Marianna Gierszewska o wizycie u ginekologa. "Nie zgadzam się na to!"
Marianna Gierszewska w swojej książce "Być tak naprawdę" opisała m.in. pierwsze doświadczenia po zajściu w ciążę. Jednym z nich było przykre zajście w gabinecie ginekologa. Nie zgadzam się na dotykanie w ten sposób mojego ciała!" - czytamy.
Urodzona w 1996 r. Marianna Gierszewska to aktorka (zdobyła rozgłos za sprawą roli Kamili w "Barwach szczęścia"), działaczka społeczna, aktywistka, właścicielka platformy Okolice Ciała oraz współzałożycielka i współwłaścicielka pierwszej w Polsce firmy produkującej bieliznę dla stomiczek, Tutti. Jest także autorką - w tym miesiącu do sprzedaży trafiła jej książka "Być tak naprawdę. Od grzecznej dziewczynki do wolnej kobiety, która idzie, gdzie chce".
Opisała w niej m.in. przygotowania do narodzin dziecka (ma syna Ignacego z Miłoszem Gierszewskim). Aktorka postanowiła ujawnić kilka nieprzyjemnych sytuacji, z którymi miała do czynienia, gdy oczekiwała przyjścia syna na świat. W opublikowanym przez Plejadę fragmencie można przeczytać o trzeciej wizycie u ginekologa. Gierszewska wyznała, że doktor głośno zastanawiał się wtedy nad sposobem porodu. Zasugerował, że powinna wybrać cesarskie cięcie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz: Prawo aborcyjne do doprecyzowania? Ginekolog: Przepisy są niejasne
"Poprosił, bym oparła się wygodnie o fotel i, przejeżdżając palcem po skórze brzucha, pokazał mi, jak będzie mnie ciął. Poczułam przyspieszające bicie serca i usłyszałam w głowie głośny protest: − Nie zgadzam się na to! Nie zgadzam się na dotykanie w ten sposób mojego ciała!" - napisała.
Gdy aktorka spytała doktora "co to jest?", ten był zdziwiony. Wyjaśniła mu, że nie zalecił jej żadnych badań proktologicznych, chirurgicznych ani gastroenterologicznych, a już pokazywał, gdzie będzie ją ciął. "To nie jest w porządku − powiedziałam, schodząc z fotela" - rzuciła mu.
Mężczyzna szedł w zaparte. "Ja polecam cesarskie cięcia, bo rach-ciach i dziecko jest. To jest wygoda XXI w. Tym bardziej, jak się spodziewam, przy stomii" - usłyszała aktorka. Na odpowiedź nie musiał czekać. "To jest pana wyobrażenie o kobietach, o kobiecych ciałach i o mojej stomii. Spełnia pan swoją wizję dobrego porodu, posługując się pacjentkami. Ja nie skorzystam, dziękuję za poświęcony czas – dodałam i wyszłam z gabinetu" - czytamy.