Trwa ładowanie...
turcja
23-04-2010 13:55

Europa w tureckiej łaźni

Europa w tureckiej łaźniŹródło: AFP
d2olowy
d2olowy
Turcja przestała być prowincją, wyszła z szafy i zrobiła coming out – mówi noblista Orhan Pamuk .

Dorastał pan w Stambule, w rodzinie należącej do zapatrzonej na Zachód burżuazji. Uważa pan też, że to na Zachodzie wymyślono powieść – gatunek literacki najlepiej nadający się do opowiadania o świecie. Jak pan pogodził zamiłowanie do zachodnich powieści ze swym tureckim dziedzictwem?

* Orhan Pamuk :* Teraz, gdy minęło już tyle lat, nadszedł moment, aby zdystansować się od młodzieńczych ideałów, gdy formułowałem teorie na temat swej dwojakiej tożsamości – tureckiej i europejskiej zarazem, oraz o wzajemnym wzbogaceniu, jakie w opinii licznych tureckich intelektualistów miało zapewnić przenikanie się tych dwóch tradycji. Mój niegdysiejszy entuzjazm niestety osłabł. I nie chodzi tylko o zapał polityczny, ale również o entuzjazm dotyczący kwestii kulturowych, będący okazją do takich spektakularnych twierdzeń na temat podwójnej tożsamości.

Gdy rozwijałem te koncepcje w wieku około 25 lat, zanim jeszcze wyraziłem je w swoich książkach, Turcja była krajem introwertycznym, zupełnie tak jak ja. Mając siedem lat, odwiedziłem Szwajcarię, ale potem ponownie wyjechałem z Turcji dopiero w wieku 33 lat. W tym sensie byłem typowym Turkiem: samowystarczalnym prowincjuszem zadowolonym ze swojego losu. Ale to właśnie ten prowincjonalizm sprawiał, że marzyłem o Europie, tak samo jak wcześniej mój ojciec, jak Dostojewski, Tanizaki i tylu innych w swojej młodości. O Europie wyobrażonej, wyidealizowanej, którą usiłowałem uczynić namacalną poprzez swoje książki i refleksje i która po okresie powolnego dojrzewania nasyciła moje dzieła: Kara Kitap (Czarną księgę)
, _ Biały zamek, a nade wszystko _ Nazywam się Czerwień. Nieustannie rozmyślałem o stosunkach między Turcją a Europą, dramatyzując dzielące je różnice, co pozwoliło mi również lepiej uchwycić swą turecką tożsamość. Ale nawet gdy składałem
hołd naszej kulturowej tradycji, to wychwalałem również czekającą nas nieuchronnie okcydentalizację.

François Armanet, Gilles Anquetil

Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu "Forum".

d2olowy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2olowy

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj