Kpina ze sztuki współczesnej
W filmie Pana bohater kpi ze sztuki współczesnej i „znawców” tej sztuki. Sam maluje obraz, by udowodnić, że nie trzeba być wielkim artystą, żeby sprzedać swoje dzieło za bajońską sumę. Czy można gdzieś kupić Pana obraz?
Tak, oczywiście. Kiedyś pomyślałem, żeby zrobić kilka kopii tego obrazu, żeby je później sprzedawać – w końcu łatwiej sprzedać kopię niż oryginał, ale nikt mnie w tym nie poparł. Może któregoś dnia wrócę jeszcze do malowania.
Kiedy podjął Pan decyzję o spisaniu swojego życia takim, jakie było naprawdę?
Przez 18 lat ta myśl była ze mną. Skonkretyzowała się około dwa miesiące przed tym, jak film wszedł do kin. Film był już nakręcony.