Mam złą wiadomość dla wszystkich fanów książki – Wasze kieszenie w lutym zostaną opróżnione do cna. Wydawcy po wzięciu oddechu w styczniu na luty przygotowali mnóstwo znakomitych i ważnych pozycji, obok których nie sposób przejść obojętnie. Wyróżniają się cztery powieści zagraniczne, każda z innego kraju, o czym innym opowiadająca, ale na swój sposób fascynująca.
Zacznijmy może od Katalonii – już wkrótce do księgarń trafi wspaniała powieść Carlosa Ruiza Zafona Cień wiatru, niech rekomendacją będzie milion sprzedanych egzemplarzy w Hiszpanii.
Akcja dzieje się w Barcelonie roku 1945 (i latach późniejszych) w nieciekawych czasach dyktatury Franco. Młody Daniel zostaje zaprowadzony (a jednocześnie wtajemniczony) na Cmentarz Zapomnianych Książek, składowisko niechcianych powieści, i z nich ma wybrać jedną, którą ma ocalić od zapomnienia. Wybór pada na Cień wiatru niejakiego Juliana Caraxa, rarytas niespełnionego pisarza. Okazuje się jednak, że ktoś uparcie stara się zatrzeć pamięć o tym człowieku i jego twórczości, szukając i niszcząc wszystkie wydane egzemplarze. Zaręczam, że od powieści nie sposób się oderwać, wcale się nie dziwię szaleństwu Hiszpanów na punkcie Zafona.
Druga znakomita rzecz godna polecenia to powieść Davida Lissa Handlarz kawą; tu przenosimy się do Amsterdamu wieku XVII, czasów malarskich mistrzów i narodzin dzikiego kapitalizmu. Bierzemy udział w życiu kolonii portugalskich Żydów, którzy uciekli przez prześladowaniami i tam rozpoczynają życie od nowa.
Główny bohater, Miguel Lienzo, zdaje się nie mieć szczęścia – mimo młodego wieku jest wdowcem, zbankrutował na handlu cukrem, mieszka kątem u nieprzyjemnego brata i opędza się od wrogów i wierzycieli. Niespodziewanie otrzymuje propozycję od pewnej Holenderki – zdobycia monopolu na handel pewnym dziwnym i mało znanym napojem, który pijają tylko muzułmanie, nazywanym przez nich kawą. Pełna intryg, spisków, zdrad i gier ekonomicznych historia wciąga po uszy, a kto pija i lubi kawę, koniecznie powinien powieść przeczytać.
Trzecia powieść rozgrywa się w Związku Radzieckim. Białe na czarnym stworzył Ruben Gonzales Gallego, który – jak łatwo poznać po nazwisku – jest Rosjaninem, jego rodzicami byli Wenezuelczyk i Hiszpanka, komuniści, którzy znaleźli azyl w ZSRR. Gallego opisał historię swojego życia, zaręczając, że każde słowo jest prawdą, choć doprawdy trudno w to uwierzyć: urodził się częściowo sparaliżowany, jego matce powiedziano, że zmarł przy porodzie.
Koszmar traktowania niepełnosprawnych w radzieckim systemie ludzi doskonałych i przydatnych systemowi, rosyjski rasizm i ksenofobia, walka o przetrwanie w sierocińcach i innych placówkach opieki, opisane sucho i sugestywnie, zapewniły autorowi grad nagród i przekłady na całym świecie.
Czwartego autora przedstawiać nie trzeba – Jonathan Carroll wydaje nową powieść! Szklana zupa, bo taki nosić będzie tytuł, jest kontynuacją i nawiązaniem do Bałych jabłek, problemy bohaterów i niesamowitości, dla Carrolla charakterystyczne, wypełnią karty tej książki, fanów autora specjalnie zachęcać nie ma potrzeby.
(sosna).
Jutro, 10 lutego, dalsza część artykułu, w którym przeczytacie m.in. o tym, co na luty przygotowali dla Czytelników polscy pisarze.