Co czytacie w toalecie?
"Toalety niemal od zawsze ceniono jako czytelnie: w średniowieczu zalecano oddawać się lekturze w ustronnym miejscu. W połowie XVIII w. Lord Chesterfield pisał o dżentelmenie, który udawał się w odosobnienie zawsze z tomikiem łacińskiej poezji" - pisze Justyna Sobolewska w "Książce o czytaniu". I dalej:
"W domu Jeanette Winterson nie wolno było czytać niczego poza Biblią. Ubikacja była na zewnątrz i mała Jeanette wymykała się do niej czytać potajemnie inne książki. Wiele osób przyznaje się do nałogu: "W pracy uciekam do toalety, żeby poczytać".