Typowo gruzińska akcja
Marcin Meller: Podejrzewam, że ambasada wiedziała już, że to jest już bestseller w Polsce, wiedzieli, że Komorowski jedzie do Gruzji, poinformowali, a to jest też taka typowo gruzińska akcja: wziąć pod włos gościa, więc stąd było to przekazywanie książki. Poza tym Gruzini, zresztą tak, jak Polacy, uwielbiają czytać o sobie, o tym, co tam, gdzieś tam o nas napisali. Gdy książka się ukazała, gruzińscy blogerzy znający język polski tłumaczyli jej fragmenty i wrzucali, pisały o tym gazety gruzińskie…
Anna Dziewit-Meller: Bardzo możliwe, że książka w przyszłym lub następnym roku ukaże się po gruzińsku, bo jest też takie oczekiwanie, pytają nas o to.