Trwa ładowanie...

"Diana. Moja historia". Autor książki sam był w szoku: "Co ja właśnie usłyszałem?!"

Jeśli myślicie, że autobiografia księcia Harry'ego była prawdziwą bombą zdetonowaną pod Pałacem Buckingham, to widocznie zapomnieliście o publikacji z 1992 r. Wtedy cały świat dowiedział się o chorobie i nieszczęściu Diany oraz kochance następcy tronu.

Księżna DianaKsiężna DianaŹródło: Licencjodawca, fot: JOHN GILES
d1d5r7b
d1d5r7b

"Diana. Moja historia" to jedna z podstawowych lektur obowiązkowych dla każdego, kogo interesują losy brytyjskiej rodziny królewskiej. Powstała dzięki planowi sprytnego dziennikarza Andrew Mortona i oddanego przyjaciela księżnej Walii Jamesa Colthursta. Po 25 latach wydano reedycję biografii pod tytułem "Diana. Jej historia".

James Colthurst poznał Dianę, gdy ta miała 17 lat. Była z przyjaciółmi na nartach, gdzie nabawiła się kontuzji. Z kolei Colthurst był wówczas studentem medycyny, więc zwróciła się do niego o pomoc. Ich przyjaźń trwała aż do jej tragicznej śmierci.

"Być może najtrudniejszą częścią bycia jej przyjacielem było namówienie jej, by ograniczyła liczbę swoich zadań i przeprowadzenie jej przez wiele trudnych momentów, które były wręcz przytłaczające. Była bardzo szczęśliwa, że może coś z siebie dać i patronować tylu projektom wymagającym czasu i wysiłku" - napisał we wspomnieniu, które opublikował w 60. rocznicę jej urodzin.

d1d5r7b

Colthurst był lekarzem w jednym z londyńskich szpitali. Gdy księżna Diana podczas swoich licznych obowiązków odwiedziła jego placówkę, obecny był tam też (wśród innych przedstawicieli mediów) Andrew Morton, dziennikarz piszący wtedy o życiu royalsów. Morton zakolegował się z lekarzem i od czasu do czasu grywał z nim w squasha. Już wtedy Diana była przekonana, że jest śledzona, podsłuchiwana i zastraszana przez przedstawicieli Pałacu. Znajomość przyjaciela z dziennikarzem zajmującym się rodziną królewską, mogła wydać się jej podejrzana.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wypadek księżnej Diany. Szokująca relacja jednego z lekarzy

To Andrew Morton piszący już wtedy biografię księżnej, zaproponował, by także Diana zabrała głos, opowiedziała swoją historię. Colthurst okazał się entuzjastą tego pomysłu. Twórcy hitowego serialu "The Crown" Netfliksa w piątym sezonie serii tak przedstawiają dialog Diany z przyjacielem: "Morton uważa, że jego wersja pozwoli ci choć trochę kontrolować sytuację. Pozwoli ci ją autoryzować". Diana (w serialu zagrała ją aktorka polskiego pochodzenia Elizabeth Debicki) odpowiedziała: "Chciałabym, aby ludzie przeczytali, jak było mi trudno, ale nie chcę rozpętać wojny".

d1d5r7b

Lekarz od razu zaproponował rozwiązanie: by odsunąć od siebie podejrzenia o udział w tej publikacji, nigdy nie będzie musiała się kontaktować z jej autorem. A wszystko dzięki technologii - kasecie i dyktafonowi. "Nagrywałabyś tylko to, co chcesz powiedzieć, a Morton napisałby książkę na podstawie tych nagrań" - mówi w tej scenie serialowy Colthurst, w którego wciela się Oliver Chris. Sam zaproponował pośredniczenie między nimi.

W serialowego Andrew Mortona wcielił się Andrew Steele Netflix
W serialowego Andrew Mortona wcielił się Andrew SteeleŹródło: Netflix
Serialowa Diana z "The Crown" nagrywa swoją opowieść na kasetę Netflix
Serialowa Diana z "The Crown" nagrywa swoją opowieść na kasetęŹródło: Netflix

Andrew Morton napisał później: "Była niezwykle podekscytowana tym, że świat przeczyta jej historię, wiedziała bardzo dobrze, co robi. Nigdy nie zapomnę chwili, w której słuchałem pierwszej taśmy w jakiejś kawiarni. Ludzie wokół mnie jedli bekon i jajka, pochłonięci rozmowami, a ja założyłem słuchawki, włączyłem nagranie i słuchałem Diany mówiącej o bulimii, o której nigdy wcześniej nie słyszałem, o próbach samobójczych, o tej kobiecie nazywającej się Camilla Parker Bowles. To było jak wejście do świata równoległego. Wyszedłem z tej kawiarni myśląc, wow co ja właśnie usłyszałem?!".

Tak powstawała książka, która w czerwcu w 1992 r., gdy trafiła do księgarń, wstrząsnęła opinią publiczną i samym Pałacem. To także ta publikacja przyczyniła się do nazwania tego roku przez Elżbietę II annus horribilis - okropnym rokiem. Tak monarchini nazwała 12 miesięcy, w których zawarło się kilka wydarzeń: publikacja zdjęć księżnej Yorku z jej kochankiem, co doprowadziło do jej separacji z księciem Andrzejem, rozwód księżniczki Anny, kolejne publikacje o Fergie, tym razem ze zdjęciami księżnej topless, publikacja zapisu rozmowy Diany z jej kochankiem, pojawienie się głośnej książki Mortona, aż wreszcie pożaru na Windsorze. Cały ten rok zakończyło ogłoszenie separacji następcy tronu księcia Karola z księżną Dianą.

Andrew Morton ma dziś 70 lat. Po studiach historycznych zatrudnił się jako dziennikarz w kilku tabloidowych tytułach: "Daily Mail", "Daily Star" i "News of the World". Jest autorem kilku głośnych biografii: Moniki Lewinsky, Beckhamów, Madonny, Toma Cruise'a czy Angeliny Jolie.

d1d5r7b

Ta przełomowa biografia nazwana "najdłuższym pozwem rozwodowym w historii" została napisana we współpracy z samą księżną i przy wsparciu jej przyjaciół. Nigdy wcześniej żaden członek rodziny królewskiej nie mówił w tak surowy, nieupiększony sposób o swoim nieszczęśliwym małżeństwie, relacji z królową, wyjątkowym życiu w domu Windsorów, nadziejach, obawach i marzeniach. Także w tej książce Diana opisała swoje zmagania z bulimią i życie w małżeństwie, w którym zawsze była "ta trzecia".

Po 25 latach od pierwszego wydania Morton powraca do tajnych taśm, które nagrał z księżną i ujawnia nowe, zaskakujące fakty o jej życiu i osobowości. W tym nowym, rozszerzonym wydaniu biograf analizuje dziedzictwo Diany – kobiety, która odmieniła rodzinę królewską, nadając jej bardziej emocjonalną, ludzką twarz, a tym samym pomagając jej wejść w XXI w.

d1d5r7b

Morton bada także wpływ, jaki poprzednia edycja książki wywarła na opinię publiczną. "Diana. Jej historia" jest książką najbliższą autobiografii księżnej, jaka kiedykolwiek powstanie.

Basia Żelazko, Wirtualna Polska

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1d5r7b
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1d5r7b