Ile najdłużej zwlekałeś z oddaniem książki? Nie pobijesz tego rekordu
Nie mogła uwierzyć. Ale przecież trzymała je w dłoniach. Przesunęła palcami po czerwonym płótnie okładki. Książka była w zaskakująco dobrym stanie. Wszystkie pięć, jakie właśnie wyciągnęła z trezora. Tak mówi się na rodzaj skrytki bankowej, w której lokowany jest dzienny utarg. Po polsku - wrzutnia. Z wnętrza wrzutni, jaka od niedawna stoi z boku budynku wrocławskiej biblioteki multimedialnej - Mediateki, dyżurująca bibliotekarka wyciągnęła książki, które wypożyczono 37 lat temu!
Nie mogła uwierzyć. Ale przecież trzymała je w dłoniach. Przesunęła palcami po czerwonym płótnie okładki. Książka była w zaskakująco dobrym stanie. Wszystkie pięć, jakie właśnie wyciągnęła z trezora. Tak mówi się na rodzaj skrytki bankowej, w której lokowany jest dzienny utarg. Po polsku - wrzutnia. Z wnętrza wrzutni, jaka od niedawna stoi z boku budynku wrocławskiej biblioteki multimedialnej - Mediateki, dyżurująca bibliotekarka wyciągnęła książki, które wypożyczono 37 lat temu!
Gdyby próbować wyliczyć karę, stosując dzisiejsze stawki, za przetrzymywanie książek przez tyle czasu, trzeba by zapłacić horrendalne 13 tysięcy złotych. Ale ten kto je odniósł, może spać spokojnie. Bo choć epokę mamy cyfrową, to nie da się go namierzyć. Książki były wypożyczone jeszcze przed połączenhiem wrocławskich bibliotek dzielnicowych w jedną Miejską Bibliotekę Publiczną. I prawda jest taka, że do wcześniejszych danych czytelników nie ma sposobu dotrzeć.
Może honorowy, tajemniczy fan literatury, sam się ujawni. Tymczasem można się go domyślać - po tytułach. Wybrał pięć.
(img|744980|center)
Fot. Emilia Kubacka
Jest ”Spowiedź", Józefa Mortona, pamiętnik chłopskiego syna dokumentujący przedwojenną wiejską rzeczywistość.
Za kolejną, ”Bohatera na ośle”, serbski pisarz Miodrag Bulatović zebrał niezłe cięgi. Spadł na niego tak wielki grad krytyki, że musiał emigrować. Nie spodobało się, że w groteskowy sposób opisał włoską okupację Czarnogóry w czasach II wojny światowej. Bulatović pisze soczyście, ociera się o pornografię. A w ”Bohaterze...” obrywa się obu stronom.
"Pozycje bez okopów”, Zdzisława Łukawskiego, to z kolei oparta na faktach i autentycznych przeżyciach, historia narodzin organizacji podziemnych, powstających po klęsce wrześniowej 1939 roku.
Mamy zebrane w jedną okładkę "Kiosk na Dębowego - i - Na bezdomne psy”. Autor - Roman Bratny, mówiono o nim ”polski Hemingway”.
I ta najgrubsza, w czerwonej okładce - "Sprawa Mauriziusa", Jakuba Wassermanna, krytyka funkcjonowania systemu sprawiedliwości w chylącej się ku upadkowi Republice Weimarskiej. Świetna fabuła niemieckiego pisarza.
Jak widać - zaangażowany wybór. Ciekawe co czyta dziś? Co zamawia, kiedy pojawia się na Placu Teatralnym we Wrocławiu, gdzie mieści się Mediateka, filia nr 58 Miejskiej Biblioteki Publicznej. Czy wie, że wrzutnia rządzi się swoimi prawami? Opróżniana jest raz dziennie, o godz. 15.00. Książki, które trafią tam przed tą godziną, zostaną rozliczone jeszcze tego samego dnia. A te oddane nawet minutę później, zostaną ”zdjęte” z konta czytelnika dopiero w dniu następnym. Przetrzymasz, musisz zapłacić.
Dla tych, co kochają książki, pięć lat temu powstał serwis Lustro Biblioteki . Zaglądaj tam, zdziwisz się, jak wiele dzieje się w bibliotekach.