Trwa ładowanie...
fragment
15 kwietnia 2010, 10:42

Ja, Piotr Riviere, skorom już zaszlachtował moją matkę, moją siostrę i brata mojego...

Ja, Piotr Riviere, skorom już zaszlachtował moją matkę, moją siostrę i brata mojego...Źródło: Inne
dd1qcp4
dd1qcp4

PREZENTACJA

Zamierzaliśmy badać historię związków między psychiatrią a wymiarem sprawiedliwości. Po drodze natrafiliśmy na sprawę Riviere'a.
Zrelacjonowano ją w "Annales d'hygiene publique et de médecine légale" z 1836 roku. Jak wszystkie akta drukowane w tym piśmie, i te zawierały materiał faktograficzny oraz ekspertyzy medyczne na użytek sądu. Było w nich jednak kilka godnych uwagi szczegółów.

  1. Seria trzech orzeczeń lekarskich, które nie dość, że nie prowadziły do analogicznych wniosków i w gruncie rzeczy nie uprawiały tego samego rodzaju analizy, to jeszcze każde z nich miało inny status i odmienny status w obrębie instytucji medycznej: orzeczenie wiejskiego lekarza; orzeczenie miejskiego lekarza - specjalisty z poważnego zakładu zamkniętego; na koniec orzeczenie podpisane przez największe nazwiska psychiatrii i medycyny sądowej swego czasu (Esquirola, Marka, Orfilę i innych).
  2. Relatywnie ważny zbiór materiałów sądowych; wśród których znajdowały się zeznania świadków - mieszkańców małej normandzkiej wsi - pytanych o życie, sposób zachowania, charakter, szaleństwo albo głupotę sprawcy zbrodni.
  3. Wreszcie i przede wszystkim pamiętnik, a raczej fragment pamiętnika napisanego przez samego oskarżonego, dwudziestoletniego wieśniaka, który uważał, że potrafi jako tako czytać i pisać, postanowił zatem podczas tymczasowego aresztowania przedstawić szczegóły i objaśnienie swej zbrodni - morderstwa swojej matki, siostry i brata. W drukowanej wówczas dokumentacji, naszym zdaniem, to zbiór unikalny. Czemu go zawdzięczać? Bez wątpienia nie rozgłosowi samej sprawy. Przypadki ojcobójstw trafiały się stosunkowo często sądom przysięgłych tamtej epoki (dziesięć do piętnastu rocznie, niekiedy więcej). Na dodatek zamach i proces Fieschiego, skazanie i egzekucja Lacenaire'a, publikacja jego Pamiętników bardziej zajmowały wówczas uwagę kronik sądowych. "Gazette des Tribunaux" nigdy nie rozwodziła się nad sprawą Riviere'a, przedrukowując najczęściej artykuły z "Pilote de Calvados". Psychiatria sądowa przypadku Riviere'a nigdy nie uznała za klasyczny - na wzór Henrietty Cornier, Papavoine'a czy Legera; poza artykułem z "Annales d'hygiene" nie znaleźliśmy innych odwołań do Riviere'a w publikacjach medycznych. Na dodatek adwokat Riviere'a, Berthauld, choć miał zdobyć znaczny rozgłos, nigdy, jak się zdaje, nie zrobił w swoich mowach najmniejszej aluzji do dawnego klienta.

Nie była to zatem "głośna sprawa". Osobliwy rozmiar akt opublikowanych w "Annales..." znajduje być może wytłumaczenie w zbiegu szczęśliwych okoliczności i ogólniejszych racji. Prawdopodobnie któryś z lekarzy lub urzędników regionu Caen poinformował ówczesnych sławnych rzeczoznawców paryskich o skazaniu na śmierć, 12 listopada 1835, matkobójcy, którego większość uznała za szaleńca. Ci zaś musieli zgodzić się na interwencję w momencie składania prośby o ułaskawienie, i to wyłącznie na podstawie dostarczonych im na tę okoliczność akt; w każdym razie zredagowali swoje oświadczenie z samych materiałów procesowych, już po wyroku, i bez żadnego wcześniejszego kontaktu z Pierre'em Riviere'em. Po ułaskawieniu całość lub część dossier przekazali do publikacji w "Annales d'hygiene".

