Wypłynęły nazwiska współpracowników SB. Jan Englert: "Stanąłem w kolejce do IPN-u"

"Pamiętam kolegę w Teatrze Polskim, który przyszedł do mnie i powiedział: 'Mam do ciebie prośbę, nie rozmawiajcie przy mnie o niczym'. I nawet gdybym odnalazł go w archiwach IPN-u jako współpracownika SB, zbyt szybko opinii publicznej bym nie zawiadamiał, ponieważ on miał odwagę ostrzec przed sobą" – opowiada Jan Englert w biograficznej książce.

Jan Englert opowiada o swojej przyszłościJan Englert opowiada o swojej przyszłości
Źródło zdjęć: © East News | Piotr Kamionka/REPORTER
Magdalena Drozdek

"Dziennikarz zapytał mnie, czy uważam, że tak można przeżyć życie, żeby móc w lustrze spojrzeć sobie w oczy. Powiedziałem mu, że to najgłupsze powiedzenie na świecie, ponieważ nie znam ani jednego skur...syna, który ma problem z patrzeniem w lustro" – mówi Jan Englert w rozmowie z Kamilą Drecką do książki "Bez oklasków". Jeden fragment tej książki obiegł już niemal wszystkie media w Polsce. Ten, w którym Englert przyznaje, że ma tętniaka w szyi. Co jeszcze zdradza aktor w wywiadzie-rzece?

W "Bez oklasków" opowiada o swojej przeszłości, umierającym dziadku, rodzinie, z którą nie ma kontaktu. Jest o polityce i o dawnych rolach filmowych i teatralnych, ale też sporo o tym, jacy są Polacy. Englert potrafi wbić mocno szpilę.

Zobacz: Polskie akcenty w Hollywood. Polacy, którzy zdobyli Oscara

"Stąd bierze się mój strach"

Englert po raz pierwszy udzielił tak potężnego wywiadu, w którym opowiedział o swojej przeszłości. W mediach nie brakuje niemalże legend o jego życiu prywatnym, kochankach i relacjach z żonami. W "Bez oklasku" aktor te wątki stara się pominąć. Mówi o małżeństwie z Beatą Ścibakówną, ale pierwsza żona jest wspomniana zaledwie w jednym momencie – gdy przyznaje, że nie chciał, by jego matka po rozwodzie związała się z innym mężczyzną.

"Rzuciłem się z pięściami i kopniakami na jednego z nich. Skopałem go w przedpokoju. Po czym wyciąłem jej numer, po kryjomu żeniąc się w wieku osiemnastu lat. Zostawiłem ją, mimo że była mi najbliższa. Miała wtedy czterdzieści lat" – komentuje.

Choć Englert trzyma gardę i nie odsłania tej prywatnej części swojego życia zbyt często, to przyznaje wprost, że nie ma nic wspólnego z członkami rodziny Englertów. "O tych ludziach nic pani nie powiem" – rzuca. A chwilę później dodaje: "Mój brat też mnie nie zna".

Englert opowiedział natomiast o dziadku ze strony mamy, który był jego autorytetem, a musiał patrzeć, jak powoli zabiera go choroba.

"Stałem się niestety świadkiem jego ruiny alzheimerowskiej. Pielęgnowałem go, utrzymywałem w higienie jego ciało, ale też cierpiałem, słuchając niezrozumiałego bełkotu. Dlatego kiedy pyta mnie pani o dziadka, natychmiast powracają obrazy niemające nic wspólnego z godnym odchodzeniem" – opowiada.

"Stąd bierze się mój strach przed niegodnym odchodzeniem. Rozumiem Hemingwaya, który palnął sobie w łeb, kiedy poczuł, że skończył się jako facet. Myślę, że mnie w razie czego ręka by nie zadrżała. Oczywiście to się tak mówi, a potem okazuje się, że to nie jest takie łatwe" – dodaje.

Kościół, komunizm i teczki współpracowników SB

Drecka w wywiadzie skupia się przede wszystkim na aktorskich doświadczeniach Englerta w filmach i w teatrze. Ale że jego kariera rozciągnięta jest na kilkadziesiąt lat kluczowych dla historii Polski, nie zabrakło wątków politycznych.

Englert porusza m.in. temat wpływu Jana Pawła II na sytuację polityczną w Polsce w latach 80.

