Wprowadzenie do wydania polskiego
Z wielką przyjemnością przedstawiam polskie tłumaczenie mojej książki. Na podstawie doświadczenia wynikającego z podróżowania do wielu krajów i miast Europy, mogę powiedzieć, że ostatnio wschodnia Europa to jedno z najszybciej zmieniających się miejsc, jakie znam. Nie wszystkie te zmiany są zmianami na lepsze, ale tempo, w jakim się dokonują, jest zaskakujące. Ostatnio kilka dni spędziłem w Rydze – poprzednio byłem tam półtora roku temu. Miasto zmieniło się nie do poznania, szczególnie centrum i jego okolice. Nowe centra handlowe, lotnisko przebudowane w stylu skandynawskim i dworzec kolejowy usytuowany teraz w środku ogromnego pasażu powodują, że Ryga wydaje się bardziej „zachodnia” niż stolice zachodniej Europy. Nowa infrastruktura tego miasta została zbudowana dosłownie w ubiegłym roku, wszystko lśni i jest pełne nowych technologii. Młodzi ludzie przesiadujący w niezliczonych kawiarniach najwyraźniej żyją w świecie zupełnie innym niż ten, do którego należą starsze pokolenia. Średniowiecze, barok, a przede
wszystkim niezwykła secesyjna architektura – niektóre budowle wzniesione przez ojca Sergieja Eisensteina – zostały połączone z elementami wynikającymi ze współczesnej technologii konsumenckiej. Chociaż formy nowej łotewskiej architektury nie są unikalne, jednak wplecione w tkankę miasta zbudowanego w większej części w XIX i na początku XX wieku zyskały twórczą odmienność, której nie mają poza Europą. Przykładem może tu być historyczny budynek, na który nałożono szklaną powłokę, dzięki temu jego korpus jest widoczny, jak gdyby oglądany był przez lupę.
Jednym z tematów poruszanych w tej książce są właśnie takie kulturowe napięcia; może się wydawać na pierwszy rzut oka, że jest ona systematycznym omówieniem unikalnych cech i twórczych technik nowych mediów. Jednak po przeczytaniu kilku stron nie sposób nie dostrzec, że ożywiało ją pragnienie innego rodzaju. Mapowany w tej książce „język” nowych mediów lub – bardziej precyzyjnie – wiele różnych „języków” (tę jedną zmianę bardzo chętnie wprowadziłbym post factum do tytułu książki) to hybrydy, w których skład wchodzą wspomnienia, wiedza fachowa i techniki ustanowionych już kulturowych form, między innymi takich jak kino, teatr, książka drukowana, oraz nowsze techniki, których powstanie zawdzięczamy sile napędowej współczesnego globalnego społeczeństwa informacyjnego, komputerowi podłączonemu do sieci. W kolejnych rozdziałach książki omawiam różne aspekty nowych mediów, traktując je jako wspólny obszar, pole bitwy, rywalizacji i twórczego napięcia między energiami przeszłości i teraźniejszości.
Kilka lat temu takie podejście wydawało się dziwne wielu uczestnikom i obserwatorom cyberkultury. Po co wyszukiwać odniesienia do starej kultury, jeśli internet ma zaprowadzić nas do nowego wspaniałego świata przedstawionego w „Wired” i innych podobnych publikacjach. Jednak liczba czytelników mojej książki – sytuującej nowe media w historycznej perspektywie – stale rośnie, a wiele futurystycznych przepowiedni wygłaszanych przez różnych cyberguru w latach 90. XX wieku dzisiaj brzmi niezbyt poważnie. Nasza kultura przechodzi proces komputeryzacji, którego rezultatem jest przemiana wszystkich jej warstw, ale zmiany te mogą być widoczne dopiero po upływie długie-go czasu. (Najbardziej odpowiednie wydają się tu metafory geologiczne). Rozważmy przykład kultury, która towarzyszyła rozwojowi nowego industrialnego społeczeństwa w XIX wieku. Do powstania takiego społeczeństwa w pierwszych dekadach omawianego stulecia przyczyniła się rewolucja przemysłowa – jej początek łączymy z wynalezieniem maszyny parowej – a
kulturowa nadbudowa zdołała nadrobić straty sto lat później. Dopiero w latach 20. XX wieku bowiem artyści, projektanci i architekci sformułowali na nowo estetyczne formy i zasady, które nadały kształt XX-wiecznej kulturze industrialnego modernizmu: przestrzenie utworzone z geometrycznych form pozbawionych ornamentu, agresywne kroje pisma, kompozycje złożone z prostych abstrakcyjnych elementów, nowa kolorystyka. Jestem przekonany, że wiele zjawisk i stylów kulturowych, które nas otaczają, to odpowiedniki dziewiętnastowiecznego malarstwa i architektonicznego eklektyzmu. To coś, co w ogóle nie mieści się w ramach XXI wieku i co pewnego dnia, kiedy znajdziemy właściwą kulturową odpowiedź na wyzwania globalnego społeczeństwa informacyjnego, stanie się zupełnie nieaktualne. Dzisiaj jednak nie jest łatwo określić, które bieżące impulsy to wiadomości z przyszłości, a które zostały tu z powodu swej bezwładności.
