Fotka bez ośmiorniczek i wołowych ogonów
Tytuł książki jednoznacznie sugeruje, że mamy do czynienia z autobiografią Każdego, kto jest głodny szczegółów z życia osobistego Marka Belki, warto więc uprzedzić: w „Selfie" zbyt wiele ich nie znajdzie. Owszem, ustępujący prezes Narodowego Banku Polskiego zrobił sobie zdjęcie, ale ważniejsze jest tło. Pisze o swoim życiu po to, żeby mieć pretekst do opowiedzenia o ludziach, których poznał, miejscach, które widział, oraz wydarzeniach, w których uczestniczył. A prof. Belka poznał, widział i doświadczył niemało.
Tytuł książki jednoznacznie sugeruje, że mamy do czynienia z autobiografią Każdego, kto jest głodny szczegółów z życia osobistego Marka Belki, warto więc uprzedzić: w „Selfie" zbyt wiele ich nie znajdzie. Owszem, ustępujący prezes Narodowego Banku Polskiego zrobił sobie zdjęcie, ale ważniejsze jest tło. Pisze o swoim życiu po to, żeby mieć pretekst do opowiedzenia o ludziach, których poznał, miejscach, które widział, oraz wydarzeniach, w których uczestniczył. A prof. Belka poznał, widział i doświadczył niemało.
Pod tym względem niewiele postaci z polskiego życia publicznego może się z nim równać. Trampoliną do kariery wysokiej rangi urzędnika i polityka dużego formatu było dla niego doradzanie w sprawach ekonomicznych prezydentowi Aleksandrowi Kwaśniewskiemu. Zanim w 1997 r. po raz pierwszy został wicepremierem i ministrem finansów, zdążył jeszcze doradzać rządowi Albanii jako przedstawiciel Banku Światowego. Ponownie wicepremierem i szefem resortu finansów został w 2001 r. w rządzie Leszka Millera. Później była „misja" w Iraku w roli – kolejno – szefa koalicyjnej Rady Koordynacji Międzynarodowej oraz dyrektora ds. polityki gospodarczej tymczasowych władz koalicyjnych. Do kraju wrócił praktycznie z teczką premiera w kieszeni. Potem znów były wojaże: Genewa w roli podsekretarza ONZ kierującego Europejską Komisją Gospodarczą oraz Waszyngton w roli dyrektora Departamentu Europejskiego Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
W 2010 r. Bronisław Komorowski, pełniący obowiązki prezydenta po katastrofie pod Smoleńskiem, powołał Belkę na stanowisko prezesa NBP. Sześć lat na czele banku centralnego sprawiło, że Belka z rzadka zabierał głos na tematy inne niż polityka pieniężna i jej przyległości. Tego dotyczyła przecież nawet jego pamiętna rozmowa przy ośmiorniczkach i wołowych ogonach z Bartłomiejem Sienkiewiczem, ministrem spraw wewnętrznych w rządzie Donalda Tuska, uwieczniona na taśmie nagranej w restauracji Sowa & Przyjaciele. W „Selfie" Belka nadrabia zaległości. Opowieść o dwóch dekadach w centrum najważniejszych wydarzeń krajowych i globalnych daje mu sposobność do komentowania spraw, które wciąż pozostają aktualne.
W książce znajdziemy m.in. refleksje byłego szefa rządu na temat przebiegu transformacji ustrojowej (wbrew temu, co mogłyby sugerować sympatie polityczne Belki, o „terapii szokowej" Leszka Balcerowicza wypowiada się raczej przychylnie), stworzenia i późniejszego demontażu OFE, dziur w polskim systemie podatkowym, konstrukcji systemu edukacyjnego, kryzysu na Ukrainie, pułapki średniego dochodu... Nie boi się przy tym formułować kategorycznych ocen, jak wtedy, gdy wyniki wyborów parlamentarnych z jesieni 2015 r. określa jako początek końca transformacji. Albo gdy inwestorów giełdowych, zirytowanych podatkiem od zysków kapitałowych, znanym jako podatek Belki, nazywa złośliwie frustratami. Sam fakt, że Marek Belka miał okazję mieszkać w wielu zakątkach świata, sprawia, że „Selfie" czyta się miejscami jak dobry reportaż.
A wszystko to podlane jest specyficznym poczuciem humoru ustępującego prezesa NBP i okraszone licznymi anegdotkami na temat innych tuzów polskiego życia publicznego. Ale i napisana mniej wprawnym piórem byłaby to lektura obowiązkowa dla każdego, kogo interesuje najnowsza historia gospodarcza Polski opowiedziana przez jednego z jej pierwszoplanowych aktorów. Z książki płyną też pewne praktyczne wnioski. Choćby taki, że warto dzieci posłać do szkoły w wieku sześciu lat, i to od razu do drugiej klasy. I nigdy dość ich chwalenia, aby miały pewność siebie i poczucie własnej wartości. Tak wychowywany był Marek Belka, niewątpliwie człowiek sukcesu.
*(video|http://wp.tv/i,dziejesienazywo-belka-musimy-sie-z-bankami-obchodzic-jak-z-jajkiem,mid,1862319,cid,2292650,klip.html|620|400) *