Pogrzeb pisarza
Marek Nowakowski zmarł 16 maja w wieku 79 lat. Spoczął w Alei Zasłużonych na Wojskowych Powązkach. W ostatniej drodze pisarza pożegnali, poza najbliższą rodziną, m.in. prezes warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich Jacek Moskwa, reżyser filmowy Antoni Krauze, przedstawiciele świata kultury, politycy, dziennikarze "Gazety Polskiej Codziennie", w której Nowakowski publikował, a także liczni mieszkańcy stolicy, którzy na grobie pisarza w Alei Zasłużonych składali kwiaty i zapalali znicze.
Wzruszające chwile podczas pogrzebu zapewnił muzyk Muniek Staszczyk, który w towarzystwie gitarzysty zaśpiewał piosenki "Warszawa" i "Bóg" z repertuaru T. Love, a także przejmującą balladę przedwojennej Warszawy "Apaszem Stasiek był". Córka pisarza odczytała fragment ostatniej książki Nowakowskiego "Dziennik podróży w przeszłość".
Pogrzeb pisarza rozpoczął się od mszy św. w kościele św. Karola Boromeusza. Liturgii żałobnej przewodniczył ks. Aleksander Seniuk, rektor w klasztorze Sióstr Wizytek w Warszawie. "Mówił do mnie nieraz: pamiętaj, jesteśmy ziomalami. To prawda, wyszliśmy z tych peryferyjnych łąk warszawskich, to był nasz wspólny mikroświat" - wspominał w homilii ksiądz Seniuk.