Trwa ładowanie...
d2fix7y
31-01-2020 08:47

historia. Zastęp i zastępowy

książka
Oceń jako pierwszy:
d2fix7y
historia. Zastęp i zastępowy
Forma wydania

Książka

Rok wydania
Autorzy
Wydawnictwo
Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe

Seria wydawnicza „Przywrócić Pamięć” ma przybliżyć współczesnemu społeczeństwu publikacje założycieli ruchu skautowego, twórców rozwoju idei i metodyki harcerskiej z lat 1911–1939. Reprint wydania z 1921 r.: ZASTĘP I ZASTĘPOWY Pamiętamy te chwile, gdy w samotności marzyliśmy o zaszczytach, bronzowych sznurkach, o stanowisku zastępowego. W odosobnieniu próbowaliśmy siły swego losu, widzieliśmy już obrazki pracy harcerskiej, gdzie sami odgrywaliśmy wielką rolę. Byliśmy Komendantami… Chwilami zdarzały się małe zgrzyty, ktoś poważny mówił nam, iż być zastępowym nie jest zbyt łatwo, że czeka nas ogrom pracy. Jednak te zdania sprawiały nam tylko przykrość, bowiem nie rozumieliśmy ich. Cóż tu może być przykrego? — myśleliśmy. Te rozkoszne wymarzone czasy mają być przykremi. Nie! W tych paru słowach dałek tło, na którym powstaje nasza starszyzna drużyn. Żądza zaszczytów przewodnictwa jest normalnym objawem ludzi wogóle, a szczególniej u młodych chłopców. Każdy zastępowy, zabiera się do swego dzieła z wielkim zapałem, korzystajmy więc z tego okresu, kształćmy ich. Nieraz słyszymy wokół nas zdania młodych zastępowych, którzy w przypływie szczerości mówią, że chcieliby być dobrymi zastępowymi, ale nie potrafią. Dla użytku tych piszę tę gawędę. Myśli, które tutaj znajdziecie nie są skopjowane z istniejącej literatury harcerskiej. Piszę pod dyktando paroletniego doświadczenia. Bardzo często, bo prawie na każdej zbiórce mówią nam o spostrzegawczości, operując mnóstwem przykładów, a więc zapamiętywania nazwisk z szyldów, kimy, Morgany i t. p. najmniej jednak porusza się sprawy najważniejsze. Nie mówimy o obserwacji i spostrzegawczości w pracy. Jeżeli chcemy być dobrymi zastępowymi, to musimy podpatrywać systemy zastępów sąsiednich, badajmy ich zalety i wady, uczmy się spostrzegać najdrobniejsze zmiany, zachodzące wokół i wewnątrz nas. Wówczas możemy stworzyć w swej świadomości mniej lub więcej pełny obraz pracy, nie zapominajmy, że musimy go ciągle uzupełniać. Czytajmy, myślmy i obserwujmy. Szkoła Harcerza, Młoda Drużyna, książeczka Harcerza — to są filary metodyki pracy, ale te same filary bardzo często mogą przygnieść naszą pracę, jeżeli będziemy posiłkować się niemi nieumiejętnie. Uczmy się czytać, przeprowadzać analogję z zaobserwowanemi faktami, a przyjdzie chwila, kiedy powiemy sobie, że umiemy prowadzić zastęp. Te same wyżej podane podręczniki pełne życia harc. jak np. Młoda Drużyna, bardzo często służą do zabicia inicjatywy młodocianych i do sprowadzania monotonności. Nie jest to winą autorów, lecz lenistwa zastępowych, którym się nie chce pomyśleć nad urozmaiceniem pracy, którzy powiadają sobie, że niema potrzeby obmyślania rzeczy nowych, skoro są gotowe, zapominając o tym, iż nie wszystkie drużyny są w jednakowych warunkach pracy. Pryzmatem, przez który mają przechodzić myśli i projekty zastępowego, winny być korzyści i zadowolenie chłopców.

historia. Zastęp i zastępowy
Numer ISBN

978-83-7850-673-7

Wymiary

120x170

Oprawa

twarda lakierowana

Liczba stron

36

Język

polski

Fragment

RATOWNICTWO. Ta nauka w naszej organizacji bodaj że najwięcej pozostawia do życzenia. Nie tyle dla tego, że wykłady są nudne, ile dlatego, że chłopcy niewiele z nich korzystają. Znam zastępy takie, które po 2 lata studjowały ratownictwo. Zastęp uważano za wybitną jednostkę ratowniczą w drużynie, a poszczególni chłopcy nic nie umieli. Żebyśmy działali nawet rozkazami, to nie dokażemy tego, żeby chłopcy nie lubiący ratownictwa, w takim stopniu posiedli ten przedmiot, żeby mogli się posługiwać nim w bardziej skomplikowanych nagłych wypadkach. Dlaczego bezwarunkowo każdy chłopiec musi wkuwać się anatomji? Ktoś przed kilku laty uznał za stosowne wprowadzenie anatomji do programów pracy harcerskiej, zapewne jednak nie mając na myśli tak bezwzględnej przymusowej nauki dla wszystkich. Ja zaś np. dzisiaj uznam za stosowne nauczanie prawa państwowego i administracyjnego, na co tak samo znajdą bardzo wiele motywów. Powiecie, żem warjat. Ale prawdopodobnie, gdyby nauczanie tych przedmiotów równie nałogowo wlazło w życie harcerskie, to ochrzciliby tym samym mianem owego śmiałka, który ośmieliłby się prosić Was o zmiłowanie nad tymi chłopcami, którzy nic nie zawinili, a których Wy poważnie nudzicie. Nie zwalczam tu nauczania anatomji, chodzi mi jedynie o racjonalne nauczanie chłopców tego, do czego oni garną się z prawdziwym zamiłowaniem. Obecnie mamy bardzo liczne grona dyletantów, z czasem moglibyśmy mieć taksamo licznych fachowców. Ratownictwo musi mieć uwzględnienie w pracy zastępu. Dajmy chłopcom osobne pojęcie o przedmiocie, zachęcajmy do gruntownego studjowania, amatorom dajmy instrukcję, nauczmy zachowania się w szeregu bardzo prostych a częstych wypadków np. (Obrazek zbiórki poświęconej ratownictwu, prowadzonemu w taki sposób, można znaleźć w „Myślach o kursach“ Stanisława Borowskiego i Jana Hoppego).

Podziel się opinią

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2fix7y
d2fix7y
d2fix7y