Myśli o nauce i szkolnictwie wyższym edukacji wychowaniu fizycznym i sporcie kształceniu i pracy nauczycieli pisaniu życiu i ludziach
Forma wydania | Książka |
Rok wydania | 2018 |
Autorzy | |
Wydawnictwo |
Od Autora
Kiedyś napisałem, że tym, co w pisaniu tekstu naukowego, popularnonaukowego lub publicystycznego wydaje się najtrudniejsze, a zarazem najbardziej pożądane, jest spełnienie wymogu, aby kwestie wcześniej sformułowane były uzasadnieniem tych formułowanych później, a równocześnie każda z nich zawierała samodzielną porcję informacji. Dowolne akapity wyjęte z takiego tekstu nie zakłócają ciągłości wywodu. Świadczy to o tym, że każda fraza, oprócz logicznych powiązań z sąsiednimi, ma również swoją autonomiczną wartość. Niniejszy zbiór jest próbą weryfikacji powyższego stwierdzenia na przykładzie własnych tekstów naukowych, popularnonaukowych i publicystycznych. Ciekaw jestem, czy wyjęte z opublikowanych przeze mnie pozycji zwartych (kilkunastu) i artykułów (kilkuset) akapity spełniają wymogi samodzielnych jednostek informacji bez ich wcześniejszego uzasadniania i późniejszego doprecyzowywania. Ocenę pozostawiam Czytelnikowi.
Treści poszczególnych akapitów ujętych w rozdziały dotyczą tego, czym się przez całe życie zajmowałem, a więc nauki i szkolnictwa wyższego, edukacji, wychowania fizycznego i sportu, kształcenia i pracy nauczycieli oraz pisania. Ponieważ w tym czasie żyłem w określonym środowisku, ostatni rozdział dotyczy życia i ludzi.
Ewentualna zbieżność zawartych tutaj sformułowań z tekstami innych autorów może być tylko przypadkowa. Nie można wykluczyć, że zasłyszana lub przeczytana kiedyś czyjaś wypowiedź do tego stopnia uległa internalizacji, że nieświadomie uznałem ją za swoją. Za ewentualne takie przypadki gorąco przepraszam poszkodowanych. Jednocześnie zgodność merytoryczną moich poglądów z poglądami innych autorów uważam za jak najbardziej dopuszczalną, a nawet pożądaną.
Numer ISBN | 978-83-8095-461-8 |
Wymiary | 125x195 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 102 |
Język | polski |
Fragment | O nauce i szkolnictwie wyższym Zawód nauczyciela akademickiego jest zarówno uprzywilejowany, jak i obarczony ryzykiem. Z jednej strony ustawiczne obcowanie z młodzieżą pozwala dłużej czuć się młodym. Z drugiej – grozi przeoczeniem momentu, w którym przez studentki, studentów, koleżanki, kolegów, podwładnych i przełożonych jest się bardziej tolerowanym niż pożądanym. Żeby do tego nie dopuścić, trzeba wiedzieć, kiedy się w porę wycofać, pamiętając, że łaknienie starzeje się wolniej od uzębienia. Świat człowieka to przestrzeń sacrum i profanum, esencji i egzystencji, kultury i natury. Kto nie uznaje tej dwoistości lub głosi wyższość jednego nad drugim, urąga ludzkiej inteligencji. Jeszcze gorzej, gdy profanum przeobleka się w szaty sacrum. Tak powstaje karykatura. Dobrą tego egzemplifikacją może być szkolnictwo wyższe, które coraz bardziej traci swoje dostojeństwo na rzecz pospolitości. Pozostaje jedynie blichtr w postaci szyldów, tytułów, gronostajów. Celem nauki jest poszukiwanie prawdy. „Kariera akademicka, w której człowiek zmuszony jest do masowej produkcji prac naukowych – zdaniem genialnego fizyka Alberta Einsteina (1879–1955) – grozi popadnięciem w intelektualny banał”. Konsekwencją kodyfikacji osiągnięć twórczych metodami buchalteryjnymi jest rezygnacja niektórych pracowników nauki z dążenia do pomnażania wiedzy na rzecz pomnażania punktów za publikacje. |
Podziel się opinią
Komentarze