Trwa ładowanie...
fragment
15 kwietnia 2010, 10:02

Michu oraz Wszechgalaktyczny Sylwester

Michu oraz Wszechgalaktyczny SylwesterŹródło: Inne
d47u9bz
d47u9bz

Terminal w Ścierwowood stanowił dokładną odwrotność tego na planecie Internautów. Było głośno i kolorowo, liczne szyldy informowały o przylotach i odlotach, a wokoło kłębili się najróżniejsi kosmici, ze wskazaniem na mieszkańców, wracających z planów zdjęciowych na innych planetach. Na Michu największe wrażenie zrobiła grupa z Afrykanii, żyrafopodobnych, w plażowych ciuchach. Jak głosił napis na bagażach, ekipa wracała ze zdjęć do ŻYWE TRUPY I ZWIERZETA IV. Tłoczyli się, złościli, a jednemu szyja zaplątała się w wentylator i nie chciała wyjść.
Pierwszy raz widział klasycznych kosmitów, za którymi ganiali Mulder i Scully w Archiwum X, szarych, małych, za to z wielkimi oczyma. Mieli na sobie błyszczące, kolorowe ciuchy, buty z cudacznymi czubami i całą baterię aparatów fotograficznych, zawieszonych na szyjach i przy pasie. Nieustannie strzelali fotki wszystkiemu, co się dało. Uwadze Micha nie uszło, że każdy przyjezdny nosi kask, chroniący mózg przed niebezpieczeństwem.
Widział też nieumarłych – zresztą, tych trudno było nie dostrzec. Szli, w asyście tragarzy i menedżerów, rozdawali autografy, pozowali do zdjęć, a co bardziej popularnych wyłapywali dziennikarze z kamerami. Największe wrażenie robiła dziewczyna w ciemnych okularach, z twarzą jednolicie zgniłą i oderwaną dolną wargą. Nosiła przepyszne, białe futro i króciutką spódniczkę, odsłaniającą powyrywane na udach mięso i kolana zdarte do kości. Niesłychanie cierpliwa i chyba sympatyczna, odpowiadała na pytania fanów, dłubała w oku i spluwała krwią na kartki i notatniki do autografów. Wielbiciele byli zachwyceni.
Jej przeciwieństwem był truposz koło pięćdziesiątki, w skórzanej kurtce z postawionym kołnierzem. Szedł, roztrącając dziennikarzy i patrzył w sufit. Michu pomyślał, że ten to na pewno ma muchy w nosie i nie mylił się ani o jotę – tylko w kolejce do odprawy wleciały tam cztery.
-Kim są ci biedacy? – wskazał na kilkunastu umrzyków, mordujących się z bagażami gwiazd.
-Nie każdemu udaje się od razu – Harry sprawdził dane – to długa droga! Najpierw nosisz bagaże, ochraniasz, zapewniasz towarzystwo, ale zawsze przychodzi dzień, w którym także zostajesz gwiazdą. Trzeba wierzyć w takie rzeczy, bo inaczej się nie spełnią.

No trzeba, choć czasem nielekko, powiedział sobie Michu, obserwując nieszczęsnego tragarza, któremu zamiast dłoni sterczały nagie piszczele i walizkę musiał targać w ustach. Włam także popatrzył w jego stronę.
-Ciekawy facet – zauważył Włam – dobrze wygląda. Wróżę mu wielką karierę.
Nie wiedzieli, bo skąd mogli wiedzieć, że ów niepozorny młodzieniec, to Orlando Trup, ten sam, który trzy lata później wybił się na szczyt filmem ZWŁOKI NA POKŁADZIE i gdyby poszli po autograf, zrobili zdjęcie, byliby bogaci do końca życia. Niestety – nawet Harry nie umiał odczytać wydarzeń przyszłych, więc wyszło jak zwykle. Patrzyli za nieszczęśliwym, żywym trupem z walizką w zębach nie wiedząc, że niedługo, ten skromny umarlak za występ w jednym filmie będzie brał więcej, niż warte jest Słońce i Ziemia wraz z przyległościami.
Michu, który aż za dobrze pamiętał kłopoty przy wejściu na planetę Internautów, poczuł się przyjemnie zaskoczony obsługą w terminalu. Kolejka posuwała się szybko. Za odprawę odpowiadał młody umarlak z błotem wklepanym w policzki i robakiem wpiętym w lewe ucho. Na oczy nasadził ciemne okulary, czapkę przekręcił daszkiem do tyłu.
-W jakim celu przybywa pan na planetę Ścierwowood – zwrócił się do Micha, który akurat stał pierwszy – jak długo planuje pan zostać?
-Jestem z Głosu Kosmicznego Filmowca – Michu pojął już, w co tu się gra – to mój fotograf i asystenci – wskazał kolejno na Włama, Harry’ego i Zenka – przyjechaliśmy tu spędzić Sylwestra, pobalować trochę z nieznanymi, młodymi talentami.

W twarzy młodego umarlaka zaszła błyskawiczna przemiana – sprężył się, poprawił okulary i nawet robak w uchu uniósł biały łepek.
-Ach tak! Ach tak! – wykrzykiwał młody umarlak – to trzeba było tak od razu, że wy goście, przecież ja po to tu pracuję, żeby pomóc, pomóc! – wcisnął Michowi wizytówkę oblepioną śluzem – jeśli potrzebowalibyście czegokolwiek, to dzwoń pan śmiało. Proszę, proszę. Głos Kosmicznego Filmowca!
Stojący w powiększającej się kolejce zaczęli już się irytować, a gorylowaty kosmita nerwowo mrugał wszystkimi dwunastoma oczyma, umieszczonymi koncentrycznie na klatce piersiowej. Świszczały trąbki na czołach, łopotały nerwowe uszy, ktoś tupał albo bił odwłokiem. Młody Umarlak nic sobie z tego nie robił, tylko ściskał kolejno dłonie Micha i Harry’ego, a Zenka nawet spróbował przytulić. Wykonał też krótki układ taneczny i teatralnym gestem ugryzł się w rękę.

d47u9bz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d47u9bz

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj