A jakie historie opowiadaliśmy z Gro własnym dzieciom?
Najróżniejsze, od braci Grimm po współczesne komiksy czy gazety. Wydaje mi się, że kluczowa jest tutaj różnorodność, w każdym razie my staraliśmy się nie mieć przesądów i pozwalać im na samodzielne poszukiwania. Poza tym Gro bardzo dużo czytała im na głos nawet wówczas, kiedy świetnie potrafiły już same czytać, zresztą i teraz, kiedy są już dorosłe, zdarza się, że proszą, żeby im poczytać – lubią chyba to poczucie wspólnoty.