Herbata na żyletkach
Autorzy |
13 grudnia 1981 roku, więzienie na Kleczkowskiej, cela nr 12. Dwadzieścia metrów kwadratowych, ośmiu przywiezionych poprzedniej nocy mężczyzn. Komunistyczny rząd właśnie wprowadził stan wojenny.
Mężczyźni zaczynają mówić, dlaczego ich wzięto. Za Solidarność, Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela, NZS, Ruch Wolnych Demokratów. Najstarszy przedstawia się: Wiesław Wodecki, TVP Wrocław, do Solidarności nie należał, do PZPR - do ostatniej nocy tak. - Mam nadzieję, że nie będziecie mnie szykanować - mówi. - Wrocławska telewizja jest w porządku - słyszy.
To tylko jedna z anegdot zawartych w Herbacie na żyletkach, książce Wodeckiego opowiadającej o latach solidarnościowego karnawału 1980-1981, codzienności celi nr 12 na Kleczkowskiej oraz świecie widzianym z przyzby domu w Ligocie Pięknej, gdzie mieszka. Bardzo osobista książka została zbudowana ze wspomnień, notatek sprzed lat, listów do starych przyjaciół i od tych spod celi: Włodka Białego, Marka Czarkowskiego i Andrzeja Myszkowiaka. Ci, którzy zechcą, znajdą w niej klimat solidarnościowej rewolucji, wojny polsko-jaruzelskiej i smuty lat osiemdziesiątych, przyprawionych jednak sarkastycznym poczuciem humoru Wodeckiego. Inni będą mogli spojrzeć na dawne wydarzenia oczyma publicysty, którego niewiele jest w stanie zaskoczyć, a jednak wciąż zachowuje świeżość spojrzenia i wrażliwość pozwalającą zachwycić się światem. Tę wrażliwość podkreślali recenzenci poprzedniej książki Wodeckiego, zbioru felietonów W Pińczowie dnieje, który ukazał się dwa lata temu.
Numer ISBN | 978-83-7432-309-3 |
Wymiary | 140x200 |
Gatunek | Biografie i autobiografie |
Oprawa | 1 |
Liczba stron | 224 |
Podziel się opinią
Komentarze