Dlaczego postanowiły razem napisać książkę?
Wszystko rozpoczęło się od felietonów pisanych na zamówienie miesięcznika „Pani”. „Wtedy stwierdziłyśmy, że warto zrobić coś więcej. A jak już pływać, to na głębokiej wodzie. Wychodząc na przeciw wszystkim oskarżeniom, które się zapewne posypią, owszem córce Grocholi łatwiej jest wydać książkę, ale też musi się liczyć z większą krytyką” – opowiada Szelągowska w wywiadzie dla „Gazety Krakowskiej”.
Czy córka Grocholi obawia się tego rodzaju zmasowanych ataków złośliwych recenzentów i niezadowolonych czytelników? Nie, wręcz przeciwnie. Sugeruje nawet, że dały przeciwnikom doskonała okazję do krytyki (dwie autorki w jednym tomie): „Niech już uleje się to, co ma się ulać z ust krytyków i czytelników. Nikt nie musi kupować w tym celu dwóch egzemplarzy naszych książek, a na dodatek porównywanie nas jest w ten sposób łatwiejsze”.