Głos z Katowic. 91 lat temu wygrali "wojnę o rząd dusz"

Były listy z Francji i śląska godka. Słuchacie, ale nie wiecie wszystkiego o przeszłości. A to, co w Radiu Katowice działo się przez lata, to materiał na niejeden film. Tekst powstał w ramach akcji #ŚląskiTydzień w WP.

"Historia barwna, nie pozbawiona dziejowych rozterek, dramatów, ale i radości tworzenia"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Magdalena Drozdek

Pierwszy w eterze odezwał się Poznań, drugie były Katowice. 4 grudnia 1927 roku - data, którą na Śląsku znają wszyscy. To była najsilniejsza w Polsce radiostacja, ktora tworzyła historię polskiej radiofonii.

Godzina 10.24: sygnał, a potem uderzenie młotka w hutnicze kowadełko. Tak rozpoczęła się pierwsza transmisja. – Wśród buchających parą i dymem kominów, wśród wrących pracą i życiem wież kopalnianych stanęły w sercu tego kraju na wzgórzu brynowskim dwa smukłe maszty stalowe – opowiadał wtedy przed mikrofonem dr Zygmunt Chamiec, dyrektor naczelny polskiego radia.

- I oto z drutów tych płyną już w przestrzeń fale radiowe, których głos rozbrzmiewać będzie wśród łomotów kilofów, huku młotów i syków ognia wielkich pieców, przenikając do pałaców możnych i skromnych mieszkań robotniczych, a niosąc wszystkim polskie słowo i polską pieśń – mówił dalej. Czy to nie właśnie magia radia spisana w kilkunastu słowach? Przyznajcie się, że od razu widzicie te dymy i ogień. A to był dopiero początek.

Obraz
© archium/ Stanisław Tymieniecki, który czytał listy

- Historia barwna, nie pozbawiona dziejowych rozterek, dramatów, ale i radości tworzenia, którą niosły kolejne pokolenia radiowców. Walka w eterze o polskość, mroczny stalinizm, nadzieje października 1956, pozory sukcesów dekady lat 70., narodziny Solidarności, upokorzenia stanu wojennego i wielka euforia demokratycznego odrodzenia. Historia przetaczała się, odciskając swoje piętno - czytamy w biuletynie wydanym z okazji 90-lecia istnienia Radia Katowice.

Kair pisze do Katowic

I gdyby trzymać się tego, że historia Radia Katowice nadaje się na scenariusz filmowy, to pierwszy byłby o... listach.

Koniec lat 20. Na Śląsku zaczynały się "złote lata Radia". Z miesiąca na miesiąc słuchaczy przybywało. Dzisiaj pewnie trudno sobie wyobrazić sytuację, że środków masowego przekazu w ogóle nie ma, albo jest ich tylko kilka. Żyjemy nieustannie dokarmiani nowymi informacjami, jak przez kroplówkę. A historia radia pokazuje idealnie, jak to wszystko zmieniało się przez lata.

Katowickie radio się rozwijało, ale miało potężnego "konkurenta". Niemiecka stacja w Gliwicach prowadziła przemyślane programy propagandowe. Mówiło się nawet o polsko-niemieckiej wojnie w eterze – przerwanej na krótko w styczniu 1928 roku porozumieniem pomiędzy stronami. Dziś może brzmieć to absurdalnie, ale katowicka rozgłośnia musiała osłabić nieco moc nadawania, by nie zakłócać stacji niemieckiej. Ta walka o dusze Polaków dopiero nabierała rozpędu.

O zasięg radio nie musiało się obawiać.

Otóż do katowickiego nadawcy zaczęły napływać listy… z Kairu, Tunisu, Algieru. Lista miast i państw była coraz dłuższa. Korespondencja spływała z Nowej Zelandii, Australii, Japonii i Stanów Zjednoczonych. Ówczesny dyrektor za listy dziękował, opowiadał o Polsce, Katowicach i rozgłośni, przez co na adres radia napływało jeszcze więcej korespondencji*.

