historia. Czuwaj. Sześć gawęd obozowych o typie skautowym
Forma wydania | Książka |
Rok wydania | 2015 |
Autorzy | |
Wydawnictwo |
Seria wydawnicza „Przywrócić Pamięć” ma przybliżyć współczesnemu społeczeństwu publikacje założycieli ruchu skautowego, twórców rozwoju idei i metodyki harcerskiej z lat 1911–1939. Reprint wydania z 1917 r.: CZUWAJ! Sześć gawęd obozowych o typie skautowym Zasady regulaminu skautowego w życiu domowem: 1. Skaut pragnie, aby jego życie domowe było nacechowane dzielnością, sprężystością i rozumnym ładem. Wiedząc, że najgorszą niewolą jest niewola kaprysu, ujmuje życie swoje domowe w określony regulamin, aby sprężystem i punktualnem wykonaniem pracy obowiązkowej zyskać czas i prawo do pracy nadobowiązkowej i do zabawy. 2. Skaut jest na służbie zawsze — gardzi wolnością swawoli i samowoli, dlatego ogranicza okazywane mu zaufanie chętnem uznaniem władzy rodziców i opiekunów i skrupulatnem poddaniem się ich kontroli i kierownictwu, w których upatruje dla siebie oparcie przeciw własnej słabości i wyraz swojej karności wewnętrznej. 3. Skaut nie chodzi samopas — gdzie tylko może, szuka towarzystwa innych skautów, a w każdem gronie skautowem — szuka zwierzchnika, którego komenda jest mu cennym łącznikiem z całą rodziną skautową i utrzymuje go w nieustannem poczuciu służby. 4. Każdy skaut i każde grono, wspólnie mieszkających skautów (kwatera skautowa), ustala sobie regulaminowo określoną godzinę wstawania, codziennie przez dłuższy okres roku jednakową; określoną godzinę udania się na spoczynek; określoną, zależnie od warunków domowych, godzinę obiadu; do szkoły i ze szkoły udaje się prosto i bez marudzenia, ani straty czasu na uboczne, przypadkowe zajęcia; czas, pozostający do obiadu, w dnie o mniejszej liczbie lekcyi, zużytkowuje na przygotowanie lekcyi; po obiedzie wypoczywa — najlepiej na spacerze — godzinę lub półtorej; zabiera się o określonej godzinie do obowiązkowej pracy i nie zajmuje się niczem innem, dopóki jej nie ukończy. 5. Skaut dba o zdrowie w życiu domowem — dlatego codziennie rano się gimnastykuje, przezwyciężając gnuśność i senność; myje się porządnie; chodzi na spacer; korzysta z okazyi systematycznej gimnastyki; woli raniej wstać, byle nie opóźniać godziny zaśnięcia; odrabia pracę obowiązkową w porę — by mieć niedzielę zupełnie wolną od niej; najchętniej znaczną część dnia niedzielnego spędza za miastem. 6. Skaut, czując się na służbie i kształcąc swą wolę, odmawia sobie przedwczesnej swobody; w niczem nie odstępuje od regulaminu swojego bez pozwolenia rodziców czy opiekunów, względnie komendanta swojej kwatery; opowiada się za każdem wyjściem z domu i zawsze ściśle określa z góry godzinę powrotu, której nigdy nie chybia. Skaut jest punktualny wszędzie i zawsze. 7. Skaut ostrożnie dobiera sobie towarzystwo i jest bardzo wybredny w doborze rozrywek i zabaw. 8. Skaut stara się codziennie być komuś pożytecznym, wstyd mu dnia, w którym tylko sobie służył. 9. Skaut, co wieczór sprawdza pamięcią, czy był w zgodzie ze swoim regulaminem i prowadzi starannie swoją książeczkę szeregowca, w której notuje, co i jak robił i w czem uchybił swoim postanowieniom.
