Trwa ładowanie...

Komory gazowe i strzały w głowę. Tak powstaje twój obiad

Rzeźnie, fermy zwierząt futerkowych, mikroskopijne klatki, ciasne samochody do transportu zwierząt - to tylko kilka elementów łańcucha cierpienia, które Bartek Sabela opisał w swojej najnowszej książce "Wędrówka tusz". W rozmowie z Wirtualną Polską reporter opowiada o tym, co wydaje mu się najbardziej drastyczne.

Przemysłowa hodowla zwierząt przynosi im cierpieniePrzemysłowa hodowla zwierząt przynosi im cierpienieŹródło: iStock, fot: Lasse Hyldager
dv93a1d
dv93a1d

Przemek Gulda, Wirtualna Polska: Jednym z pojęć, które pojawiają się w twojej książce, jest maceracja. Co to jest?

Bartek Sabela, autor książki "Wędrówka tusz": To jedno z tych eleganckich określeń, stosowanych przez przemysł zwierzęcy, których jedynym zadaniem jest ukrycie horroru i cierpienia. Mówiąc najkrócej: maceracja to mielenie żywcem jednodniowych kurczaków na karmę dla zwierząt.

Czemu się to robi?

Tylko dlatego, że mają niewłaściwą płeć, w związku z tym są nieprzydatne dla przemysłu. To ciemna strona produkcji jajek - przecież znoszą je tylko samice kur, samce są w tym procesie niepotrzebne. Kiedy się urodzą, zabija się je natychmiast, żeby nie generowały kosztów. Można oczywiście tego uniknąć, ale trzeba do tego zastosować drogie urządzenia badające płeć płodu.

dv93a1d

Czy to najbardziej drastyczna sprawa, z którą się spotkałeś podczas pracy nad swoją książką?

Trudno porównywać skalę cierpienia. A jedno jest pewne: za każdą gałęzią przemysłu zwierzęcego, kryje się niewyobrażalny horror. Każde miejsce, w które się zajrzy, spływa krwią i wiąże się potwornym bólem. Zwierzęta są tylko produktem. Są przechowywane w nieludzkich warunkach, męczone na każdym etapie życia i zabijane bez mrugnięcia okiem, kiedy tylko przestaną być potrzebne.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Agata Buzek: "Masowa hodowla zwierząt to cierpienie!"

Jak się dziś zabija zwierzęta, zanim trafią na talerz?

W każdej gałęzi produkcji zwierzęcej stosuje się nieco inne metody, dostosowane do wielkości danego zwierzęcia. Kurczaki wiesza się na taśmie produkcyjnej, za nogi, głowami w dół. Taśma przesuwa się najpierw nad zbiornikiem z wodą, podłączonym do prądu. Tam się je ogłusza, a potem podjeżdżają do piły, która obcina im głowy. Czasem ogłuszenie nie zadziała, bo np. kurczak poderwie głowę znad wody i zabijany jest w pełni świadomości.

dv93a1d

Świnie?

Giną w komorach gazowych. Oczywiście mówi się, że to humanitarny sposób zabijania, co samo w sobie jest absurdalne i jest kolejnym ładnym hasłem, mającym ukryć brutalną prawdę. Jak bardzo jest to "humanitarne", pokazują filmy z komór gazowych, które można zobaczyć w internecie. Skojarzenia z obozami śmierci przychodzą do głowy natychmiast. Gazuje się też norki, przy czym przeznaczone dla nich komory są mniejsze, przenośne. Te, które nie zginą w ten sposób, dobija się zwykle depcząc butem lub rozbijając głowy o podłogę lub ściany.

Tak wygląda hodowla świń na skalę przemysłową iStock
Tak wygląda hodowla świń na skalę przemysłowąŹródło: iStock, fot: Dmitriy Pridannikov

Krowy?

Wpierw strzela się im w głowę specjalnym pistoletem pneumatycznym po wcześniejszym unieruchomieniu w ciasnej klatce, potem podwiesza na haku i podrzyna gardło. Chyba, że chodzi o ubój rytualny - wtedy podrzyna się im gardło bez żadnego znieczulenia czy ogłuszenia i czeka, aż się wykrwawią.

dv93a1d

Lisy?

W ich przypadku spore trudności rodzi to, że za nic nie można uszkodzić futra, np. plamiąc krwią. Dlatego zabija się je prądem. Jedną elektrodę umieszcza się w odbycie, drugą w pysku i podłącza się do wysokiego napięcia.

Ryby?

O nich mówi się najmniej, a cierpią wyjątkowo mocno. Pierwszy problem to dekompresja - wyciąga się je zbyt szybko, czasem z bardzo głębokiej wody. W efekcie gwałtownej zmiany ciśnienia pękają im gałki oczne i pęcherze pławne. Po drugie - w ogromnych sieciach ich ciała są miażdżone ciężarem innych ryb. Po trzecie wreszcie - wyciągnięte z wody duszą się, czasem przez wiele godzin.

dv93a1d

To są potworne metody…

Potworne, a na dodatek nie zawsze skuteczne. W każdym z tego typu procesów część zwierząt przeżywa. Dobija się je wtedy szczególnie drastycznie, nie oglądając się na nic.

Produkcja krowiego mleka niesłusznie jest uznawana za mało drastyczny sposób pozyskania surowca iStock
Produkcja krowiego mleka niesłusznie jest uznawana za mało drastyczny sposób pozyskania surowcaŹródło: iStock, fot: Vladimir Zapletin

A mleko? Wiele osób wychodzi z założenia, że w jego produkcji nie może być niczego drastycznego: krowa przecież po prostu "daje" mleko…

Tak, to jeden z mocno zakorzenionych mitów. Kompletnie nieprawdziwy. W kontekście cierpienia mleko jest jak mięso w płynie: pełne krwi i bólu. Żeby krowa dawała mleko, musi mieć potomstwo. Poddawana jest więc wielokrotnie w czasie swojego życia procesowi, który zaczyna się od sztucznego zapłodnienia. Potem jest w ciąży, rodzi dziecko, które jest jej natychmiast odbierane, umieszczane w osobnym kojcu, a po kilku tygodniach zabijane na mięso. Za pomocą elektrycznej dojarki zabiera się jej pokarm, który miał być dla jej zamordowanego potomstwa. Ta procedura powtarzana jest kilka razy, bez przerwy. Aż do momentu, kiedy wymęczony organizm krowy traci wydajność, przestaje dawać tak dużo mleka jak wcześniej. Wtedy krowa zostaje zabita i trafia na talerz.

dv93a1d

Czy to już cały katalog cierpienia, które człowiek zadaje zwierzętom, żeby zaspokoić swoje potrzeby?

Ależ skąd. To jest niekończąca się lista. Dodałbym jeszcze tzw. zabiegi pielęgnacyjne, jeszcze jedno ładne hasło określające koszmar. To np. obcinanie świniom ogonów i wyrywanie zębów, albo skracanie kurczakom dziobów i pazurów. Wszystko to robi się oczywiście bez żadnego znieczulenia, bez żadnych zabezpieczeń, brutalnie, "na żywca".

Po co?

Bo zwierzęta w hodowlach poddawane są nieustającemu stresowi. Reagują na to często zachowaniami agresywnymi i autoagresywnymi. A to oznacza straty. Żeby im zapobiegać, człowiek pozbawia zwierzęta tych części ciała, którymi mogą sobie zrobić krzywdę, albo które mogą zostać uszkodzone. Czyli, jak zawsze, w ogóle nie chodzi tu o dobrostan zwierząt, ale wyłącznie rachunek ekonomiczny.

"Wędrówka tusz" Barka Sabeli ukazała się nakładem wydawnictwa Czarne Materiały prasowe
"Wędrówka tusz" Barka Sabeli ukazała się nakładem wydawnictwa CzarneŹródło: Materiały prasowe

Czy to wszystko może się kiedyś skończyć?

Nie tylko może, ale musi. Jako ludzkość dochodzimy do punktu, w którym zmiany będą konieczne. Wynika to przede wszystkim z kosztów środowiskowych masowej produkcji mięsa i działania przemysłu zwierzęcego.

dv93a1d

To długa lista: emisja gazów cieplarnianych, zanieczyszczenie środowiska przez metan i odchody produkowane przez zwierzęta, przeznaczanie coraz większych terenów na produkcję paszy, która jest znacznie mniej ekonomiczna niż wytwarzanie żywości z roślin i wiele innych czynników. W tym sensie pozyskiwanie produktów zwierzęcych jest szkodliwe podobnie jak wykorzystywanie paliw kopalnych. Nie stać nas na tak kosztowne produkowanie żywności.

Jakie są alternatywy?

Przede wszystkim dwie: produkcja roślinna i przygotowywanie na masową skalę tzw. mięsa komórkowego, czyli takiego, które powstaje bez wykorzystywania zwierząt. To dziś jeszcze wciąż technologia raczkująca, ale rozwija się w błyskawicznym tempie. Nawet w Polsce mamy już pierwszą firmę, która się tym zajmuje.

Martwi mnie oczywiście, że argumenty etyczne dotyczące produkcji zwierzęcej mają znikomą skuteczność. Nie wiem, jak dziś, kiedy wiemy tak dużo o prawdziwym obliczu produkcji mięsa, można je jeszcze kłaść na talerz. Ale niestety, dla większości ludzi to nie jest problem. Owszem, mogłoby się wydawać, że dokonuje się rewolucja: powstaje coraz więcej wegańskich restauracji, a w sklepach można kupić całkiem sporo produktów bezmięsnych, ale to niestety tylko pozory - w skali globalnej spożycie mięsa wciąż rośnie.

Pokładam więc nadzieję tylko w tym, że coraz większe znaczenie będą miały argumenty ekonomiczno-środowiskowe, które wkrótce sprawią, że rzeźnie i fermy zaczną znikać, bo przestaną być opłacalne.

Przemek Gulda, dziennikarz Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
dv93a1d
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dv93a1d

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj