Po porno czas na Jezusa?
„Część chrześcijan jest szczęśliwych, że Kim odnalazła Boga. Ja jednak myślę, że odnalazła ona dobry sposób na powrót do łask show biznesu. Dzięki Jezusowi rzecz jasna. […] Znamy przypadki gwiazd porno, które wyszły z bagna dzięki wierze w Boga. Jednak w przypadku Kardashian moja wiara w jej nawrócenie jest naprawdę słaba” pisze Łukasz Adamski (fronda.pl) w tekście pt. „Po porno czas na Jezusa?”. I dalej:
„Gwiazda i jej rodzinka w tak obrzydliwy sposób budowali swoją popularność, nie wstydząc się prostytuowania przed kamerami, że można podejrzewać, iż Pismo Święte posłuży im do wyjścia z cienia.* Dziś przyznanie się do wiary w Chrystusa jest w końcu bardziej kontrowersyjne niż robienie domowego porno*”.
„Miejmy jednak nadzieję, że upadająca gwiazda, która po rozwodzie ma spore problemy, dzięki przeczytaniu (choćby pod publiczkę) paru stron Biblii zostanie natchniona przez Boga. To by było piękne zwieńczenie jej kariery w show biznesie.* Kto wie? Bóg potrafi robić prawdziwe psikusy*” – kończy Adamski .