Drogo, wymagająco i... pysznie, czyli dlaczego warto gotować z Larą Gessler i jej książką
Orzechy jakie są, każdy widzi. Przyznam, że gdy zobaczyłam, że Lara Gessler popełniła na ich temat książkę na blisko 400 stron, zastanawiałam się, co można napisać o tej popularnej przekąsce. Po kolacji z przepisów Lary już wiem, że o orzechach wiedziałam tyle, co nic.
Nie będę ukrywać, że orzechy traktowałam jako zdrową przekąskę między posiłkami, ewentualnie główny składnik masła orzechowego. Miło było je poczuć raz na jakiś czas w sałatce czy cieście albo w duecie z serem, ale żeby pisać blisko 400 stron o potrawach, w których orzechy są podstawą? Wydawało mi się to nie tylko naciągane, ale przede wszystkim mało potrzebne. Przyznam, że gdybym przechodziła w księgarni obok książki Lary Gessler "Orzechy i pestki. Przewodnik mistyczno-kulinarny" ominęłabym ją bez żalu. Teraz wiem, że popełniłabym błąd.
Gdy książka trafiła w moje ręce, szybko zrozumiałam, że chciałabym skorzystać z tego, co oferuje. Pomysł był taki, by wykorzystać mojego uzdolnionego kulinarnie męża i przygotować kolację składającą się z potraw z książki, a następnie ocenić ich walor smakowy. Publikacja podzielona jest na rozdziały, z których każdy odpowiada innemu rodzajowi orzechów. Zależało nam, by wybrane dania były różnorodne i opierały się zarówno o powszechnie znane orzechy włoskie czy ziemne po nieco bardziej egzotyczne orzechy makadamia.
Ostatecznie wybraliśmy 7 przepisów - pastę, sos, sałatkę, deser, dwie przystawki i danie główne. Wyzwanie pojawiło się już na początku i okazały się nim zakupy. Nie wszystkie potrzebne produkty były dostępne od ręki i w jednym miejscu. Do dziś nie wiem, gdzie kupić płatki kokosowe tostowane. Na szczęście autorka książki często poleca zamienniki, które bywają nieco bardziej przystępne.
Zakupy do tanich nie należały. Same orzechy są dość drogie, a gdy dochodzą do nich takie produkty jak świeży łosoś, masło ghee, krewetki czy olej z orzechów makadamia, to nic dziwnego, że po zsumowaniu rachunków złapałam się za głowę.
Sam proces przygotowania wszystkich potraw trwał nieprzerwanie 5 godzin. Powiecie, że to niedużo przy 7 pozycjach? Niekoniecznie, jeśli 2 z tych dań zajęły w sumie 15 minut.
Czas przejść do najważniejszego, czyli degustacji.
Ajurwedyjska pasta na początek dnia - na siłę i dobrą pamięć
Pasta z orzechów nerkowca, miodu, kardamonu i masła ghee faktycznie daje energię i pobudza niczym dobra kawa. Co prawda pierwszy raz jedliśmy ją na kolację, ale po niej została z nami na dłużej i rozpoczynamy nią od tej pory niemal każdy dzień.
Oryginalny chiński sos
Jeśli jesteście fanami kuchni chińskiej, ten sos absolutnie was zachwyci. Nie ma nic wspólnego z tego typu produktami ze sklepu. Wyrazisty smak zawdzięcza sporej ilości czosnku, kolendry oraz orzeszków ziemnych. Idealny do podawania z warzywami.
Grzanki z ricottą, gruszką i makadamią
Jedno z miejsc na podium należy się z pewnością tym, wydawałoby się, prostym i oczywistym grzankom. Niby to tylko chrupiący, ciepły chleb, a na nim maślany ser ricotta, świeża gruszka i pokruszone orzechy makadamia, ale eksplozja smaku gwarantowana. Idealne połączenie, które na pewno wykorzystamy ponownie.
Ceviche
W swojej książce Lara pisze, że gdyby mogła wybrać jedną rzecz, którą jadłaby do końca życia, byłoby to ceviche. I trudno jej się dziwić. Świeży łosoś skropiony limonką w połączeniu z mango, ogórkiem, awokado, cebulą, śmietanką kokosową i mocą przypraw dosłownie zalewa smakiem. Bogactwo składników nie przysłania jednak tego, co najważniejsze w tym daniu, czyli surowej ryby.
Klasyczna sałata Waldorf
Sałata z orzechami włoskimi mogłaby spokojnie stanowić danie główne. Jest tak sycąca, że po nałożeniu porcji, trudno ją przejeść, a co dopiero sięgnąć po kolejne propozycje ze stołu. To nie tylko zasługa uprażonych orzechów, ale także krewetek, selera naciowego, majonezu, jabłek i bakalii. Słodka, sycąca i pozostawiająca na kubkach smakowych ciekawe doznania.
Pasta z cytryną, parmezanem i pistacjami
Danie główne okazało się najsłabszą pozycją menu. Głównie ze względu na proporcje składników. Lara radzi, by zagotować 500 g makaronu spaghetti, co przy ilości sosu na bazie oliwy, masła klarowanego, jajek, sera, cytryny i pistacji, okazuje się być ogromną porcją. Przez to sos prawie zupełnie ginie, choć pasta zadziwia lekkością jak na wymienione wyżej składowe.
Mus z białej czekolady z marakują i pistacjami
"And the winner is...!". Wyobraźcie sobie, że w jednym daniu możecie poczuć słoność, słodycz i delikatny kwasek, a wszystko w najlepszym wydaniu. Pokruszone pistacje z musem z białej czekolady i świeżą marakują to absolutny zwycięzca kolacji. Nie sposób opisać doznań, jakie towarzyszą degustacji tego deseru, który nie tylko jest przepyszny, ale prezentuje się doskonale na stole.
Książka Lary Gessler składa się nie tylko z całej palety przepisów. Autorka doradza również czytelnikom, na co zwracać uwagę, kupując orzechy, jak je przechowywać i czym się charakteryzują poszczególnie rodzaje oraz do czego można je wykorzystywać. To niewątpliwie kompleksowy poradnik po świecie orzechów z pięknymi zdjęciami i ilustracjami. Po próbnej kolacji, która była co prawda droga i wymagająca, ale jednocześnie odkrywcza i przepyszna, na pewno nie raz skorzystamy z przepisów Lary.