'Wieczór należał do chłopaków''
"Kiedy wyszliśmy na scenę zagrać nasz ostatni koncert, wieczór należał do chłopaków. Na zewnątrz wszystko wyglądało mniej więcej tak samo jak przez ostatnie trzydzieści lat. To, co działo się w środku - to całkiem inna historia" - rozpoczyna swoją opowieść - "Podobno kiedy kończy się małżeństwo, nie można już znieść tych wszystkich drobiazgów, których wcześniej się nie zauważało.
Tak właśnie czułam się przez cały poprzedni tydzień, za każdym razem, gdy Thurston był w pobliżu (...) Ta trasa różniła się od innych tym, że Thurston i ja nie odzywaliśmy się do siebie. Przez cały tydzień zamieniliśmy może z piętnaście słów. Po 27 latach małżeństwa wszystko się zawaliło".