historia. O drogę harcerstwa
Forma wydania | Książka |
Rok wydania | 2015 |
Autorzy | |
Wydawnictwo |
Seria wydawnicza „Przywrócić Pamięć” ma przybliżyć współczesnemu społeczeństwu publikacje założycieli ruchu skautowego, twórców rozwoju idei i metodyki harcerskiej z lat 1911–1939. Reprint wydania z 1924 r.: O DROGĘ HARCERSTWA Od lat paru patrząc zblizka na pracę harcerską widzę, że przeżywa ona w chwili obecnej dość ostry kryzys. Znam jego przyczynę. Każda organizacja przechodzi różne fazy swego rozwoju — słabnie, to znowu wzmacnia się — rozwija. W chwili obecnej jednak kryzys w Harcerstwie ma głębsze podłoże, jest prawie powszechny i chociaż w przejawach swoich postępuje powoli i nie gwałtownie, ma jednakże oznaki niepokojące. Wynikł on z racji wyczerpania się Harcerstwa, z niemożności podołania trudnościom. — Harcerstwo przeciwstawić Życiu dziś może tylko Ideologję, a traci swą wartość jako System i Organizacja. Sądzę, że Harcerstwu oddam usługę, objektywnie przedstawiając stan jego — co skłoni je może do wejścia na drogę zdobywania dla siebie godności i praw należnych, oraz skieruje wysiłki do stworzenia większej siły organizacyjnej; Społeczeństwu oddam też usługę, dając mu poznać stan Harcerstwa i pobudzając go do szczerej pomocy Harcerstwu pozostającemu pod Jego opieką. W przedstawieniu materjału pozwalam sobie być swobodnym i niezależnym, wiedząc, że w stosunkach „oficjalnych” Harcerstwa ze Społeczeństwem tego właśnie jest trochę mało. K. G.
Numer ISBN | 978-83-7850-676-8 |
Wymiary | 120x170 |
Oprawa | twarda lakierowana |
Liczba stron | 68 |
Język | polski |
Fragment | Tym, którzy tkwią w Harcerstwie od lat paru, od początku niemal powstania tej młodej u nas organizacji, jakże często przypominają się dawne lata — to dawne życie harcerskie, — i czy to w samotnych rozmyśleniach, czy w jakiejś pogadance w kółku starszych harcerzy, czy gdzieś u obozowego ogniska — porównywając stan Harcerstwa, nie, raczej to życie harcerskie — dawne z obecnem, prawie zawsze wszystkie te rozmyślania, refleksje i rozmowy, prowadzą i kończą się bardzo pesymistycznemi horoskopami. Trzeba zauważyć, że z natury tego sposobu rozważań nie dochodzi się i dojść nie można do żadnych praktycznych wskazań i wniosków, — są to bowiem wspomnienia i rozpamiętywania, które rodzą jeszcze większe zniechęcenie, apatję, niżli budzą hart i czyn. Jeśli nawet w jakiej „upartej naturze” wzmoże się „zacięcie” i upór, by przetrwać, by zaradzić, to brak jasnych wskazań przyczyn zła, olbrzymia ilość powikłanych wzajemnie, wynikających jedna z drugiej trudności, w praktyce, już wkrótce takiego hardego ducha osłabią, obezwładnią. Na naszym gruncie — w samym Lublinie i na prowincji — od lat paru obserwując, wiele widziałem tych szczerych porywów, ciężkich upartych zmagań, naprawdę niepowszedniej mocy i wytrwałości, ileż jednak widziałem załamań i zobojętnień już nie tylko entuzjazmu, ale wprost zupełnej utraty wiary w to co jeszcze wczoraj tak święcie się wierzyło. Iluż widzę tych już obojętnie, tak spokojnie traktujących całe Harcerstwo, filistersko urządzających się w życiu, z Harcerstwa tak prędko „wyrastających”. Lecz za daleko poszedłbym mówiąc o tem... Faktem jest, że Harcerstwo przeżywa pewien kryzys — i faktem jest, że nie wszyscy to widzą, może widzieć nie chcą. Dlatego całe to zagadnienie nie jest tak jak być winno — z punktu dobra organizacyjnego — traktowane. Nie ustalono dotychczas istoty zła, nie odnaleziono przyczyn i nie wytknięto wskazań w celu zmniejszenia jeśli nie zupełnego usunięcia go. Jak gdyby nie umiemy czy obawiamy się odszukać je i nazwać po imieniu. Pozostawiamy wszystko biegowi wypadków. Myślę, że w tym właśnie tkwi największe niebezpieczeństwo, bo że w najzdrowszym organiźmie wydarzyć się mogą jakieś zaburzenia, w najlepszej organizacji jakieś usterki — w tym zła jeszcze niema — o ile w organizmie tym jest jeszcze tyle sił żywotnych, które zadanie „białych ciałek krwi” wykonają w swoim czasie i z należytą energją. Zło zaczyna się wtedy dopiero, kiedy się mu rozwinąć pozwala. Konieczną jest rzeczą, zatem poznać dokładnie stan organizmu - organizacji i na podstawie dopiero objawów choroby postawić djagnozę. Tę też metodę przyjmę w swoich rozważaniach. Ponieważ broszura ta ma dotrzeć tak do Społeczeństwa jak i tych którzy pracę prowadzą, musiałem nadać jej charakter informacyjno-wezwawczy. Pierwszy głównie dla Społeczeństwa; drugi — dla Harcerstwa. |
Podziel się opinią
Komentarze