentalizm zawsze niósł tylko cierpienie, tortury i śmierć. Znamy to już z historii. Pamiętacie próbę wody? Podejrzaną o czary kobietę wiązano i wrzucano do wody. Jeżeli uratowała się, sąd uznawał ją za winną. Kiedy zaś tonęła, była niewinna i odzyskiwała szacunek. Podobnie dziś - bez winy i godne szacunku mają być te kobiety, które zostaną skazane na urodzenie zdeformowanego i/lub niezdolnego do życia dziecka" - zaczęła noblistka.
"Rządzący uwikłali polskie państwo w inkwizycyjne prawo" - podkreśliła.
"To kolejna odsłona wojny prowadzonej od wieków przez patriarchat przeciwko kobietom, tym razem pod pretekstem ochrony życia. Obsesyjna nienawiść do kobiet, do ich ciała, kompulsywna potrzeba kontroli seksualności i rozrodczości, bierze się z przeczuwanej własnej słabości. Patriarchat to kolos na glinianych nogach.
Nie oszukujmy się - ten system cynicznie będzie wykorzystywał każdy moment kryzysu, wojny, epidemii, żeby cofnąć kobiety do kuchni, kościoła i kołyski. Prawa kobiet nie są dane raz na zawsze. Musimy ich strzec, jak każdej innej zdobyczy poszerzającej zakres swobód obywatelskich i ludzkiej godności. Od dziś wszyscy jesteśmy wojowniczkami" - zakończyła.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Wyrok TK zapadł 22.10. Od tego dnia w Polki i Polacy protestują - wychodzą na ulice, robią blokady ulic, stają pod kościołami i domami prawicowych polityków. Wszystko w imię walki o prawa kobiet. Poparcie dla protestujących w sieci deklarują gwiazdy, a nawet niektórzy policjanci.