I tu wyznaje: "O ile instytucję Kościoła skreśliłem, nie mogę tego zrobić z postacią Wojtyły. Dlatego że nie mogę nie doceniać niezwykłego wysiłku tego człowieka, który bardzo precyzyjnie oddolnie rozsadzał system. Był niezwykle groźnym przeciwnikiem, bo chłopi i robotnicy stali za nim murem".

Wspomina też bojkot mediów przez środowisko artystów w czasie stanu wojennego i o aktorach, którzy nie mieli odwagi sprzeciwić się reżimowi.

"Pamiętam kolegę w Teatrze Polskim, który przyszedł do mnie podczas bojkotu i powiedział: ‘Mam do ciebie prośbę, nie rozmawiajcie przy mnie o niczym’. I nawet gdybym odnalazł go w archiwach IPN-u jako współpracownika SB, zbyt szybko opinii publicznej bym nie zawiadamiał, ponieważ on miał odwagę ostrzec przed sobą".

Dalej Englert wyznaje: "Jeden raz w życiu prawdziwie siebie nienawidziłem, kiedy z IPN-u wypłynęły przemieszane ze sobą nazwiska pracowników SB, współpracowników, a nawet tych, których SB planowała zwerbować. Po tak zwanej liście Wildsteina stanąłem w kolejce do IPN-u".

"Czułem do siebie awersję, że znalazłem się w tej kolejce! Nie mogłem pojąć, co chcę sam sobie udowodnić: że nie byłem świnią, że jestem w porządku? A może chcę pokazać innym, że mnie to nie dotyczy, że byłem pokrzywdzony? Później, kiedy już dostałem stosowne oświadczenie na piśmie, że jestem czysty, zadzwonił do mnie jakiś urzędnik z IPN-u i zapytał, czy nie jestem zainteresowany dokumentami, które mnie dotyczą. Odpowiedziałem, że nie, mam własną listę" – opowiedział.

Englert
© East News | TOMASZ URBANEK

O tych, których już nie ma

Englert odmalowuje dość gorzki obraz Polski. Równie ciekawie co o polskim społeczeństwie, opowiada o legendach kina, z którymi pracował, a których już wśród nas nie ma, żeby wymienić choćby Andrzeja Wajdę.

Tuż przed premierą książki zmarł Andrzej Zaorski. Znany aktor i artysta kabaretowy miał 78 lat. Gdy powstawała książka, Zaorski jeszcze żył, a Englert tak o nim opowiadał:

"Był wybitnym artystą, któremu tak się ułożyło życie, że jest teraz na widowni, a powinien stać tu ze mną. Bo jego bogate życie twórcze zostało zahamowane przez udar mózgu" – opisywał przyjaciela.

Englert w "Bez oklasków" sprzedaje całe mnóstwo ciekawostek o środowisku artystów, które dla fanów kina będą z pewnością prawdziwą gratką. Niech taką zapowiedzią i zachętą do przyjrzenia się tej książce będzie jeszcze historia o tym, jak z żoną, Beatą Ścibakówną, umówili się, że na imprezie imieninowej Andrzeja Zaorskiego nie będą pić alkoholu. Aktorka się wyłamała i z jubilatem świętowała, jakby jutra miało nie być.

"Po jej reakcjach zorientowałem się, że musieli sporo machnąć. Wściekłem się, zarządziłem odwrót i przy głośnych protestach zaholowałem ją do samochodu, zabrałem kluczyki i wyruszyliśmy do domu. Niestety trafiliśmy na obławę: ORMO, milicja. Zatrzymali mnie. Żona śpi. Poprosili o dokumenty. Już wiem, że tak łatwo się nie wymigam. Budzę żonę, proszę, żeby podała mi dokumenty. I nie wierzę własnym uszom, bo ona zaczyna krzyczeć: ‘I bardzo dobrze, że go złapaliście. On po pijaku jeździ! Zabierzcie mu prawo jazdy!’. Na co milicjant uśmiechnął się szeroko, ze zrozumieniem, pochylił się do mnie i rozbawiony powiedział: ‘Oooo, panie Janku, ale się panu żona upierdzieliła’. Oddali mi dokumenty i puścili wolno. Długo dochodziłem do siebie, pot spływał mi ciurkiem po szyi. To wszystkie grzechy w tej sprawie".

Źródło artykułu: WP Książki
Wybrane dla Ciebie
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]