Numer ISBN | 978-83-7850-740-6 |
Wymiary | 120x170 |
Oprawa | twarda lakierowana |
Liczba stron | 48 |
Język | polski |
Fragment | Czuwaj! Niepełny byłby obraz naszego typu skautowego, gdybyśmy nie poświęcili osobnej gawędy jeszcze jednej jego charakterystycznej cesze — nieustannej gotowości; nie przypadkiem Baden-Powell dał skautom jako hasło, zawołanie: be prepared — czuwaj! bądź gotów! Bardzo jednostronnie pojmują to hasło ci co tylko o gotowości wojennej myślą. I ta jest ważna; niema kraju, niema narodu na świecie, któryby nie miał obowiązku „być gotowym“ do obrony. Baden-Powell kładzie duży nacisk na tę dziwną beztroskę, w której mieszkańcy Mafekingu pędzili nawet ostatnie dni przed wybuchem wojny, i przeciwstawia ich pewności, że napad na spokojną wiosczyznę jest niemożliwy — objektywną rzeczywistość, że jednego z tych najspokojniejszych dni rzecz „niemożliwa“ stała się faktem, i rozpoczęło się wiele miesięcy trwające oblężenie. Ważność tej gotowości na wypadek wojny jest różna w rozmaitych krajach; dla Anglji stanowi ona kwestyę najżywotniejszą, w innych krajach może nieco mniejsze będzie miała znaczenie; ale — mieszkańcy Mafekingu słusznie uważali swój kąt ziemi za najspokojniejszy na świecie, a swój udział w wojnie za wykluczony — a jednak... Obowiązek gotowości wciąga do ćwiczeń skautowych olbrzymi zakres ratownictwa. Nietylko siły fizyczne i szybka oryentacya są potrzebne w razie nieszczęśliwego wypadku — trzeba jeszcze wiedzieć, jak ratować; dlatego skauci pilnie się tego uczą, egzaminy skautowe stawiają w tym kierunku duże wymagania. Ale i to jeszcze nie stanowi o gotowości do obrony i ratunku, może ktoś szybko zoryentować się o sytuacyi, doskonale pamiętać, jakie są środki obronne zalecane, mieć i siły i zręczność do ich zastosowania — a jednak skorzystać z tych wszystkich danych nie potrafi, jeśli niema męstwa, albo też może skorzystać z nich tylko na to, by siebie jaknajprędzej i jaknajzręczniej wycofać z niebezpieczeństwa. Taki człowiek — pomimo wszystko — nie był gotów do walki. Bo najważniejszą przeszkodą do skutecznego niesienia pomocy w nieszczęśliwym wypadku — jest ślepy instynkt samozachowawczy zwierzęcy egoizm. I dlatego bardzo liczne ćwiczenia skautowe zmierzają do opanowania tego instynktu, przeciwstawiają mu rozwój instynktu społecznego, opanowanie woli przez karność — i miłość bliźniego, którą kształcą pośrednio lub bezpośrednio prawie wszystkie ćwiczenia skautowe. Do typu skautowego też nieodzownie wchodzi cecha tej gotowości, która polega na opanowaniu instynktu samozachowawczego, a skierowania uwagi i wysiłku na potrzeby i ratunek bliźniego. Chłopiec, skautowo wyrobiony, tem się różni od niewyćwiczonego w tym kierunku, że temu ostatniemu w nieszczęśliwym wypadku zawsze naprzód stanie przed oczami groza niebezpieczeństwa, często paraliżująca wszelką możliwość obrony, a skautowi przedewszystkiem przyjdzie na myśl obowiązek ratunku. Możnaby w tym względzie bardzo ciekawe przeprowadzić ćwiczenia psychologiczne; każmy sobie podać pojęcie, które najprzód stanie w świadomości badanego osobnika, gdy mu powiemy takie wyrazy: jak pożar, wybuch, napad; nieskautom zapewne najprzód przyjdzie na myśl: ucieczka, śmierć, ból, rabunek, przestrach — a skautom powinny się przedtem odruchowo nasunąć pojęcia: lina, drabinka, woda, ratunek, rewolwer, policya i t. p. Istotnie życie w atmosferze skautowej, ćwiczenie się w działalności i karności — musi tak wpłynąć na całą treść psychiczną chłopca — że wyruguje z niej powoli panowanie ślepych instynktów egoizmu i strachu, a na ich miejsce postawi odruchowe zupełne szukanie obrony, ratunku, czynu użytecznego i do okoliczności dostosowanego. Ale i to jeszcze nie wyczerpuje gotowości skautowej. Jest jeszcze jedna jej dziedzina, ważniejsza, choć mniej znaczna, t. j. gotowość moralna do walki ze złem w sobie i w społeczeństwie. Mówiliśmy o niej już gdyśmy poruszyli sprawę czystości i dzielności. Typ skautowy pod tym względem jest zupełnie zdecydowany; skaut nie paktuje z żadną pokusą, ani z żadną słabością swoją, dla każdego szatana ma jedną odpowiedź natychmiast: „pal go w łeb“. I to nadaje jego szlachetności, jego jasności i dzielności, jego miłości bliźniego i jego służbie w bojaźni Bożej zupełnie swoistą cechę; ma jakiś rozpęd do rozprawy ze złem, jakąś