Trzeba to było wykorzystać. Tak powstała audycja "La boite aux lettres – Skrzynka francuska". Co ciekawe, osoby kontaktujące się z rozgłośnią zaczęły również wysyłać listy do siebie nawzajem. Najwięcej fanów polskie radio miało… we Francji. Jeden z tygodników prowadził nawet specjalną rubrykę dla fanów katowickiej rozgłośni - Le mouvement de Kato. Dziennikarze obliczyli, że grono słuchaczy i przyjaciół Francuskiej Skrzynki Katowic po dwóch latach jej funkcjonowania liczyło 1,8 mln osób.

Jak Ligoń uzbierał na samolot

"Skrzynkę" uważa się za pierwszą międzynarodową audycję w Polsce. A jak już mowa o prekursorach, to tu zaczyna się drugi scenariusz na film. W roli głównej: Stanisław Ligoń.

Człowiek-legenda. Satyryk, rysownik, uczeń Jacka Malczewskiego. Był jednym z gości zaproszonych na otwarcie rozgłośni. I tak się jakoś stało, że w tym radiu pracę dostał. Nikt nie przewidywał nawet, że będzie fenomenem. Nawet on sam sobie tego nie mógł wyobrazić. - Krzewił polskość, budził śląskość – pisze się po latach.

Ligoń trafił do radia, gdy to dopiero szukało swojej formuły. Już po swojej pierwszej audycji dał się poznać jako świetny gawędziarz. Śląską godkę "Karlika z Kocyndra" pokochali słuchacze. Znawcy katowickiej rozgłośnii przyrównują Ligonia do Owsiaka. - On rzucił przed wojną hasło, żeby zbierać środki na Fundusz Obrony Narodowej w 1939 roku - mówił były prezes Radia Katowice, Wiesław Rola.

Obraz
© Materiały prasowe

Co ciekawe Ligoń zbierał pieniądze na karabin maszynowy, a okazało się, że starczyło na samolot.

Ligoń był dyrektorem katowickiej rozgłośni od stycznia 1934 roku aż do wybuchu II wojny światowej. Walczył o to, by w audycjach regionalnych i tych satyryczno-politycznych przemycać jak najwięcej sprzeciwu wobec hitlerowskiej propagandy.

W czasie wojny Ligoń wyjechał najpierw do Warszawy, potem Lublina, Węgier i w końcu znalazł się w Jugosławii. Po kilku latach przeniósł się do Jerozolimy, gdzie malował, pisał, politykował i prowadził audycję. Do Katowic wrócił w 1946 roku. Ale to już nie było to samo życie.

Wielka rodzina

Historii można by wyłuskać jeszcze więcej. Ba, w końcu powstała książka na temat tego, co działo się w Radiu Katowice przez lata. O tym, jak po śmierci Stalina radio zmieniło nazwę, jak powstawała katowicka telewizja. Czy i o samym roku 1980. - Czas wielkich rozłamów w społeczeństwie i polaryzacji postaw dziennikarskich. Powiało pewną swobodą, za którą niebawem trzeba było zapłacić. O północy 13 grudnia 1981 roku Radio Katowice przerwało nadawanie programu - piszą pracownicy radia w broszurze.

91 lat długiej historii.
Więc byłby jeszcze trzeci film, dopełniający tę śląską serię: jak w radiu zmieniali się ludzie.

Jedna z byłych pracownic radia opowiada mi o tym, że dziennikarze czuli się jak jedna wielka rodzina. O dzieciach, które rodziły się niemal na antenie; o tym, że czasem reporterzy spali w redakcji w razie potrzeby, więc do dziś jest łazienka z prysznicem. Wielu dziennikarzy, którzy zaczynali karierę na antenie Radia Katowce, pracuje dziś w ogólnopolskich mediach. Z czułością i rozrzewieniem wspominają czas spędzony w katowckiej rozgłośni i zawsze chętnie tam wracaja, choćby po to, by powspominać. - Ludzie znali się i lubili, spotykali prywatnie, czuli się jak w rodzinie – mówi.

Ciekawe, jak będzie wyglądało kolejne 90 lat Radia Katowice.

#ŚląskiTydzień to nowa akcja Wirtualnej Polski, w której przybliżamy naszym czytelnikom Śląsk. Jeśli masz ciekawy pomysł, którym chciałbyś się z nami podzielić, napisz do nas na #dziejesie

*na podstawie książki "Polskie Radio Katowice 1927-2012"

Wybrane dla Ciebie
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]