Historia tak potworna, że potrzebuje ostrzeżenia. "Mama" torturowała 16-latkę
"Uwaga! Książka zawiera nieocenzurowane opisy przemocy fizycznej i psychicznej. Sugerujemy, aby nie sięgały po nią osoby szczególnie wrażliwe na tego typu treści" - podaje w komunikacie o książce "Mama od tortur" wydawnictwo Wielka Litera. Nie przesadzali.
- Kobiety to stworzenia nieczyste. Bóg nie kocha ich tak, jak kocha mężczyzn. I słusznie. Bo one są odrażające. Jak robactwo, które kłębi się u stóp mężczyzn, zabiegając o ich uczucie i o ochłapy z ich stołu. Tak rozpaczliwie pragną uwagi i pieniędzy, że aby je zdobyć, dopuszczą się wszystkich bezeceństw. Nikt nie jest bardziej nienawistny Panu niż ladacznica, kobieta gotowa sprzedać mężczyźnie swoją bezcenną niewinność za kilka nędznych dolarów – krzyczała Gertrude, bezlitośnie kopiąc w krocze nastoletnią Sylvię.
Torturowała dziewczynę na oczach innych dzieci i nastolatków w swoim domu. Nie pierwszy raz i zdecydowanie nie ostatni. To, co Gertrude Baniszewski zrobiła Sylvii Likens, nazywane jest do dziś "najgorszą w historii ludzkości zbrodnią przeciwko jednej osobie". Opisał ją Ryan Green w wydanej właśnie książce "Mama od tortur". To nie jest łatwa lektura.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gwiazdy piszą książki. I to na potęgę
Szklane butelki, papierosy i ciemna piwnica
Gertrude Baniszewski dorastała w licznej rodzinie i była ulubienicą swojego ojca. Gdy ten zmarła na zawał na jej oczach, matka obwiniła ją za to. Życie Gertrude zamieniło się szybko w dramat. Jej największym wrogiem stała się jej mama, dlatego dziewczyna bardzo szybko, w wieku 16 lat, znalazła chłopaka, którego poślubiła, by wyrwać się z domu. Stephan Baniszewski (miał polskie korzenie) dał Gertrude czworo dzieci, a także liczne blizny na ciele. Bił ją i poniżał. Po 10 latach związku rozwiedli się.
Gert zeszła się ponownie ze Stephanem i urodziła mu dwoje dzieci. Małżeństwo rozpadło się po raz drugi, a Gert związała się z młodziutkim Dennisem Le Wrightem, któremu urodziła syna. Dennis uciekł od żony, zostawiając ją samą z siódemką dzieci.
Pogarszał się jej stan psychiczny, ale i fizyczny. Miała kliniczną depresję, astmę, ze stresu i chorób traciła na wadze. Miała 30-kilka lat, a wyglądała jak starsza kobieta po przejściach. W 1965 r. najstarsze córki Gert przyprowadziły do domu Sylvię i Jenny Likens, które wymagały opieki. Baniszewski, w której domu zawsze było mnóstwo dzieci z sąsiedztwa, pozwoliła dziewczynkom zostać. Poszła na układ z ich rodzicami – oni zajmą się swoimi problemami i pracą w objazdowym cyrku, a ona za kilkadziesiąt dolarów miesięcznie będzie opiekować się nastolatkami. Zgodzili się.
Trudno jednak mówić o "opiece". Ryan Green w "Mamie od tortur" w porażający sposób opisuje to, co działo się z Sylvią i Jenny w domu Baniszewski, która wpadała w szał z najbardziej banalnych powodów. Sylvia stała się jej kluczową ofiarą.
Opisy tortur, którym poddawana była Sylvia, są wręcz nie do przytoczenia. Dziewczyna była głodzona, nie pozwalano jej siadać w domu, spała na stercie starych ubrań, była bita i zmuszana do jedzenia własnych wymiocin. Gdy któregoś dnia nastolatki w obecności Gert chwaliły się swoimi miłosnymi podbojami i także Sylvia pochwaliła się, że kiedyś całowała się z chłopakiem i pozwoliła mu się dotknąć przez sweter w okolicach piersi, Baniszewski brutalnie ją zaatakowała. Przez kilkanaście minut kopała ją w krocze, a następnie namówiła do tego chłopców, przebywających w domu. Do krwawiące, zmaltretowanej dziewczyny nikt nie mógł wezwać pomocy.
