Co najmniej jedna myśl w miesiącu
We wstępie do książki Stuhr przyznaje z rozbrajającą szczerością, że za swój osobisty sukces uważa fakt, iż od końca 2008 roku co miesiąc wydobywa z siebie co najmniej jedną myśl w miesiącu:
"Można powiedzieć, że te myśli właściwie w ogóle się nie wiążą ze sobą. Jedne są do śmiechu, inne do zadumy, a jeszcze inne do niczego".
Znany aktor prosi również swoich czytelników, by nie dzielili się z nim osobiście krytycznym uwagami na temat jego literackiej twórczości:
"Jeśli nie spodoba się Wam to, co przez te lata mąk twórczych ze mnie się wydobyło, a los zetknie nas kiedyś face to face, to proszę, nie mówcie mi tego, bo mi będzie bardzo przykro!".