Cztery lata na huśtawce
Rok wydania | 2002-06-12 |
Autorzy | |
Wydawnictwo |
W jaki sposób odwiedzić dziesiątki tropikalnych wysepek, zamieszkiwać na ostatnich już bezludnych wyspach, docierać do niemalże każdego miejsca globu, o jakim się zamarzyło, przyzwyczaić się do towarzystwa rekinów podczas kąpieli i wielorybów w czasie popołudniowej herbatki we dwoje, a delfiny traktować jak najlepszych towarzyszy podróży? Jak znaleźć przyjaciół, którzy pochodzą z różnych kontynentów, odrębnych kultur, a czasem nawet z innych epok historycznych? Jak korzystać z uroków najatrakcyjniejszych miejsc na świecie, na których odwiedzanie stać tylko najbogatszych i spędzać długie wakacje w pięknych, nietkniętych cywilizacją zakątkach, do których nawet im trudno jest dotrzeć? I jak to wszystko osiągnąć, nie będąc milionerem? Ba, jak żyjąc w ten sposób całymi latami, wydawać śmiesznie małe pieniądze, które w normalnych warunkach wystarczają na zaspokojenie wyłącznie najbardziej podstawowych potrzeb? Odpowiedź jest w zasadzie prosta: trzeba żyć na huśtawce!
W książce opisane jest takie właśnie życie. Para ludzi, mieszkająca na własnoręcznie zbudowanej łodzi żaglowej, realizuje młodzieńcze marzenia. Całkowicie prywatna, przez nikogo nie sponsorowana podróż była pierwszą polską wyprawą dookoła świata, odbytą na jachcie przez małżeństwo. "Temi", bo tak nazywała się łódź, była też najmniejszym polskim jachtem, jaki odbył taką podróż (długość 8.94 m). Ale przedsięwzięcie nie miało nic wspólnego z wyczynem. W książce opisane jest raczej życie pary domatorów, chcącej odwiedzić najdalsze zakątki świata, nie rezygnując przy tym z komfortu posiadania dużej biblioteki, dobrze wyposażonej kuchni, prywatnej łazienki i mnóstwa drobiazgów, do których człowiek się z wiekiem przyzwyczaja. Mieszkają we własnym, dobrze zorganizowanym domu, który przenosi ich pomiędzy tropikalnymi wyspami i atolami koralowymi. Dom jest solidnie zbudowany, oceany przyjazne dla tych, którzy zdobyli wiedzę o ich zmiennej naturze, a małe społeczności wyspiarskie są gościnne, więc jest to życie
bezpieczne. I właśnie o tym próbuje przekonać czytelników autor, który w latach 1993-1997 odbył wraz z żoną tę bezawaryjną podróż. A przy okazji opowiada o rzadko odwiedzanych, egzotycznych miejscach globu.
Nie jest to książka skierowana wyłącznie do żeglarzy. Brak fachowego języka żeglarskiego pozwoli zrozumieć każde jej słowo nawet tym, którzy nigdy nie wsiedli na żadną łódź. A zdjęcia pomogą wyobraźni w stworzeniu sobie obrazu tego mało znanego - nie tylko w Polsce - spokojnego i nie stresującego sposobu na życie (jak wynika z treści książki), czyli zamieszkiwania na żeglującej po oceanach łodzi.
Numer ISBN | 83-917118-0-3 |
Wymiary | 210x148 |
Gatunek | Biografie i autobiografie,Hobby,Literatura podróżnicza,Sport |
Oprawa | 1 |
Liczba stron | 124 |
Podziel się opinią
Komentarze