Destygmatyzacja przestępców w świetle Magisterium Kościoła oraz poglądów na resocjalizację
Forma wydania | Książka |
Rok wydania | 2016 |
Autorzy | |
Wydawnictwo |
Destygmatyzacja przestępców, będąca integralnym elementem właściwej resocjalizacji, może (i powinna) być odczytywana także jako integralny element realizacji fundamentalnych zasad życia społecznego, jakie zostały wskazane w nauczaniu Kościoła. Autor omawia kolejno te zasady jako określające poszczególne konteksty resocjalizacyjne, w których dokonuje się destygmatyzacja. Prezentację tę uzupełnia sugestiami odnoszącymi się do zadań duszpasterstwa więziennego oraz uwagami związanymi z kontekstem społeczno-prawnym i komunikacyjno-językowym destygmatyzacji, z myślą o włączeniu jej w proces resocjalizacji w warunkach zakładów karnych, poprawczych oraz wychowawczych. W części pierwszej książki autor opisuje kryzys dotychczasowych podejść w resocjalizacji i przykładowe kierunki jego przezwyciężania, uwzględniające konieczność destygmatyzacji w procesie resocjalizacyjnym. Zwraca przy tym uwagę na mające niebagatelne znaczenie dla procesu resocjalizacji warunki kulturowo-cywilizacyjne i społeczne, które stanowią szersze tło wspomnianego kryzysu, a same podlegając deformacjom, są zarazem źródłem społecznych patologii. Część drugą książki poświęcono rozważaniom o destygmatyzacji przestępców w różnych kontekstach resocjalizacyjnych, ujmowanych na gruncie poszczególnych zasad życia społecznego, wypracowanych i podanych przez Magisterium Kościoła. Fundamentalne zasady życia wspólnotowego ludzi, o których mówi Kościół, zakorzenione w chrześcijańskiej antropologii, zdają się w sposób obiecujący wychodzić naprzeciw oczekiwaniom współczesnej resocjalizacji oraz korespondują z najnowszymi podejściami w pedagogice resocjalizacyjnej i penitencjarnej.
Numer ISBN | 978-83-8095-029-0 |
Wymiary | 235x160 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 196 |
Język | polski |
Fragment | Analizując literaturę na temat resocjalizacji przestępców, jaka ukazała się na polskim rynku w ciągu kilku ostatnich lat, możemy zauważyć, że dużemu ożywieniu badań w tej dziedzinie towarzyszy pewna zasadnicza tendencja: nie chodzi już bowiem o sam obraz wynikający ze statystycznych danych i związane z tym proste środki zaradcze, zarówno natury administracyjnej, jak i psychologiczno-terapeutycznej, ale o coś znacznie więcej – o głęboko twórcze i interdyscyplinarne podejście, dotarcie do szczególnie ważnych ujęć, pozwalających na konstruowanie odpowiednich narzędzi wychowawczych, które stwarzają szansę skuteczniejszego niż dotychczas procesu resocjalizacji osób popadających w konflikt z obowiązującym prawem. Nie ulega już wątpliwości, że bez głębokich podstaw teoretycznych, docierających do istoty człowieczeństwa, nie uda się stworzyć adekwatnych narzędzi resocjalizacji, a tym samym osiągnąć trwałych jej efektów. Wszelkie nowe poszukiwania – odpowiadając na niewystarczalność i załamanie się dotychczasowych metod resocjalizacyjnych związanych z funkcjonalno-strukturalnym paradygmatem dobra społecznego – sięgają po głębsze rozumienie natury ludzkiej, do jej osobowej struktury, której deformacja i upośledzenie w konkretnych warunkach egzystencjalnych stały się przyczyną dewiacji. Nie wynika stąd oczywiście założenie, że każdy rodzi się taki sam czy jednakowo dobry, a tylko warunki zewnętrzne – za które przecież nie ponosi odpowiedzialności – stanęły na drodze jego harmonijnego funkcjonowania w społeczeństwie, a następnie uniemożliwiły pełny doń powrót. Jednak fakt nieadekwatności dotychczasowych metod naprawczych, a także jakość życia społeczeństwa – nie tylko bezpośredniego środowiska osób wykolejonych – niewątpliwie mają ogromny wpływ na przebieg i skuteczność resocjalizacji. Moim zamiarem jest włączenie się do trwającej na powyższe tematy debaty z perspektywy Magisterium Kościoła, traktującego każdą jednostkę ludzką jako obdarzony godnością byt osobowy, co dotyczy również tych osób, które w sensie zarówno prawnym, jak i psychologicznym zostały zakwalifikowane jako przestępcy z powodu postaw stojących w sprzeczności z dobrem wspólnym danej zbiorowości. Resocjalizacja tych osób, ich powrót do normalnego życia na zasadach pełnoprawnych i wartościowych z punktu widzenia ogółu członków danej społeczności, jest, jak wiadomo, procesem niezwykle złożonym i wymagającym ogromnego wysiłku wszystkich stron uczestniczących w nim: placówek resocjalizacyjnych i związanych z nimi kuratorów, pedagogów i duszpasterzy, rodzin i środowisk jednostki, która weszła w konflikt z prawem, oraz w równym stopniu samych przestępców. Przeprowadzanie tak rozumianego procesu resocjalizacji, jak wynika z moich doświadczeń kapelana więziennego, stanowi pewnego rodzaju sztukę pedagogiczną, której ostateczny wynik najczęściej jest niełatwy do przewidzenia, a rzeczywistym i dobrym owocem tej żmudnej pracy można by nazwać gotowość samego przestępcy do podjęcia trudu świadomego samowychowania. Czynnikiem o ogromnym znaczeniu dla powodzenia procesu resocjalizacji jest wspierający ten proces klimat społeczny – jego różne konteksty. Klimat ów dotyczy dojrzałości samego otoczenia sprawcy czynu karalnego oraz sprowadza się do warunków i takich z nim relacji, które nie będą podtrzymywać go w roli przestępcy, społecznego wyrzutka, nie będą tworzyć emocjonalnych barier dla powrotu do normalności, a w rezultacie utwierdzać w nim negatywne wzorce zachowania. Jest to osobne zadanie, które zyskało miano destygmatyzacji przestępców. Jaki jednak może być zasadniczy punkt odniesienia i spiritus movens wszystkich jednostkowych i społecznych wysiłków, by wykolejone jednostki włączać na powrót do wartościowego życia danej społeczności, a nie po prostu karać i izolować? Dla mnie jako duszpasterza i pedagoga, sprawującego przez wiele lat funkcję kapelana więziennego, obok czysto pragmatycznych odniesień społecznych decydująca jest uświadomiona, wewnętrzna przemiana wychowanka (jak nazywamy dziś objętego procesem resocjalizacji przestępcę) – taka, która zagwarantuje trwałość pozytywnych zmian. Natura ludzka bowiem – pozostając w zgodzie z rozumieniem jej zarówno przez psychologię humanistyczną i pozytywną, jak i personalizm chrześcijański – w swej bytowej istocie wyposażona jest w skłonność do samoaktualizacji, która przejawia korelację z dobrem wspólnym. Należy więc tej naturalnej skłonności dać pożywkę i otworzyć możliwość wzrostu – na tym ma polegać właściwe zadanie resocjalizacji. W tym przypadku wychowanek i wychowawca (przeprowadzający bezpośrednio proces resocjalizacji, jak i środowisko resocjalizowanego) stanowią pewną określoną jedność, połączoną relacjami interpersonalnymi. Jedność ta jest wielopoziomowa, a jej funkcjonowanie i jakość będzie zawsze zależeć od poziomu świadomości dobra wspólnego, przełamywania postaw egocentryzmu i formalizmu oraz wszelkich uprzedzeń ze strony uczestników procesu resocjalizacyjnego. Tak naprawdę bowiem żadne, nawet najlepsze prawo czy metoda nie zastąpią autentycznego, emocjonalnego zaangażowania się i życzliwości niezbędnych dla dokonania trudnej sztuki przywracania społeczeństwu osób, które weszły w konflikt z prawem. Doskonalenie metod postępowania z uwzględnieniem zaproponowanej personalistycznej aksjologii resocjalizacji osób wykolejonych będzie wynikać m.in. z takiego właśnie twórczego i zarazem osobowego zaangażowania, będącego wyrazem zwykłej ludzkiej solidarności. |
Podziel się opinią
Komentarze