Coraz mniej czytelników korzysta z bibliotek publicznych w Małopolsce. W 2006 r. było ich 696 tys. na ponad 3 mln mieszkańców, o prawie 8 tys. mniej niż rok wcześniej – poinformował dyrektor Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Krakowie, Artur Paszko.
Według niego, czytelników jest mniej m.in. z powodu niżu demograficznego i wyjazdów z Polski w poszukiwaniu pracy.
– Wpływ na spadek czytelnictwa ma także gorsza praca niektórych bibliotek, co jest efektem ich kiepskiej sytuacji finansowej – mówił Paszko.
Największy spadek liczby czytelników w 2006 r. odnotowano w bibliotekach w: Krakowie (mniej o 3,3 tys.), Nowym Sączu (mniej o 2,1 tys.) i powiatach oświęcimskim, nowotarskim i bocheńskim.
Więcej osób niż w 2005 r. korzystało w zeszłym roku z bibliotek w powiatach: chrzanowskim, myślenickim, nowosądeckim i proszowickim.
W Małopolsce jest 187 bibliotek publicznych i 577 filii. Stanowią one jedną czwartą sieci bibliotecznej w regionie. Ich konkurencją są m.in. biblioteki szkolne i akademickie.
Artur Paszko przyznaje, że zbiory bibliotek publicznych nie są wystarczająco atrakcyjne, bo brakuje w nich nowości. Jak wynika z analiz prowadzonych przez Regionalne Centrum Badań Czytelnictwa Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej właśnie po literaturę współczesną – książki Janusza L. Wiśniewskiego , Andrzeja Stasiuka , Olgi Tokarczuk , Katarzyny Grocholi – Małopolanie sięgali najchętniej.
W 2006 r. małopolskie biblioteki kupiły ponad 280 tys. książek, z czego prawie 137 tys. dzięki dotacji z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Bibliotekarze próbują przyciągać czytelników w inny sposób. W 400 placówkach w Małopolsce można skorzystać z bezpłatnego internetu. Osoby, które przychodzą do biblioteki tylko z zamiarem skorzystania z darmowego internetu prędzej czy później sięgają także po książki.