Przesłuchiwanie Szwarcmana
"On sam - jako były śledczy z ogromnym doświadczeniem wymuszani zeznań - wiedział: żeby uniknąć tortur, lepiej przyznawać się do wszystkiego, nawet i z przesadą. Szwarcman stosował się do tej zasady, ale i tak był bity" - pisze Pietrow. Co więcej, "Szwarcman opowiadał na przesłuchaniach takie niestworzone historie, że pojawiała się obawa, czy przypadkiem nie zwariował".
Szwarcman przyznawał się ochoczo między innymi do szpiegostwa na rzecz wywiadu angielskiego, amerykańskiego, francuskiego, japońskiego i norweskiego. W (odrzuconej) prośbie o ułaskawienie prosił, by rozstrzelano go pięcioma kulami. "Od jednego naboju nie umrę, od dwóch lub trzech też" - uzasadniał.