Zza owych zbiegów okoliczności wyłania się jednak dyskusja ogólniejsza, na którą musiała mieć wpływ publikacja owych akt przez Esquirola i jego konfratrów. W 1836 roku toczyła się w najlepsze dyskusja nad wykorzystaniem pojęć psychiatrycznych w sądownictwie karnym. Ściślej mówiąc, był to szczególny moment tej dyskusji: wprowadzonemu przez Esquirola (1808) pojęciu "ludobójczej monomanii" prawnicy w rodzaju Collarda de Montigny, lekarze w rodzaju Urbaina Coste, ale przede wszystkim sędziowie i trybunały dawały zdecydowany odpór (zwłaszcza po 1827 roku). Na tyle silny, że konsultanci medyczni i obrońcy wahali się, czy w ogóle korzystać z pojęcia, które w sądach i na niektórych ławach przysięgłych cieszyło się złą sławą "materializmu".

dd1qcp4

Otóż koło roku 1835, jak się zdaje, lekarze mają niejaką skłonność, by w swoich orzeczeniach mniej bezpośrednio i nie tak wprost podporządkowywać się pojęciu monomanii: jak gdyby równocześnie chcieli dowieść, że ów odpór prowadzi do poważnych pomyłek sądowych i równocześnie zamierzali pokazać, że ta choroba umysłowa ma bardziej złożoną symptomatologię. W każdym razie akta Riviere'a, w wersji opublikowanej przez "Annales", odwołują się do "monomanii" jedynie z najwyższą dyskrecją, natomiast w szerokim zakresie wykorzystują objawy, symptomy, świadectwa i inne materiały dowodowe.

Istnieje jednak w tym wszystkim coś zadziwiającego: "lokalne" bądź ogólniejsze okoliczności pozwoliły na publikację dokumentów, które nie tylko z punktu widzenia epoki, ale i dziś trzeba uznać za obszerne. Tymczasem nad tą publikacją i nad jej unikalną częścią - pamiętnikiem Riviere'a - zapadło milczenie. Ciężkie i wymowne. Cóż takiego mogło w nich - tak żywo przyciągnąwszy uwagę lekarzy - wytrącić ich wiedzę z orbit?

Bądźmy szczerzy. To nie to "coś" przez ponad rok nie pozwalało nam oderwać się od tych akt. Trzymało nas przy nich piękno pamiętnika Riviere'a. Wszystko zaczęło się od naszego osłupienia.


- Ale żeby z tego robić aż książkę?
Sądzę, że - wszystkich nas, mających tak zupełnie różne metody i zainteresowania - skłonił do tego fakt, że chodzi tu o dossier, akta, to znaczy o casus, sprawę, o przypadek, o wydarzenie, wokół którego i w związku z którym doszło do konfrontacji dyskursów różnych co do źródła, formy, organizacji i funkcji. Dyskursów sędziego pokoju i sędziego śledczego, przewodniczącego ławy przysięgłych i ministra sprawiedliwości; dyskursu felczera i dyskursu Esquirola; dyskursu wieśniaków z ich merem i proboszczem na czele; na koniec dyskursu mordercy. Wszystkie one mówią - bądź udają, że mówią - o jednym; w każdym razie na wydarzenie z 3 czerwca powołuje się każdy z nich. I przy całej swej odmienności wszystkie one nie składają się na dzieło ani na tekst, ale na stawanie w szranki, stawianie czoła, konfrontację władz, dyskursywną batalię, gdzie dyskurs mierzy się z dyskursem.

dd1qcp4

Na dodatek nie o jedną batalię tu chodzi, wiele wojen się z nią krzyżowało i na nią złożyło: lekarze walczyli ze sobą, z sędziami i z samym Riviere'em (który wpędził ich w pułapkę mówiąc, że wcześniej udawał szaleństwo); urzędnicy sądowi toczyli własną wojnę z orzeczeniami medycznymi ze stosunkowo nowym wykorzystaniem okoliczności łagodzących i z całą serią ojcobójstw, którą zestawiano z królobójstwami (jakże stąd blisko do Fieschiego i Ludwika Filipa); wieśniacy z Aunay podjęli własną walkę, żeby, przypisawszy bestialstwo albo szaleństwo popełnionej wśród nich zbrodni, rozbroić jej zgrozę i ocalić honor domu.

