Jak rasistowski morderca Janusz Waluś doczekał się hołdu na Facebooku
Koszulki składające hołd polskiemu mordercy z RPA, Januszowi Walusiowi, były reklamowane na Facebooku. Jak do tego doszło? I dlaczego kult mordercy w Polsce trwa?
Janusz Waluś to Polak urodzony w 1953 roku Zakopanem. W 1981 roku wyemigrował do Republiki Południowej Afryki. Był drobnym przedsiębiorcą, kierowcą TIR-a. Trafił do środowiska białych rasistów, zwolenników apartheidu - segregacji rasowej.
W 1993 roku Waluś – z inspiracji rasistowskich przyjaciół - zastrzelił czarnoskórego polityka Chrisa Haniego, lidera partii komunistycznej RPA, jednego ze sprzymierzeńców Nelsona Mandeli.
W sądzie Waluś tak opisał moment zabójstwa:
”Podszedłem do Haniego. Nie chciałem strzelać w plecy, więc zawołałem: Mister Hani. Odwrócił się. Pierwszy strzał w korpus. Gdy upadł, wydał z siebie nieartykułowany okrzyk. Drugi strzał w głowę. Strzelam jeszcze dwa razy za ucho. Chowam pistolet i idę do auta. Ruszam spokojnie, bez pisku opon”.
Waluś opisywał siebie w zeznaniach przed sądem jako ”żołnierza wykonującego zadanie”. Uważał, że ”rządy czarnych się nie sprawdzają”.
Waluś odsiaduje wyrok dożywocia w więzieniu w więzieniu w Pretorii. Składa apelacje o zwolnienie.
Nie okazał skruchy. Podtrzymuje, że dokonał czynu heroicznego. W 1997 r. zeznał przed południowoafrykańską Komisją Prawdy i Pojednania: "W świetle moich przekonań Chris Hani był komunistą i radykałem, a także wyszkolonym terrorystą".
Jakby gloryfikować Breivika
Koszulki gloryfikujące Janusza Walusia noszą nazwę Janusz Waluś Shooting Club – czyli Klub Strzelecki Janusza Walusia.
Grafika przedstawia pistolet, imitujący ten, z którego strzelał Waluś, oraz słowa Shooting Club – klub strzelecki; Poland – South Africa – Polska – RPA; oraz Tribute to Janusz Waluś – Hołd dla Janusza Walusia.
Koszulki i bluzy z taką grafiką można w Polsce kupić na stronie Salute Shop (skrót: SS). Koszulka kosztuje 45 zł, a bluza – 120 zł.
Sklep do wtorku, 24 marca, reklamował się jeszcze na Facebooku. W chwili publikacji tego tekstu profil Salute Shop został usunięty z FB.
Reklamę sklepu Salute Shop zobaczył na Facebooku Rafał Pawłowski, krytyk filmowy z Warszawy i poinformował o tym redakcję WP.
Pawłowski mówi, że niedawno robił zakupy odzieżowe i pewne dlatego algorytm FB podsunął mi link sponsorowany do sklepu Salute Shop.
Pawłowski: - Ta koszulka nie ma nic wspólnego z wolnością słowa, podobnie jak nie miałaby nic wspólnego z wolnością słowa koszulka z Andersem Breivikiem, norweskim zabójcą z wyspy Utoya. Jest manifestacją poparcia dla mordercy odsiadującego karę więzienia, którego w ostatnich latach środowiska neofaszystowskie w Polsce wzięły sobie na sztandary, uznając za ostatniego z żołnierzy wyklętych.
Pawłowski nie ma w sumie pretensji do Facebooka:
- Facebook nie raz pokazał, że walczy z mową nienawiści usuwając wiele skrajnie prawicowych stron i treści. Jestem tylko zdziwiony, że ten przypadek umknął osobom, które zatwierdzają reklamy na FB przed ich emisją. Odwrotnie, niż w przypadku postów, tu weryfikacja następuje przecież przed publikacją. Nie podejrzewam, że wynika to z chęci zysku. Raczej obnaża słabości mechanizmu i ewentualny brak wiedzy osób decyzyjnych.
