"Jonka, Jonek i Kleks: Odwiedziny smoka": Podróż nie tylko nostalgiczna [RECENZJA]
Możliwość przeczytania komiksów z serii „Jonka, Jonek i Kleks”, które przed czterdziestu laty ukazywały się w „Świecie Młodych”, to oczywiście nie lada gratka dla wszystkich fanów twórczości Szarloty Pawel. Najważniejsze jest jednak, że mimo upływu czasu „Odwiedziny smoka” potrafi rozbawić zarówno dzieci, jak i osoby pamietające czasy, w których powstał ten komiks.
W tomie tym poza tytułowym komiksem znajdziemy jeszcze dwa inne – „Pechowego magika” i „Na wakacjach”, przy czym do wydarzeń przedstawionych w tym ostatnim nawiązuje początek „Odwiedzin smoka”. Co istotne, we wszystkich trzech nie zawodzi ani pomysłowość, ani poczucie humoru autorki, dlatego w trakcie lektury okazji do śmiechu nam nie brakuje. W zasadzie jedynym mankamentem za zbyt małe kadry, co niestety momentami zmniejsza też czytelność dymków. Nie mając jednak dostępu do archiwalnych numerów „Świata Młodych”, nie jestem w stanie zweryfikować, czy to wada tylko tego wydania, czy powód tkwi w materiale źródłowym.
Nie ulega natomiast wątpliwości, że już krótkie historyjki zebrane w „Pechowym magiku” potrafią wprawić czytelników w naprawdę dobry nastrój. Niezależnie bowiem od tego, czy Kleks niecierpliwie czeka na wyniki losowania totolotka, czy wybiera się z Jonkami do cyrku, czy też z zapałem fotografuje wszystko, co się da, a nawet gdy tylko hoduje rybki, to zawsze jesteśmy świadkami jakiś zaskakujących wydarzeń. Prawdziwym majstersztykiem są zaś opowiadane przez Kleksa jego własne wersje znanych bajek – płynie z nich zupełnie inny morał niż z oryginałów!
"Komiks" sprzed prawie 44 tys. lat. Eksperci podekscytowani
Z kolei w „Na wakacjach” towarzyszymy Jonce, Jonkowi i Kleksowi podczas obozu harcerskiego. Już ich podróż pociągiem obfituje w komiczne sytuacje, a równie dobrze się bawimy obserwując rywalizację między zastępami „Zimnych nóżek” i „Wściekłych Indianek” czy kolejne porażki Kleksa jako obserwatora przyrody. Ale to dopiero przedsmak atrakcji, jakie na nas tutaj czekają, bo wkrótce atramentowy bohater pakuje się w iście kosmiczną awanturę!
Wreszcie w „Odwiedzinach smoka” możemy się przekonać, jak wielkie poruszenie może wywołać pojawienie się w mieście ziejącego ogniem trzygłowego stwora (notabene całkiem niegroźnego), na którym przyleciała Plum. Okazuje się też, że smok może być przydatny w naprawdę wielu sytuacjach, ale czasami jego działania nie przynoszą spodziewanego efektu. A już doprawdy fantastyczne rzeczy dzieją się, kiedy Plum zabiera Kleksa do swojej krainy, gdzie czeka na niego niezwykle ważne zadanie do wykonania.
Wszystko to sprawia, że lektura albumu może dostarczyć naprawdę wiele frajdy. Po ten komiks Szarloty Pawel na pewno więc warto sięgnąć i to nie tylko ze względu na sentyment do pochłanianych w dzieciństwie z wypiekami na twarzy historyjek o przygodach Kleksa.