Na koniec w centrum tych walk zjawia się Pierre Riviere z niezliczonymi i złożonymi machinami wojennymi: ze zbrodnią popełnioną po to, by o niej opowiadano i żeby on tym samym zaznał chwały; ze z góry przygotowanym opowiadaniem szykującym miejsce dla zbrodni, z ustnymi zeznaniami, utwierdzającymi w szaleństwie; z tekstem pisanym po to, by rozproszyć wcześniejsze kłamstwa, przedłożyć wyjaśnienia i przyzwać śmierć - w jego pięknie jedni dojrzą świadectwo rozumu (wystarczający zatem powód, by skazać na śmierć), inni zaś znak szaleństwa (zatem powód, by zamknąć na całe życie).

Myślę, że skoro zdecydowaliśmy się opublikować te dokumenty in extenso, to po to, żeby naszkicować mapę tych rozlicznych walk, przywołać potyczki i batalie, szranki i stawianie czoła, potraktować dyskurs jako grę oręża, szermierkę w relacjach władzy i wiedzy.

dd1qcp4

Jeszcze dokładniej mówiąc, wydało się nam, że pełna publikacja tych akt może stanowić przykład materiałów spoczywających obecnie w archiwach i czekających na jakąś analizę,
a) Ponieważ prawem ich istnienia i zasadą spójności nie są ani prawa dzieła, ani tekstu, ich studiowanie powinno się dokonywać obok odwiecznych akademickich metod analizy tekstualnej i obok wszelkich pojęć wywiedzionych z belferskiego i nudnego prestiżu écriture.
b) Dokumenty takie, jak "sprawa Riviere'a", winny pozwalać na analizę formacji i zachowań określonej wiedzy (medycyny, psychiatrii, psychopatologii...) wobec jej instytucjonalnych związków i przypisywanych jej ról (takich jak władza sądownicza i związani z nią biegli, oskarżeni, zbrodniczy szaleńcy itd.).

c) Pozwalają one na deszyfrację relacji władzy, dominacji i walki, wewnątrz których to napięć ustanawiają się i funkcjonują dyskursy; umożliwiają zatem analizę dyskursu (a nawet dyskursów naukowych), która będzie zarazem wydarzeniowa i polityczna, a zatem strategiczna.

d) Na koniec można w nich wychwycić wywrotową siłę, właściwą dyskursom w rodzaju Riviere'a, oraz zespół taktycznych zachowań, za pomocą których próbuje się zapanować nad nimi, uspójnić je i nadać im status dyskursu szaleńca albo zbrodniarza.


Oto jakie założenia przyjęliśmy w tej publikacji:
- Staraliśmy się dotrzeć do pełnej dokumentacji procesu. Rozumiemy przez nią nie tylko akta sądowe (opublikowane przez "Annales d'hygiene" tylko częściowo), ale również artykuły prasowe, zwłaszcza zaś cały pamiętnik Riviere'a. "Annales..." przedrukowały bowiem jedynie jego drugą część. W znacznej części dokumenty te znajdowały się w archiwach departamentu Caen; zasadniczą część kwerend wziął na siebie J.-P. Peter. Oprócz kilku dowodów procesowych mniejszego kalibru publikujemy tu zatem wszystko, co napisano na temat Pierre'a Riviere'a i co napisał on sam, a co - w formie drukowanej lub rękopiśmiennej - było nam dostępne.

dd1qcp4

- Przedstawiając te dokumenty, zrezygnowaliśmy z metody typologicznej (kolejno: akta sądowe, potem orzeczenia medyczne). Pogrupowaliśmy je w miarę chronologicznie wokół wydarzeń, z którymi się wiążą: wokół zbrodni, śledztwa, rozprawy sądowej, złagodzenia wyroku. Konfrontacja różnych typów dyskursu, reguły i następstwa tej konfrontacji stają się dzięki temu w miarę jasne.

