Chopin był homoseksualny. Przez lata celowo to ukrywano?
Szwajcarski dziennikarz twierdzi, że wiele prywatnych listów Fryderyka Chopina dowodzi homoseksualizmu kompozytora. Zdaniem Moritza Webera, historycy i biografowie przez stulecia celowo przymykali oczy na odmienną orientację Chopina choć dowody, jego zdaniem, są jednoznaczne.
Szwajcarskie radio publiczne SRF nadało niedawno dwugodzinną audycję zatytułowaną "Mężczyźni Chopina". Jej autor twierdzi, że homoseksualne skłonności polskiego kompozytora, na których ślady można trafić m.in. w jego prywatnych listach, przez stulecia celowo były pomijane przez historyków i badaczy. Wszystko po to, by dopasować wizerunek artysty do konserwatywnych, polskich norm. Dziennikarz Moritz Weber, który przeanalizował liczne listy Fryderyka Chopina podkreśla, że homoerotyczne wątki pojawiają się w nich wielokrotnie. Jednym razem kompozytor pisze o swoim zainteresowaniu innymi mężczyznami całkiem otwarcie, innym w bardziej zawoalowany sposób, uciekając się do aluzji lub dwuznaczności.
W jednym z listów Chopin określa nawet krążące na temat jego romansów z kobietami plotki, mianem "przykrywki dla swoich, (prawdziwych) skrywanych uczuć". Zdaniem szwajcarskiego dziennikarza, badacze życia i twórczości Chopina celowo przymykali oczy na jego homoseksualne skłonności, wyolbrzymiając jednocześnie jego związki z kobietami. W audycji pojawiają się nawet informacje o tym, że Chopin szukał przygodnych partnerów w publicznych toaletach.
Natalia Kukulska: Chopin jest gender
Moritz Weber zwraca uwagę na relację Chopina ze szkolnym kolegą Tytusem Wojciechowskim i ujawnia fragment listu kompozytora do przyjaciela. "Nie lubisz być całowany. Proszę, pozwól mi to zrobić dzisiaj. Musisz zapłacić mi za ten brudny sen, który miałem o tobie zeszłej nocy". Podkreśla też, że listy do Wojciechowskiego najczęściej zaczynały się i kończyły pieszczotliwymi zwrotami: "Moje najdroższe życie" czy "Prześlij mi pocałunek, najdroższy kochanku". W jednym z cytowanych w audycji listów z 1829 roku, Chopin pisze o swoim "ideale, któremu wiernie służy, (...) o którym marzy". Weber nie ma wątpliwości, że adresatem tych słów jest właśnie Wojciechowski, a nie, jak twierdzą np. przedstawiciele Instytut Fryderyka Chopina w Warszawie, Konstancja Gładkowska, polska sopranistka, w której kompozytor był ponoć zakochany.
Dziennikarz twierdzi, że w czasie analizy kilkudziesięciu listów Chopina nie znalazł żadnego konkretnego dowodu na uczucie pianisty do Gładkowskiej czy zaręczyny z 16-letnią Marią Wodzińską. "Te sprawy to tylko plotki, oparte na kwiecistych przypisach w biografiach z poprzednich dwóch stuleci" - powiedział opisującemu sprawę "Guardianowi" w telefonicznym wywiadzie.