Nie żyje Liam Scarlett. Miał 35 lat
Liam Scarlett, znany na całym świecie choreograf, który w ubiegłym roku opuścił Royal Ballet po zarzutach o nadużycia seksualne, zmarł w wieku 35 lat.
Liam Scarlett przez dekadę był główną postacią brytyjskiego i międzynarodowego baletu, rozchwytywaną przez instytucje na całym świecie. W ubiegłym roku, po oskarżeniach o nadużycia seksualne w Royal Ballet (Balecie Królewskim) i Royal Ballet School, rodzimy zespół zerwał z nim jednak stosunki. Przyczyna zgonu 35-letniego choreografa nie została oficjalnie podana.
Rodzina oświadczyła tylko, że to "tragiczna, przedwczesna śmierć” i poprosiła o uszanowanie prywatności. "The Times" napisał, że przed śmiercią Duński Teatr Królewski odwołał planowaną produkcję baletu "Frankenstein", w którym Scarlett był gościnnym choreografem.
Zobacz: Inside the Studio with Choreographer Liam Scarlett
Wciąż ciągnęła się za nim sprawa sprzed lat. Uznany choreograf, niegdyś uważany za jedną z najgorętszych gwiazd w świecie baletu, został oskarżony o niewłaściwe zachowania seksualne wobec swoich studentek. Choć siedmiomiesięczne niezależne śledztwo w tej sprawie nie skończyło się żadnymi zarzutami, brytyjski Royal Ballet, z którym był związany od dziecka, ostatecznie zakończył współpracę z artystą.
Scarlett rozpoczął karierę jako tancerz. Jeszcze będąc uczniem Royal Ballet School zdobył uznanie i ważne nagrody. W roku 2012 roku, w wieku 26 lat, artysta postanowił skupić się wyłącznie na choreografii. Jego kunszt i umiejętność radzenia sobie z dużymi zespołami szybko zostały dostrzeżone także poza Wielką Brytanią. Przyjmował zlecenia z całego świata: Europy (również Polski), USA a nawet Nowej Zelandii.