Internet, wbrew sceptykom i typowym dla nich wątpliwościom, w latach 1995–2007 radykalnie zmienił świat, osiągając pod koniec 2007 roku ponad 1,3 miliarda użytkowników i wyzwalając tworzenie niezliczonych witryn informacyjnych i usługowych. Według comiesięcznego badania Netcraft, liczba różnych witryn wzrosła od mniej niż 20 000 w sierpniu 1995 do około 160 milionów na początku roku 2008. Między rokiem 1996 a końcem roku 2001, ruch arteriami internetu (rdzeniem sieci) w samych tylko Stanach Zjednoczonych skoczył z 1 500 do 30 000 terabajtów miesięcznie (1 terabajt = 1 000 miliardów znaków wszelkiego rodzaju = 8 000 miliardów bitów, czyli zer lub jedynek = mniej więcej 3 miliony egzemplarzy niniejszej książki!). (…)
Przepustowość w górę
Oprócz dostarczenia tym z nas, którzy czują się mniej swobodnie w świecie technologii, narzędzi łatwego dostępu do internetu, okres płodowy drugiego życia sieci charakteryzował się bezprecedensowym zwiększeniem przepustowości sieci dostępowych, zwłaszcza stacjonarnych. Praktycznie każda ilościowa analiza użytkowania czy rynku wymaga wzięcia pod uwagę poziomu penetracji dostępu szerokopasmowego oraz urządzeń dostępowych.
Początkowo dostęp do internetu był realizowany poprzez modem wpięty między komputer a linię telefoniczną – uzyskiwane w ten sposób przepustowości sprawiają dziś wrażenie przedpotopowych. W połowie lat 90. uzyskiwano maksymalnie 56 kilobitów na sekundę, czyli 150 razy mniej niż dostępne dziś przepustowości. (…) W Europie postępujące przejście na szerokopasmowy internet w sieciach stacjonarnych odbywało się przede wszystkim dzięki technologii ADSL (Asymetric Digital Subscriber Line). W Stanach Zjednoczonych natomiast, ze względu na współistnienie operatorów telefonicznych i kablowych, rozpowszechnianie ADSL na liniach telefonicznych szło ramię w ramię z rozwojem szerokopasmowego dostępu kablowego. Przez kilka lat jedyną możliwością osiągania przepustowości ponad 1 megabit na sekundę był właśnie dostęp kablowy, oferowany przez dwie firmy - @home i Roadrunner (kontrolowany przez Time Warner). W 2007 roku dostęp poprzez modem kablowy pozostawał najszybszą – pomijając raczkujący dostęp światłowodowy – drogą do
internetu, z przepustowościami dochodzącymi do 8 megabitów na sekundę, czyli nieco mniej niż europejskie maksimum osiągane dzięki ADSL oraz znacznie mniej niż możliwości światłowodowe w Japonii i Korei Południowej.
Według badania przeprowadzonego przez Pew Research Center, w 2000 roku 5 milionów Amerykanów miało w domach dostęp szerokopasmowy. Cztery lata później liczba ta wynosiła 60 milionów, a doliczając przedsiębiorstwa – 72 miliony. Równie szybki rozwój jest obserwowany w większości krajów rozwiniętych.
Najważniejszym aspektem rozwoju dostępu szerokopasmowego pozostaje jednak jego wpływ na szybkość i zasięg rozprzestrzeniania się nowych technologii.
Według wspomnianego badania, dotyczącego głównie 2004 roku, w momencie, gdy w USA poziom penetracji dostępu szerokopasmowego dogonił dostęp o niskiej przepustowości, użytkownicy tego pierwszego deklarowali spędzanie dziennie w internecie 90 minut, ci drudzy zaś – blisko 110 minut. Analogicznie, 69% użytkowników szerokopasmowych łączy się z internetem przynajmniej raz dziennie wobec 51% użytkowników korzystających z dostępu niskiej przepustowości. 46% tych pierwszych, a tylko 25% tych drugich codziennie korzysta z wyszukiwarki internetowej. Użytkownicy szerokopasmowi, wreszcie, częściej „zabierają” ze sobą internet – 28% z nich przyznawało się do korzystania z internetu poza domem wobec ledwie 9% osób posiadających dostęp niskiej przepustowości.
Odbywa się więc postępująca transformacja – od internetu okazjonalnego, gdzie wybiera się numer telefoniczny i wysłuchuje serii dziwnych dźwięków w oczekiwaniu na połączenie, do internetu zawsze aktywnego, always on, charakterystycznego dla drugiego życia sieci.