Trwa ładowanie...
hrabal
23-04-2010 13:20

Hrabal i koty - po raz pierwszy w Polsce

Hrabal i koty - po raz pierwszy w PolsceŹródło: Inne
d1bea7d
d1bea7d

Dziś po raz pierwszy w Polsce ukazuje się opowiadanie Hrabala Auteczko. To poruszająca spowiedź pisarza o własnym poczuciu winy i zarazem popis humoru i afirmacji świata.

Historia z pozoru jest bardzo prosta. Pisarz, mający w Kersku pod Pragą swój domek, nie zapanował nad liczbą rodzących się w jego domostwie kotów i postanowił część z nich zabić. Potem, chociaż kochał koty, powtórzył mord, katrupiąc je w starym, pocztowym worku. Wyrzuty sumienia odebrały mu chęć do życia, ale nie pozwoliły mu umrzeć, bo przecież gdyby umarł, nie miałby kto nakarmić kotów.

Dla zdroworozsądkowo myślącego człowieka problem jest wydumany. Po pierwsze, nie musi się kotów mordować - wystarczy je wysterylizować. Po drugie, jeżeli raz się zamordowało i było to przyczyną takiego cierpienia i poczucia winy, to jakiż szaleniec powtarza ten zabijający jego samego czyn?

Zadając takie pytania, dochodzimy do sedna opowieści. Ta historia, choć ma związek z rzeczywistością, na niej się nie kończy. Przeradza się w obsesyjny lament człowieka, który nie może pozbyć się poczucia winy, bo ono jest częścią jego samego.

d1bea7d

Obłędne poczucie winy zdaje się mieć kres, gdy bohater ulega wypadkowi - przez chwilę wierzy, że to kara za grzech, która przyniesie mu odkupienie. Ale gdzie tam... Przed rozpaczą, poczuciem winy i hańby, nie ma ucieczki.

Trudno o bardziej rozpaczliwe, rozdzierające wyznanie. Choć Hrabal pisał je tylko w swoim imieniu, to przecież doszedł do wniosku, że na rozpaczy i samotności zbudowany jest cały niepojęty świat.

Ale Auteczko to także popis humoru i afirmacji świata, jego zmysłowej wspaniałości. Gdy Hrabal umarł, niektórzy Czesi puścili plotkę, że stracił życie, karmiąc gołębie. A on je tracił i odzyskiwał przez całe lata, karmiąc koty. Aż kiedyś stracił równowagę.

d1bea7d
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1bea7d