Domagał się 1,5 mln zł odszkodowania. Sąd nie chce na to przystać
Były premier w 2018 r. stracił syna w tragicznych okolicznościach. Wówczas na okładce "Faktu" pojawiło się skandaliczne hasło, które wielu zapadło w pamięć. Miller od tego czasu walczy o sprawiedliwość w sądzie. Zdradził, na jakim etapie jest proces.
Leszek Miller junior popełnił samobójstwo. Jego córka Monika była wówczas na wakacjach z dziadkami. Mężczyzna miał 48 lat.
Kilka dni później na okładce "Faktu" pojawił się materiał ze skandalicznym tytułem: "Ojciec wybrał politykę, a syn sznur". Sprawa wywołała powszechne oburzenie, a ówczesny redaktor naczelny tabloidu Robert Feluś pożegnał się ze stanowiskiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Majka Jeżowska o wysokich zarobkach w TVP. "To jest nieprzyzwoite"
Leszek Miller zapowiedział, że nie pozostanie wobec tego bezczynny. Pozwał wydawcę gazety i w najnowszej rozmowie z Żurnalistą wyjawił, że proces się przeciąga.
- Mija piąty rok i proces trwa. Czekam na nowego ministra sprawiedliwości, mam nadzieję, że to będzie pan Bodnar. Napiszę do niego list w tej sprawie, że jeżeli coś może, to niech coś zrobi w tej sprawie, żeby ten proces w końcu się skończył. [...] Nie może być tak, że pięć lat trwa prosty proces - zdradził.
Polityk domagał się 1,5 mln zł odszkodowania. Wie jednak, że jego roszczenia są dla sądu nierealne. Miller twierdzi, że przedstawiciele wydawnictwa zachowują się arogancko i nie zamierzają brać odpowiedzialności za przykre zdarzenie.
- Już zeszliśmy na 100 tys. zł. To znaczy sąd powiedział, że może ewentualnie po 100 tys. zł odszkodowania nam przyznać. To duża różnica - dodał.
W wywiadzie pojawił się też wątek Aleksandra Kwaśniewskiego, który z rodziną nie zjawił się na pogrzebie syna Leszka Millera. Były premier nie krył, że ma o to do niego żal.
- Owszem, bo był taki czas, kiedy byliśmy bardzo blisko. Nasz syn się opiekował ich córką, dziś dorosłą już kobietą. I to zrobiło na nas przykre wrażenie - wyjawił.
Leszek Miller przyznał, że żałuje tego, że za mało czasu poświęcał synowi. - Jeżeli bliski potrzebuje ciepła i czasu, to trzeba to dać. Bo potem człowiek żałuje, że miał możliwość, a nie skorzystał, albo wydawało mu się, że nie mógł - podsumował.
Pretensje ma też do partnerki syna. Razem z żoną twierdzą, że przyczyniła się do śmierci Leszka juniora.
- Takie mieliśmy z żoną podejrzenia, a nawet pewność, że trafił na niewłaściwą kobietę. Gdyby to była kobieta taka jak moja żona, to nic by się nie stało. Ale to była taka modliszka, która żywi się partnerem. Jest przykra, nie ma w niej żadnego ciepła, jest dominująca i biedny mężczyzna powoli ma tego dosyć - ocenił były premier.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o najlepszych (i najgorszych) reklamach świątecznych, wielkich potworach w "Monarchu" na AppleTV+ i szokującym znęcaniu się na ludźmi w "Special Ops: Lioness" na SkyShowtime. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.