"Zbrukałaś się. Jesteś nieczysta. Nie ma podlejszej istoty od takiej brudnej k..y. Zbierzcie się, dzieci, i przypatrzcie się jej. Oto k..a, która żyje pośród was" – cytuje Green w książce.
Sylvia była bita przez Gert, ale także chłopaków, którzy kręcili się przy córkach Baniszewski. Wśród nich był rugbysta Coy Hubbart, który maltretował Sylvię w piwnicy. Dziewczynę upokarzano, karząc jej wkładać sobie do pochwy butelkę po coli. Wrzucano do wrzącej wody. Przypalano papierosami. Pewnego dnia gorącą igłą nastolatki wypaliły jej na brzuchu tekst, który napisała im Gertrude: "Jestem prostytutką i się tego nie wstydzę".
Ostatnie tygodnie życia Sylvia spędziła półprzytomna w piwnicy ubrudzonej jej ekskrementami.
Nic się nie stało
Jesienią 1965 r. tortury przybrały już takie rozmiary, że było jasne, że Sylvia ich dłużej nie zniesie. Gertrude razem z nastolatkami zaplanowała wywiezienie dziewczyny do lasu i zostawienie jej tam na pewną śmierć. Sądziła, że nikt nie dowie się, co działo się za zamkniętymi drzwiami jej domu. 26 października poprosiła córkę Stephanie, by ta umyła Sylvię. Gdy zeszła do piwnicy, zauważyła, że Likens już nie żyje.
Gert sama zadzwoniła na policję. Pierwsza wersja wydarzeń zakładała, że Sylvia uciekła z domu, ale wcześniej napisała list, w którym przyznała się do prostytuowania. Obecna przy policyjnej interwencji Jenny, siostra Sylvii, szeptem zaalarmowała funkcjonariuszy. – Zabierzcie mnie stąd, a powiem prawdę – miała powiedzieć. Niedługo później policjanci odkryli ciało 16-letniej Sylvii w zatęchłej piwnicy.
Gert miała przygotowaną drugą wersję wydarzeń: o okropnej dziewczynie, która prostytuowała się, brała udział w orgiach, była maltretowana przez swoich klientów, a ona chciała ją jakoś uratować, opatrzyć rany.
"Na zwłokach znaleziono ponad sto śladów po oparzeniach papierosami. Ciało Sylvii nosiło oparzenia drugiego i trzeciego stopnia, było poważnie posiniaczone, stwierdzono też uszkodzenia mięśni i nerwów. Wiele wskazywało na to, że śmierć spowodowały liczne krwotoki do mózgu, jednak równie możliwe było, że wszystkie obrażenia łącznie wywołały szok tak silny, iż organizm dziewczynki nie mógł go znieść. W spazmach agonii Sylvia niemal odgryzła sobie wargi, które prawie oddzieliły się od twarzy" – pisze Green w "Mamie od tortur". Sekcja zwłok potwierdziła, że Sylvia była dziewicą.
Co wydarzyło się w domu Baniszewski i dlaczego do tego doszło? Jak możliwe jest, że nikt nie zwrócił uwagi na zło, jakie działo się za drzwiami tej upiornej posiadłości, zamieszkanej przez liczną rodzinę?
"Mama od tortur" to wstrząsająca książka. Być może to jedna z najmocniejszych wydanych ostatnio pozycji. Green przypomina historię, która wstrząsnęła Ameryką. Powstawały o tym filmy dokumentalne i fabularne, jak "Amerykańska zbrodnia" w reżyserii Tommy’ego O’Havera, w którym dialogi postaci oparto na stenogramach z procesu. Green, pisząc swoją książkę, także opierał się na stenogramach, głównie na zeznaniach Stephanie Baniszewski, która postanowiła pójść na układ z prokuraturą i wydać rodzinę.
Gert została uznana za winną morderstwa pierwszego stopnia. Ku oburzeniu opinii publicznej, zamiast kary śmierci skazano ją jednak na dożywocie. Po latach wyszła jednak na wolność. Co dokładnie działo się w tej historii?
"Mama od tortur" trafiła do księgarni 22 lutego 2023 r. To pierwsza książka z nowej serii true crime wydanej przez wydawnictwo Wielka Litera.
Magda Drozdek, Wirtualna Polska
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o masakrowaniu "Znachora", najgorszych filmach na walentynki i polskich erotykach, które podbijają świat (a nie powinny). Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.