Fragment "Książki o czytaniu" Justyny Sobolewskiej
Henry Miller w "Książkach mojego życia" przyznawał, że w młodości właśnie w ustronnym miejscu pochłaniał zakazaną klasykę. "Najlepiej mi się czytało w toalecie. W Ulissesie są fragmenty, które można czytać tylko tam, jeśli chce się w nich naprawdę rozsmakować".
Ale już w eseju "O czytaniu w toalecie" dystansuje się od tego zwyczaju i zaleca raczej lekturę w lesie, a najlepiej nad strumieniem. Ciekawi go jednak, co ludzie czytają w toalecie: "Przypuszczam, że każdy ma swój ulubiony rodzaj lektury w zaciszu toalety. Niektórzy przedzierają się przez długie powieści, inni czytują tylko najgorszą szmirę. A niektórzy tylko przewracają kartki i marzą".
Millera zajmuje też inne zagadnienie: jakie lektury toaletowe zabiorą ze sobą kosmonauci wybierający się w podróż pozaziemską? âO ile mi wiadomo, nikt jeszcze nie wymyślił ankiety dotyczącej dobrej lektury na sedesie w przestrzeni kosmicznejâ. Miller byłby zawiedziony, gdyby w takiej ankiecie okazało się, że odpowiedzi są takie jak zawsze: Homer, Dante i Szekspir.