surowość względem siebie, która go stawia ponad możnością kuszenia go czy to pochlebstwem, czy zwodniczym powabem złego. Jeśli ta cecha ma taką ogromną doniosłość w życiu osobistem jednostki, to bez porównania jeszcze ważniejszą jest w życiu zbiorowem. Czyście się zastanawiali kiedy, dlaczego to naogół u nas źli ludzie mają więcej tupetu od dobrych? Jak często się zdarza, że zgromadzenie poczciwych niedołęgów uchwala rzeczy niemoralne pod wpływem jednego lub dwuch zuchwałych menerów? Szczepanowski taki zarzut robił sejmowi galicyjskiemu — i istotnie w naszem życiu zbiorowem, narodowem, bardzo powszechnie to straszne zjawisko możemy obserwować, że zło jest śmiałe, pod okiem zacnych obywateli rozpościera swe sieci, przygotowuje krok po kroku swoje zwycięstwo — gdy wreszcie rzecz jest przesądzona — dopiero wtedy zacni, ale niedołężni ludzie podnoszą krzyk — już spóźniony. Tak było ze sprawą panowania żydów, tak jest z panowaniem alkoholu, tak również jest z panowaniem niesumienności w obyczaju publicznym. Dlaczego tak jest? Oto ludzie dobrzy — nie czuwają, zadawalają się tem, że sami nie broją, ale nie mają tej wewnętrznej prężności, tej gotowości do walki ze złem, jak tylko je spostrzegą. Trzeba dopiero wielkiego nieszczęścia i wielkiego zgorszenia, żeby ich z gnuśnej doskonałości dźwignąć i do walki o umiłowany podobno ideał zmusić. Gotowość skautowa ma to w nas wyrobić, żebyśmy się nauczyli każdą sekundę w życiu uważać za decydującą, jak każdy punkt koła stanowi o zamknięciu jego linji i żebyśmy najmniejszy początek zła nietylko zaraz widzieli, ale ścigali i plenili, jakby właśnie od tego jednego szczegółu niewruszalność, wartość społeczna zbiorowości zależała. Jedna plamka na oku już stanowi o tem, że nie jest czyste — tak najmniejsze zło drażnić powinno nasze pragnienie, by nasze życie społeczne było czyste. I tu się rodzi z tej gotowości skautowej — zdrowa opinia publiczna, bo znajduje oparcie w zdecydowaniu młodych dusz i młodych ramion — walczenia o nią bez wahania i bez pardonu. Niech no się rozpowszechni typ skautowy, a rychło z szybkością geometrycznej progresyi czystość i rzetelność moralna społeczeństwa będzie rosła w opinii publicznej. Bo obecność jednego skauta wystarczy by dziesięciu słabym dodać bodźca, aby nieustępowali namowom nicponia — ale mocno stanęli w obronie tego, co pomimo swej słabości w głębi duszy uważają za dobre i święte. Tylko brak tej gotowości do walki, brak tej bojowości typu moralnego tłomaczy ten zdumiewający fakt, że bezkarnie się u nas szerzył wpływ żydowski, obalający tradycyjną wiarę przodków, niszczący szacunek dla własnych przedstawicieli władz i godności, szerzący demoralizacyę i rozpustę we wszystkich warstwach. Ale rozwój typu skautowego ten proces powstrzyma. Choć mali chłopcy — już dziś potrafią oni wiele starszym towarzyszom onieśmieleniem zatknąć usta — a pędząc długie tygodnie pośród skautów — z dumą mogę stwierdzić, że żart albo dowcip tłusty wśród młodzieży skautowej należy do niepowrotnej przeszłości. I jestem równie pewny, że cechująca skautów szlachetność — przy ich gotowości do walki i obrony — uniemożliwi w ich obecności wszelką krzywdę czy niesprawiedliwość i wszelką pogardę brudu czy buntu moralnego. W tym typie rośnie siła. Bo jest to typ nie bierny, ale czynny, nie zadawala się własną doskonałością, ale ma pęd do szerzenia swych zasad, niewoli otoczenie do poszanowania prawdy, dobra i piękna — i zaciąga na tę służbę coraz to liczniejsze szeregi, które z gnuśnych świadków rozstroju i upadku przekształcają się w naszych oczach na rycerskich szermierzy odrodzenia; odtrącają z pogardą pokusę łatwego życia i dogodzenia sobie; wyrzeczenie się najbardziej rozpowszechnionych nałogów obrawszy sobie za znak braterstwa, w ciężkim trudzie żołnierskiej prostoty życia idą — i wzywają braci do walki z własną słabością i z zalewem pogańskim — o świetlane jutro. Wszyscy nieustannie czują się na placówce — są ciągle w wirze bitwy — stąd ich hasło: czuwaj! |
