"Makatka"
„Mam przeczucie, że po lekturze Makatki znajdą się matki, które we własnych niełatwych relacjach z córkami zobaczą coś, co może je łączyć. Nasz przykład potwierdza tezę, że odejście córki wcale nie oznacza dla matki jej straty. Wyprowadzka Doroty tylko nas do siebie zbliżyła” – przyznała Katarzyna Grochola w rozmowie z „Faktem”.
Czy przeczucie bestsellerowej pisarki jest uzasadnione? Czy Makatka będzie swego rodzaju lekturą terapeutyczną dla matek i córek? Zainteresowanych odsyłamy do książki.
Na kolejnych stronach Makatki dwie wyjątkowe kobiety wspólnie zarażają pasją życia, przywołują wspomnienia, opowiadają o ważnych dla siebie ludziach, miejscach i wydarzeniach. Mądra i bezpretensjonalna lektura, pełna uroczych anegdot oraz celnych obserwacji na temat macierzyństwa i zwariowanego życia we współczesnym świecie. Tak, tak, o epizodzie z tańcem też jest mowa!
[GW]