Czekając na wyrok
"Zarzuty stawiane książce nie znajdują uzasadnienia w jej treści, a argumenty wysuwane przez większość osób krytykujących jej powstanie każą sądzić, że książki nie czytały. Lektura "Kapuściński non-fiction" prowadzi do wniosku, że książka została napisana obiektywnie. [...] Fakt, że nie jest to książka-pomnik, nie może być rozpatrywany jako zarzut" - pisał w specjalnym oświadczeniu Paweł Szwed, ówczesny redaktor Świata Książki.
W tym momencie nie wiadomo jeszcze, jak zakończy się trwający od trzech lat proces sądowy. Czy dalsza sprzedaż oraz tłumaczenia książki na języki obce zostaną zabronione? Czy kolejne wydania książki ukażą się w wersji ocenzurowanej? Czy Artur Domosławski i jego wydawca mają rację w tym sporze? Zachęcamy do dyskusji.
Oprac. GW, WP.PL, na podst. PAP i innych źródeł.