Recenzja | Przywracanie pamięci o przedwojennym harcerstwie, to zadanie, którego podjęła się Oficyna Wydawnicza „Impuls”. Dawno skończyły się czasy, gdy do Związku Harcerstwa Polskiego należały 3 miliony osób, a tradycje, jedynie słuszne, liczono od 1956 roku, uznając, że przedwojenne harcerstwo było, jeśli nie faszystowskie, to co najmniej burżuazyjne. Zapoznając się z licznymi pozycjami książkowymi oferowanymi przez wydawcę serii „Przywrócić Pamięć” można sobie wyrobić opinię, o tym jakie było międzywojenne harcerstwo, we własnym zakresie. Jednym z reprintów jest „Harcerstwo Polskie” wydane w 1925 r. przez Naczelnictwo ZHP. Stanowi ono zbiór tekstów, które przekrojowo przedstawiają dzieje harcerstwa od jego początków na ziemiach polskich, a kończąc na Narodowym Zlocie Harcerzy Warszawie w 1924 r. oraz Jamboree w tym samym roku, które odbyło się w Kopenhadze. Wypada zwrócić uwagę, że okres powojenny stanowił jeden z trudniejszych chwil dla polskiego harcerstwa. Urzeczywistnienie jednego z celów, którym było odzyskanie Niepodległości stanowiło zarazem wyzwanie dla kolejnego pokolenia instruktorów, którzy musieli wskazać nowe cele i metody działania. Moment o tyle istotny, że część z tych, którzy kierowali ruchem harcerskim uznało, że wobec wywalczenia wolnego państwa formuła harcerska się wyczerpała. Dla tych, którzy pozostali w szeregach ZHP nadszedł czas wysiłku, intelektualnego i organizacyjnego, dzięki któremu harcerstwo odnalazło swą nową drogę, której efekty obserwować można było w okresie II wojny światowej. Niezbyt długie teksty dotyczą kluczowych wydarzeń takich jak: początki harcerstwa, udział harcerzy w walkach o Niepodległość, rola harcerstwa wśród innych organizacji młodzieży, stan harcerstwa polskiego poza granicami kraju czy udział harcerek i harcerzy w I Zlocie Narodowym. Pisane przystępnym językiem pozwalają zapoznać się wydarzeniami czternastu lat obecności harcerstwa na ziemiach polskich, ale także zobaczyć w jaki sposób pracowały zastępy i drużyny w połowie lat dwudziestych. Szczególnie wartościowe są teksty dotyczące Narodowego Zlotu Harcerzy. Była to pierwsza próba zgromadzenia kilkutysięcznej rzeszy harcerek i harcerzy, którzy w ramach przygotowań do Zlotu jak i w takcie niego wypełniali postawione zadania. Ponadto była to okazja do spotkania środowisk z różnych części kraju, a więc także wymiany doświadczeń, pomysłów i metod działania, które ze względu na zróżnicowanie pochodzenia niewątpliwie musiało występować. Dodatkową atrakcją Zlotu była obecność skautek i skautów z innych krajów, co jeszcze mocniej integrowało międzynarodowy ruch. Nieocenionym materiałem jest tekst poświęcony polskiemu harcerstwu poza granicami kraju. Biorąc pod uwagę, że obecnie rośnie ilość naszych rodaków na emigracji zasadnym jest pytanie czy także teraz, wzorem okresu międzywojennego, znajdują się instruktorzy chętni do tworzenia drużyn polskich na obczyźnie i czy władze organizacji harcerskich posiadają wiedzę na temat ich funkcjonowania. Działalność ZHP poza Granicami Kraju nie powinna zwalniać nikogo z obowiązku monitorowania i wspierania naszych rodaków noszących harcerskie mundury. Przez karty książki przewijają się także myśli o harcerstwie osób mających, jak wynika to z przeglądu nazwisk, wpływ na jego kształt, wśród których wymienić należy Andrzeja Małkowskiego, Tadeusza Strumilłę, ks. Jana Mauersbergera, czy Eugeniusza Piaseckiego. Wartością samą w sobie jest 130 zdjęć obrazujących życie harcerskie w pierwszej połowie trzeciej dekady XX wieku. Warto, aby czytelnicy poświęcili także kilka chwil na przejrzenie ponad dwudziestu stron zawierających reklamy, z których zapewne w części sfinansowano wydawnictwo przedwojenne. Taki sposób postępowania był charakterystyczny dla wielu wydawnictw organizacji młodzieżowych, a także np. wojskowych. Może warto próbować go powielić w czasach, gdy budżety organizacji nie są zbyt bogate, a recenzowana książka może stanowić przykład dla potencjalnych reklamodawców, że w ten sposób pamięć o ich firmach może przetrwać dziesiątki lat. Poręczny format i twarda oprawa to dodatkowy atut tego wydawnictwa. Recenzowana książka powinna być obowiązkową lekturą dla wszystkich, którym bliska jest historia harcerstwa, a także tych, którzy badają życie w Polsce w okresie międzywojennym. Zapoznawanie się z serią „Przywrócić Pamięć”, ze względu na ich wartość, może być wykorzystywane w ramach prób na wyższe stopnie harcerskie i instruktorskie. Książki te należą bowiem do kanonu lektur, z którymi powinien się zapoznać każdy kto myśli o swoim rozwoju. |
Podziel się opinią
Komentarze