Trwa ładowanie...

Czy łysienie to choroba? Tak chciałby twój farmaceuta

"Czy każdą chorobę trzeba leczyć?", dopytuje w książce "Trudno powiedzieć" Łukasz Lamża. Odpowiedź jest dla niego oczywista: nie. A to dlatego, że część chorób jest wymysłem firm farmaceutycznych, które najzwyczajniej w świecie chcą na nas zarobić.

Łukasz Lamża opisał, skąd biorą się nowe chorobyŁukasz Lamża opisał, skąd biorą się nowe chorobyŹródło: AKPA
d6n90nr
d6n90nr

"Chory. Głupi. Czarny. Facet". Takie słowa otwierają książkę "Trudno powiedzieć. Co nauka mówi o rasie, chorobie, inteligencji i płci" Łukasza Lamży, filozofa przyrody i dziennikarza naukowego. Te określenia odnoszą się do czterech z pozoru prostych pojęć, które w rzeczywistości okazują się niezwykle zawiłe, a samo mówienie o nich może stwarzać trudność. Lamża za cel postawił sobie wyjaśnienie, co nauka ma do powiedzenia na temat tych pojęć, a także jakie problemy mogą się wokół nich generować.

"W rozdziale Choroba zastanowimy się, jak to możliwe, że żyjemy w najzdrowszych czasach w historii naszego gatunku, a mimo to każdy z nas na coś choruje. Czy powinniśmy się cieszyć, czy raczej niepokoić, że lekarze co rok ogłaszają powstanie nowej jednostki chorobowej? Czy żałoba po śmierci męża to zaburzenie psychiczne? Wreszcie – czy każdą chorobę trzeba leczyć?", dopytuje na początku książki Lamża. Przyjrzyjmy się, co ma do powiedzenia na temat choroby właśnie.

17 tysięcy chorób

Rozdział poświęcony chorobie rozpoczyna się informacją, że w medycynie nie ma czegoś takiego jak "oficjalna" definicja choroby ani zdrowia, za to bardzo dobrze zdefiniowane są poszczególne jednostki chorobowe. My, pacjenci, jesteśmy diagnozowani na postawie "Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób" (International Classification of Diseases, ICD) publikowanej i aktualizowanej przez WHO. Za każdym razem, gdy polski lekarz wpisuje do systemu diagnozę, musi ją opisać w języku kodów zawartych w ICD. Najnowsza edycja zawiera 17 tysięcy kategorii.

d6n90nr

Czy to dużo? Można uznać, że to objaw postępu i coraz szerszego rozumienia chorób, które trapią ludzkość. Ale z drugiej strony każda nowa choroba to potencjalny rynek zbytu dla firm farmaceutycznych, które po prostu na chorobach robią biznes. Opisywanie nowych jednostek chorobowych w celu wzbogacenia się, a nie rozwiązania faktycznie istniejącego problemu, nazywamy medykalizacją. I to na tym pojęciu w dużej mierze skupia się Lamża, choć zaznacza, że nie tylko firmy farmaceutyczne czerpią korzyści z powstawania coraz nowszych jednostek chorobowych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sebastian Fabijański o swojej sylwetce. "Leki antydepresyjne nie pozwalają mi się wyciąć"

Czy łysienie to choroba?

Lamża odpowiada: oczywiście, że nie, to normalny proces starzenia. Ale firmy farmaceutyczne będą nam wmawiać, że należy z tym walczyć i brać leki, czy nawet zrobić przeszczep włosów. Takie działania mogą być niebezpieczne, a z pewnością mają cechy naciągactwa.

d6n90nr

Lamża omawia przypadek firmy farmaceutycznej Merck, która wraz z wprowadzeniem na rynek australijski leku na łysienie, wydała sporo pieniędzy na specyficzne rozreklamowanie go. Najpierw wynajęto firmę Edelman, by przeprowadziła kampanię nagłaśniającą negatywne skutki łysienia. Powstawało wiele publikacji w których przedstawiano wyniki "badań naukowych" na temat negatywnych skutków łysienia (później udowodniono zaangażowanie firmy w powstawanie owych publikacji). Opłacono też reklamy na autobusach miejskich. Gdy sprawa wyszła na jaw, rzeczniczka firmy Merck stwierdziła, że nie jest to próba medykalizacji, ale że mężczyźni mają prawo wiedzieć o naukowych sposobach powstrzymania łysienia.