Jestem przekonany, że powstająca „estetyka informacji” (to znaczy nowa kultura społeczeństwa informacyjnego, odmienna od starej kultury społeczeństwa przemysłowego) jest albo będzie rządzona logiką całkowicie odmienną od logiki „industrialnego modernizmu”. Ta druga napędzana była silnym pragnieniem przekreślenia tego co stare, dostrzegalnym zarówno w manifestach awangardowych artystów (szczególnie futurystów), nawołujących do spalenia muzeów, jak również w dramatycznym unicestwieniu społecznych i duchowych realiów obywateli Rosji po rewolucji 1917 roku, a w innych krajach – po tym jak zostały sowieckimi satelitami po 1945 roku. Kultura i ideologia industrialnego modernizmu marzyła o tabula rasa, chciała zaczynać wszystko od początku, radykalnie dystansując się od przeszłości. Dopiero w latach 60. takie podejście zaczęto uważać za nieodpowiednie, co przejawiało się zarówno w rozluźnieniu ideologii krajów komunistycznych, jak i pojawieniu się nowej, postmodernistycznej wrażliwości na Zachodzie. Uczenie się na
przykładzie Las Vegas (odwołuję się tu do znanej książki Roberta Venturiego Learning from Las Vegas, opublikowanej w 1972 roku, która była pierwszym przejawem nowej wrażliwości) to uznanie, że prawdziwa, organicznie rozwijająca się kultura ma rytm i logikę całkowicie różne od bauhausowskiego stylu międzynarodowego, który wówczas miał wielu zwolenników wśród architektów na całym świecie. Można powiedzieć, że w 1990 roku, kiedy upadł Związek Radziecki, postmodernizm podbił świat.
Dzisiaj istnieje realne niebezpieczeństwo, że zostaniemy uwięzieni w nowym stylu międzynarodowym – czymś, co można by nazwać „globalną międzynarodówką”. Kulturowa globalizacja, której nosicielami są między innymi tanie linie lotnicze i internet, niweluje kulturowe odmienności z energią i siłą niespotykaną w modernizmie. Ale dzisiaj stykamy się również z odmienną logiką – pragnieniem, by to co nowe i to co stare łączyć razem, tworząc różne układy. To właśnie ta logika powoduje na przykład, że europejskie miasta są tak nowoczesne i tak pełne życia. Na przykład Barcelona – byłem tam dwa lata temu. W całym mieście architektoniczne style wielu minionych stuleci współistnieją z nowymi przestrzeniami, które mają być cool − barami, hotelami, budynkami muzeów. Średniowiecze spotyka się tutaj z wielonarodową kulturą, Gaudí z Dolce & Gabbaną, a czas śródziemnomorski z czasem internetowym. Powstaje w ten sposób ta nieprawdopodobna energia, którą wyczuwa się, spacerując po ulicach miasta. Moja książka opisuje zatem
pewien szczególny fragment współczesnej kultury napędzany przez hybrydyczną estetykę, fragment, w którym logika pracującego w sieci komputera przecina się z logiką wielu ustanowionych wcześniej kulturowych form.
Podsumowując, chciałbym zaproponować inną metaforę przydatną w badaniach nad tym kulturowym fragmentem, który nazywamy „nowymi mediami”. Jest to metafora „remiksu”. Zagadnienia współczesnej kultury można rozpatrywać w kategoriach trzech kluczowych procesów, które w niej zachodzą, trzech rodzajów remiksu. Pierwszy z nich już od kilku dekad nazywamy „postmodernizmem” – remiksowaniem wcześniejszych kulturowych treści i form w ramach danego medium lub formy kulturowej (dzisiaj wykorzystywanym przede wszystkim w muzyce, architekturze i modzie). Drugi remiksuje narodowe tradycje kulturowe, charaktery i uczucia, przeplatając je między sobą i łącząc z nowym globalnym stylem międzynarodowym. Mówiąc krótko, jest to remiks globalizacji. Trzecim typem, istniejącym równolegle do dwu wcześniej wymienionych, są nowe media. Są one remiksem między interfejsami różnych form kulturowych i nowych technik oprogramowania, w skrócie remiksem między kulturą i komputerami. Kulturowa logika rządząca nimi nie jest nowa dlatego, że
odwołuje się do modernistycznego pojęcia nowości polegającego na unieważnieniu przeszłości, wprost przeciwnie – o jej nowości świadczy skala procesu remiksowania, jego szybkość i używane składniki. Niektóre uzyskiwane w ten sposób wyniki są banalne, inne niezłe, jeszcze inne genialne. Komputer jest niezwykle potężnym narzędziem umożliwiającym remiksowanie, ale to, co wytwarza, zależy jedynie od twórczych osobowości, które nim sterują – czyli od Was.