"Chce i dlatego musi"
To znaczy, że ta siła nie dotyczy tylko szczęśliwych matek?
Brygida Grysiak: Nie. Wręcz przeciwnie. Po doświadczeniu tej książki mam wrażenie, że matki, które od początku zmagają się z trudnościami, mają tej siły jeszcze więcej, bo są zahartowane. One – jak mi mówiły – nie mogły po prostu usiąść i płakać, gdy było źle. Wiedziały, że mają dziecko, o które muszą zadbać, o którym muszą myśleć.
Ale robiły to z miłości, nie z obowiązku. To nie jest syndrom poświęcającej się kobiety, która nie chce, ale musi. Ona bardzo chce, dlatego musi! Mam wrażenie, że z tragedii, które przeżywają te kobiety, rodzi się potężna siła. To jest też moja osobista lekcja z tej książki – nie ma takiego dramatu, z którego człowiek by się nie podniósł. Z którego nie podniosłaby się kobieta.