Emanuelle Seigner znowu broni Polańskiego. "Roman gwałcicielem? Niemożliwe!"
Roman Polański, niegdyś był cenionym reżyserem, dziś więcej mówi się o nim w kontekście dawnych oskarżeń o gwałt i molestowanie. Już po raz kolejny jego żona Emmanuelle Seigner odpiera stawiane mu zarzuty. Sporo uwagi poświęciła temu tematowi w swojej najnowszej książce.
"Une vie incendiée" - tak brzmi tytuł wydanej w październiku 2022 r. książki Emanuelle Seigner. To emocjonalne wyznania żony Romana Polańskiego, w głównej mierze dotyczące wydarzeń ze Szwajcarii, z lat 2009-2010. Wtedy to reżyser został aresztowany na lotnisku, groziła mu ekstradycja do USA, gdzie od 1978 r. jest ścigany za odbycie stosunku seksualnego z 13-letnią Samanthą Gailey.
Do ekstradycji jednak nie doszło, więzienie zamieniono na areszt domowy w jego górskiej posiadłości. I to właśnie te miesiące stanowią główną kanwę dla wspomnień Seigner, których konsekwencje towarzyszą parze do dziś.
Aktorka nie pierwszy raz staje w obronie męża, jednak nigdy dotąd tak dokładnie nie dzieliła się swoją perspektywą. Na łamach książki wyjaśnia, dlaczego nie wierzy w oskarżenia o gwałt. Powoła się na przypadek Renate Langer, która oskarżyła Polańskiego o molestowanie, do którego miało dojść, gdy modelka miał zaledwie 10 lat.
"On być może spał z niektórymi, ale z pewnością ich nie zgwałcił (…) Widziałam młode dziewczyny, które za nim biegały, gdyż miał w sobie fantastyczny czar i moc, żeby dać im rolę. Nie musiał zmuszać kogokolwiek do kochania się. Poza tym to nie jego styl" - twierdzi Emanuelle Seigner.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Agnieszka Holland o ułaskawieniu pedofila i Polańskim. "Tu nie ma symetrii"
Wydaje się być jeszcze bardziej pewna niewinności swojego męża, jeśli chodzi o sprawę Charlotte Lewis, od której rozpoczęła się fala oskarżeń. Aktorki znały się. Gdy Seigner i Polański zostali parą miała nawet ich śledzić i przekonywać Emmanuelle, że to ona jest ukochaną Romana.
Seigner komentuje: - "Nie wątpię, że z nią spał. Ale gwałt? Absurd, śmieszne. Jej oskarżenie nie śmieszyło jednak Romana. Był zielony z wściekłości".
Kilkakrotnie w książce pojawia się temat osobowości i zachowań reżysera. "Roman ma swoje wady. Czasami niezdarny, szorstki, surowy, autorytarny, ma tendencję do mówienia, jakby reżyserował cię na planie. Ale jest pełen szacunku, uważny i czuły (…) W swoich czasach kawalerskich był niezdolny, by zaprzestać uwodzenia, (…). Wiedziałam o tym, żartowaliśmy na ten temat i to mi nie przeszkadzało, gdy za niego wychodziłam. Jednak, żeby kogoś zmuszał? Nigdy".
W "Une vie incendiée" nie znajdziemy jednak informacji, co o oskarżeniach wobec Polańskiego sądzą jego dzieci. Sam reżyser odcina się stanowczo od zarzutów i zarzuca kobietom kłamstwo.