Innym sposobem na poszerzanie zakresu chorób jest dośrubowywanie norm. Kto ustala, kiedy mamy do czynienia z nadciśnieniem? Okazuje się, że w 2017 r. jedenaście amerykańskich organizacji medycznych jednocześnie ogłosiło nową wartość graniczną dla nadciśnienia: 130/80 w miejsce 140/90. Dzięki temu aż 14% Amerykanów mogło zostać objętych nową definicją. Co ciekawe, firmy farmaceutyczne od lat lobbowały za zmianą normy.

Wszyscy na coś chorujemy

Lamża przytacza statystyki, według których aż 95 procent ludzi cierpi na jedną z dolegliwości opisanych w ICD. "Cóż to za straszne choroby? W pewnym artykule opartym na wywiadach z lekarzami ogólnymi przedstawiono najczęściej wymieniane przez pacjentów 'izolowane łagodne objawy' […]. Na liście znalazły się: zmęczenie, ból głowy i pleców, uczucie sztywności, wysypka […], biegunka i zawroty głowy. Oszacowano, że w dowolnym okresie o długości 2-4 tygodni od 86 do 95 procent dorosłych osób doświadcza co najmniej jednego z tych objawów". To jednak nie są dolegliwości wymagające jakiejkolwiek interwencji medycznej.

d6n90nr

Tymczasem wyniki sprzedaży leków i suplementów diety w Polsce zatrważają. "W 2019 roku Polacy kupili 722 miliony opakowań leków na receptę, 790 milionów opakowań leków bez recepty i około 215 milionów opakowań suplementów diety: co daje łącznie 45 opakowań rocznie na osobę, od noworodków po starców", pisze Lamża.

Co w tym złego, że pragniemy być pozostawać w dobrym zdrowiu i szybko pozbywać się kolejnych objawów? Jak pisze autor "Trudno powiedzieć", problem polega na tym, że każda z łykanych przez nas pigułek ma skutki uboczne, a nasze ciało nie pozostaje na nią obojętne. Nigdy nie jest tak, że tabletka przeciwbólowa trafia tylko i wyłącznie tam, gdzie nas boli. Jej zażycie ma swoje konsekwencje, choć mogą one długo pozostawać dla nas niewidoczne.

Okładka książki "Trudno powiedzieć" Materiały prasowe
Okładka książki "Trudno powiedzieć"Źródło: Materiały prasowe

Lamża nie szuka odpowiedzi na nasze bolączki i nie ma też zamiaru nam radzić, jak znaleźć złoty środek. Zamiast tego rzuca dość gorzkie słowa. Jego zdaniem coraz bardziej wyśrubowane standardy zdrowia wymagają coraz wyższych nakładów pracy, czasu i pieniędzy.

d6n90nr

A dalej konstatuje: "Jeśli spełni się scenariusz optymistyczny i całej tej cywilizacji nie trafi szlag, w pewnym momencie będziemy musieli zadać sobie pytanie, czy naprawdę jesteśmy skłonni w nieskończoność […] wymyślać leki na coraz to bardziej nieuchwytne dolegliwości? Czy osiemdziesiąt lat życia w relatywnie dobrym zdrowiu, bo taką jego długość przewidują dla moich dzieci wszystkie poważne statystyki organizacji międzynarodowych, to wciąż za mało? Ile trzeba by poświęcić czasu i pieniędzy, aby oczekiwana długość życia wzrosła o kolejnych pięć lat? A przecież bez względu na to, ile byśmy włożyli wysiłku w leczenie każdej spośród tysięcy chorób znanych medycynie, wszyscy prędzej czy później z jakiegoś powodu umrzemy". Być może nie jest to optymistyczne ani pocieszające, ale z pewnością rozsądne rozumowanie.

Jeśli chcecie wiedzieć, jak Lamża rozprawia się z zagadnieniami inteligencji, rasy i płci, sięgnijcie po "Trudno powiedzieć". To naprawdę ciekawa pozycja, a tematy w niej poruszane dotyczą nas wszystkich.

Audiobooka "Trudno powiedzieć. Co nauka mówi o rasie, chorobie, inteligencji i płci" Łukasza Lamży, podobnie jak poprzednią jego autorstwa "Światy równoległe. Czego uczą nas płaskoziemcy, homeopaci i różdżkarze", znajdziecie w katalogu Audioteki - platformy oferującej największy wybór audiobooków po polsku.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d6n90nr
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d6n90nr