Trening na strzelnicy
Zanim Facebook zdążył we wtorek usunąć stronę Salute Shop, przyjrzeliśmy się jej zawartości.
Nie trafimy na żadne nazwiska, adresy, numery telefonów. Strona jest anonimowa. Wszystkie osoby na zdjęciach mają zasłonięte twarze.
Poza reklamami koszulek z hołdem dla Walusia, na facebookowym profilu sklepu, który założony został w 2017 roku, znaleźliśmy dużo zdjęć ze strzelnicy: mężczyźni z bronią chwalący się, że odbywają właśnie treningi strzeleckie w reklamowanych koszulkach.
Co o koszulkach z hołdem dla Walusia sądzi prawnik?
Mecenas Katarzyna Warecka mówi WP:
- Zgodnie z art. 256 par. 1 i par. 2 kodeksu karnego, karze do dwóch lat więzienia podlega każdy, kto propaguje lub produkuje i rozpowszechnia przedmioty propagujące faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołujące do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość.
Czy gloryfikowanie mordercy z RPA podpada pod ten paragraf?
Warecka: - Janusz Waluś jest powszechnie identyfikowany z ruchem nacjonalistycznym i postawami rasistowskimi, więc produkcja i rozpowszechnianie koszulek z jego podobizną oraz aluzjami do strzelania można uznać za nawoływanie do przemocy ze względów narodowościowych i rasowych. Jest to rodzaj mowy nienawiści jednoznacznie zabroniony w przepisach polskiego kodeksu karnego.
Reporter Cezary Łazarewicz autor książki o Januszu Walusiu pt. "Coś osobistego", mówi WP, że dziwi się reklamowaniu tego produktu przez Facebook.
- Dla mnie to jest promocja przemocy – mówi Łazarewicz. - Jeśli, ktoś za patrona klubu bierze sobie zabójcę politycznego to widać akceptuje taki sposób rozwiązywania problemów politycznych. Ja bym to kwalifikował do publicznego nakłaniania do popełnienia zbrodni.
Łazarewicz posługuje się analogią:
- Gdyby powstał w Polsce klub strzelecki imieniem Harveya Oswalda, który strzelał do Kennedy’ego, amerykańska ambasada na pewno by interweniowała. W RPA Chris Hani, którego zastrzelił Janusz Waluś, jest traktowany jak bohater narodowy. Gdyby ktoś w RPA założył klub strzelecki imieniem Eligiusza Niewiadomskiego, składając tym hołd mordercy polskiego prezydenta Narutowicza w 1922 roku, na pewno bylibyśmy w Polsce oburzeni. To samo czują ludzie w RPA, gdy widzą podobne akcje.
Facebook: popełniamy błędy
Zapytaliśmy przedstawicieli Facebooka, jak to możliwe, że sklep potencjalnie łamiący polskie prawo, działał tak długo na ich portalu, reklamując swój towar?
- Wiemy, że algorytmy i moderatorzy popełniają błędy, dlatego też egzekwowanie zasad nigdy nie jest doskonałe, ale zawsze dążymy do poprawy i staramy się ograniczać te błędy – słyszymy w Facebooku.
W imieniu Facebooka wypowiedział się dla WP Jan Ściegienny z biura prasowego FB:
- Żadna forma mowy nienawiści – niezależnie czy jest to wpis, strona, reklama czy grupa – nie jest dozwolona na Facebooku i usuniemy ją, gdy zostaniemy o niej poinformowani, tak jak to miało miejsce w tym przypadku. Zawsze staramy się udoskonalać metody, które stosujemy w celu identyfikacji treści, które łamią nasze zasady – m.in. inwestujemy w rozwijanie zespołów ds. bezpieczeństwa, a także w technologię, która pozwala nam wykrywać niepożądane treści jeszcze zanim zostaną nam one zgłoszone. Zachęcamy wszystkich do zgłaszania mowy nienawiści na Facebooku, gdy na nią natrafią.
WP dowiedziała się, że wszystkie reklamy na Facebooku podlegają systemowi zatwierdzania, aby upewnić się, że są zgodne z zasadami firmy. System opiera się na automatycznym, a w niektórych przypadkach także ręcznym zatwierdzaniu. Dzieje się to zanim reklamy zostaną opublikowane, ale reklamy mogą być również analizowane po ich uruchomieniu. Gdy FB stwierdza, że reklama narusza zasady, odrzuca ją.
W tym przypadku miało dojść do przeoczenia.
Lechia Gdańsk: Janusz, nie jesteś sam!
To nie pierwszy przypadek, że Waluś pojawia się jako bohater w przestrzeni publicznej.
Na meczach Lechii Gdańsk regularnie wywieszany jest transparent gloryfikujący Walusia i zapewniający, że kibice gdańskiego klubu o nim nie zapomnieli.
Transparent ten pojawiał się na miejskim stadionie Lechii w czasie meczów z Pogonią Szczecin, ŁKS czy niedawno Legią Warszawa, bez żadnej reakcji klubu czy władz miasta.
O uwolnienie Walusia modlą się, wraz z księżmi, polscy kibice piłkarscy na Jasnej Górze, w czasie tzw. patriotycznych pielgrzymek kibiców. Kibice piłkarscy mówią, że Waluś nic złego nie zrobił – jedynie zabił komunistę.
W 2015 roku ambasada RP w Pretorii przekazała do Ministerstwa Sprawiedliwości prośbę Janusza Walusia o umożliwienie mu odbycia reszty tej kary w Polsce. Jednak nie zgodził się na to sąd w RPA.
W uwolnienie Walusia zaangażowało się w poprzedniej kadencji kilku posłów z Kukiz'15, polityk Ruchu Narodowego Artur Zawisza czy senator PiS prof. Jan Żaryn, który uważa, że "dręczenie Walusia jest wynikiem osobistej zemsty części elit rządzących RPA".
Pracownik Muzeum Katyńskiego w Warszawie, dr Tomasz Szczepański, także broni Walusia w czasie wykładów i demonstracji. Opowiada: - Waluś jest niesprawiedliwie traktowany. Dla mnie osobiście pozostanie bohaterem. Hani był przywódcą komunistów, a jego śmierć uratował RPA.
Na skrajnie prawicowych stronach znajdziemy pochwały Walusia jako Ostatniego Żołnierza Wyklętego:
"Zlikwidował wyszkolonego w ZSRR komunistycznego terrorystę. Był to ostatni akt polskiej walki ze światowym komunizmem z bronią w ręku - a tym samym dla wielu Polaków Janusz Waluś jest ostatnim Żołnierzem Wyklętym, który dotąd przez 23 lata przebywał w południowoafrykańskim więzieniu. Dla nas Polaków i białych w Afryce to jest sztandarowa postać".
Dlatego właśnie skrajna prawica nie może doczekać się jak najszybszego powitania ”naszego Bohaterskiego Rodaka w Ojczyźnie”.
Nie żałuję, że zabiłem komunistę
Wracam do Cezarego Łazarewicza, autora książki o Walusiu. Pytam, czy Waluś wie, że jest w Polsce bohaterem skrajnej prawicy.
Łazarewicz: - Piszą do niego zwykli ludzie z wyrazami wsparcia. Piszą, że jest dla nich wzorem i ostatnią nadzieją białego człowieka. To daje mu siłę do trwania w więzieniu i odpędza samobójcze myśli.
Czy Waluś żałuje, że zamordował Haniego?
Łazarewicz: - Waluś wysłał listy do córek Haniego i do jego żony. Z jedną z nich spotkał się w więzieniu w Pretorii. Powiedział, że żałuje, że pozbawił je męża i ojca. Ale nie żałuje, że zabił lidera komunistów.