Literatura rosyjska, z którą będzie można zaznajomić się bliżej na zbliżających się 49. Międzynarodowych Targach Książki w Warszawie, odżywa po zapaści końca lat 90. i, pod względem liczby wydawanych tytułów, zajmuje trzecie miejsce w Europie i piąte na świecie.
Największymi ośrodkami literackimi są Moskwa i Petersburg, ale aktywna pisarsko i czytelniczo pozostaje również rosyjska prowincja.
W ciągu ostatnich pięciu lat podwoiła się liczba wydawanych tytułów (z 40 do 80 tys. rocznie), a ich ogólny nakład to prawie 720 milionów egzemplarzy. Rośnie też udział w rynku wydawców prywatnych - w ubiegłym roku opublikowali oni dwie trzecie ogólnej liczby tytułów (blisko 90 proc. ich całkowitego nakładu).
Istotną rolę w popularyzacji literatury spełniają wciąż tzw. tołstyje żurnały - pisma o ponad 250-letniej tradycji. Założony 80 lat temu miesięcznik "Oktiabr" jest najstarszy pośród 4 liczących się pism tego rodzaju. Połowa każdego numeru poświęcona jest prozie.
Najgłośniejszą książką, którą wypromowało to czasopismo była powieść Karagandinskije djewjatiny Olega Pawłowa, która później została nagrodzona Bookerem. Największą popularnością czasopismo owo cieszy się wśród czytelników prowincjonalnych bibliotek, których nie stać na zakup nowości.
Tołstyje żurnały wspierają lokalne festiwale, takie jak "Poezja nad Bajkałem". Współorganizują również Forum Młodych Pisarzy.
W Rosji nie działa jeszcze żadna sieć księgarska z obcym kapitałem (jak w Polsce Empik czy HDS). Rozwijają się natomiast sprywatyzowane po 1990 r. duże księgarnie.
Otwarto tam również komis książkowy oraz dział dla kolekcjonerów numizmatów i białych kruków. Biblio-Globus nie tworzy filii, prowadzi sprzedaż wysyłkową, a zamówienia przyjmuje przez Internet. Oddziały w kraju ma natomiast konkurencyjny Dom Książki.