Tym samym umieszczony w czasie, kiedy był pisany, pamiętnik Riviere'a zajmuje należną mu pozycję centralną. To podtrzymująca całość maszyneria: zrazu uruchomiona w sekrecie, przyzywa pierwsze epizody; kiedy wychodzi na jaw, wszystkich, nawet samego autora, zamyka w pułapce, ponieważ posłużywszy za oczywisty dowód, że Riviere nie jest obłąkany, staje się - dzięki Esquirolowi, Markowi, Orfili - sposobem na uniknięcie kary śmierci, do której Riviere tak cierpliwie dążył.
- Samego dyskursu Riviere'a postanowiliśmy nie interpretować, nie narzucać mu żadnego komentarza psychiatrycznego czy psychoanalitycznego. Przede wszystkim dlatego, że właśnie on posłużył nam za punkt zero, przy określeniu dystansu między innymi dyskursami i nawiązujących się między nimi relacji.

Prócz tego nie wydawało nam się możliwe mówienie o nim bez przekładania go na jeden z tych dyskursów (medycznych, sądowych, psychologicznych, kryminologicznych), do mówienia o których on miał stanowić punkt wyjścia. Narzucilibyśmy mu w ten sposób relację siły, której redukcyjny efekt dopiero zamierzaliśmy pokazać i tym samym zostalibyśmy sami jej ofiarą.

dd1qcp4

Wreszcie i przede wszystkim: rodzaj podziwu, a może i zgrozy wobec tekstu, który był powodem czterech śmierci, nie pozwolił nam nadbudowywać naszego tekstu nad pamiętnikiem Riviere'a. Ujarzmił nas ten matkobójca o ryżych oczach.
- Zgromadziliśmy na końcu tomu pewną ilość uwag: jedne z nich dotyczą wiedzy psychiatrycznej, wchodzącej w grę w analizach lekarskich, inne - prawnych aspektów sprawy (okoliczności łagodzących, orzecznictwa w sprawach ojcobójstwa); kolejne - relacji między warstwami dokumentarnymi (zeznaniami, przesłuchaniami, konsultacjami); pozostałe - opowieści o zbrodniach.

Wiemy, że pominęliśmy wiele istotnych aspektów. Można byłoby analizować wspaniały dokument etnologii chłopskiej, jaki tworzy pierwsza część pamiętnika Riviere'a. Albo na przykład rekonstruować ludową wiedzę i definicję szaleństwa, jaką zarysowują zeznania wieśniaków.
Przede wszystkim zależało nam jednak na publikacji samych dokumentów.


To dzieło jest rezultatem zbiorowej pracy prowadzonej podczas seminarium w College de France. Jego autorami są: Blandine Barret-Kriegel, Gilbert Burlet-Torvic, Robert Castel, Jeanne Favret, Alexandre Fontana, Georgette Legée, Patricia Moulin, Jean-Pierre Peter, Philippe Riot, Maryvonne Saison.

dd1qcp4

W poszukiwaniach wspomagali nas: pani Coisel i pan Bruno z Biblioteki Narodowej; pan Bercé z Archiwów Narodowych; pan G. Bernand i pani Gral z Archiwów departamentu Calvados; pani Anne Sohier z Centrum Badań Historycznych.

Pamiętnik Riviere'a został opublikowany, w roku procesu, jako osobna broszura. Nie ma jej w Bibliotece Narodowej. Tę wersję, zresztą błędną, przedrukowały po części "Annales d'hygiene publique". Przywróciliśmy tekst, ortografię i interpunkcję rękopisu. Dokumenty sądowe dostosowaliśmy do obecnej interpunkcji i ortografii. Całość akt Riviere'a znajduje się w Archiwach departamentu Calvados pod sygnaturą 2 U 907, Assises Calvados, Proces criminels, 4 trimestre 1835.
M. F.

dd1qcp4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dd1qcp4

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj