Konrad i Paul: Big Dick
Pomysł Ralfa Königa na ten komiks był prosty i przewrotny. Jest to bowiem komedia małżeńska, ze wszystkimi tradycyjnymi chwytami tego gatunku - są i uciążliwe wizyty u rodziców, i żarty z codziennego życia, i odrobina erotycznej pikanterii. Z tą jedynie różnicą, że zamiast zabawnych perypetii kobiety i mężczyzny dostajemy zabawne perypetie dwóch mężczyzn. To Konrad i Paul zakochani w sobie po uszy geje, których nie sposób nie lubić.
Ten tytuł urzeka swoją bezkompromisowością i brakiem cenzury. Niesamowitą dawką całkowicie niepoprawnego humoru, który serwuje. König nie łamie granic - on sobie w ogóle nie zdaje sprawy z ich istnienia. Dzięki temu jego historyjki wywołują wybuchy szczerego, niekontrolowanego śmiechu. A przy okazji jest to bardzo sympatyczna opowieść o miłości - prawdziwej, głębokiej miłości, która nie zważa na społeczne konwenanse. Konrad i Paul są ze sobą po prostu szczęśliwi i nikomu się z tego nie tłumaczą. To bohaterowie, którzy do siebie nie pasują, jednak nie zwracają na to uwagi. Żyją tak, jak chcą, a czytelnik zazdrości im odwagi.