Prawda bowiem brzmi tak: były w mojej rodzinie zdarzenia, i to zdarzenia niezwykłe. Znam rodziny, które cały swój los przeżywają bez jednej nawet rzeczy godnej opowiedzenia. Zawsze zazdrościłem takim rodzinom. Wingo stanowili ród, który los doświadczył na tysięczne sposoby i jego członków pozostawił bezbronnych, upokorzonych i pozbawionych czci. Ale moja rodzina miała także w sobie pewne siły, i to te siły pozwoliły niemal wszystkim spośród nas przeżyc atak furii. Chyba że będziecie woleli dać wiarę Savannah: ona twierdzi, że żaden z Wingo nie przetrwał.
Teraz zatem przedstawię wam moją historię.
Niczego w niej nie zabraknie.
Przyrzekam.