Bogowie u władzy. Od Aleksandra Wielkiego do Kim Dzong Ila. Antropologiczne studium mitów boskiego władcy
Wstęp**
Adolf Hitler wyobrażał sobie, że gdy po śmierci wstąpi na Olimp, powitają go tam jego wielcy rzymscy poprzednicy – Juliusz Cezar i Oktawian August. Jak mogłaby wyglądać taka scena? Samotny, chmurny szczyt na podobieństwo tych, jakie Führer podziwiał z okien Berghofu, na szczycie zaś spotkanie trzech gigantów. Wizja całkowicie chybiona. W wieku XX, gdy Hitler snuł swoje marzenia, na Olimpie było już bardzo tłoczno. Od tysiącleci wspinali się nań z mozołem kolejni władcy tego świata, by na tym najwyższym z postumentów przyjąć pozę boga. Dziesięciu z tych bogów i dziesięć ich póz spróbuję sportretować w tej książce.
Władza od zawsze związana była z sacrum. […] Władca kontynuuje boskie dzieło stworzenia, wyłania świat z chaosu i przed siłami chaosu bezustannie go broni. Na podobieństwo bogów powtarza akt kosmogonii, wytycza święte granice i lepi z gliny nowego człowieka. Jest opiekuńczą potęgą, obdarzoną „mocą przezwyciężania zła”. Ma stały kontakt z bogami lub choćby z wyższym, sankcjonującym porządkiem. Jest nietykalny i wyniesiony ponad zwykłych śmiertelników.
Poeta Paul Valéry powiedział kiedyś, że polityka nie może istnieć bez mitów. Jednym z najważniejszych i najbardziej istotnych dla przebiegu ludzkich dziejów jest mit boskiego władcy. Herosa kulturowego, który stwarza wspólnotę i włada nią na modłę Boga, otoczony prawdziwie boskim kultem. Ta archaiczna, zdawałoby się, figura, najlepiej uchwytna jest w antyku, w kulturze egipskiej i hellenistycznej, nowego blasku nabiera zaś w kulcie rzymskich wodzów i cesarzy. Blednie wraz z ekspansją chrześcijaństwa, by objawić się spektakularnie w XX wieku, w którym jednym z najważniejszych doświadczeń religijnych był totalitarny kult jednostki. Kult ten obrósł rytuałami zaczerpniętymi wprost z religii: świętami, procesjami, pieśniami, czcią oddawaną ikonom, posągom, relikwiom oraz świętym księgom systemu. Sama postać przywódcy także nabrała boskich kształtów. Wodzowi przypisano cechy przynależne Najwyższemu: wszechmocność, wszechobecność i wszechwiedzę, nieomylność, doskonałość oraz nieśmiertelność. W jego ręce oddano
mityczną władzę nad siłami natury. Jego osobę otoczono mistyczną miłością poddanych wiernych.
Opowieści o jego życiu i czynach przybierały strukturę mitu, w którym miejsca i czas uświęcone były samą jego boską obecnością. „Historia, zdeterminowana pojawieniem się przywódcy – boskiego władcy, jawi się jako teleologiczna” – pisze Zuzanna Grębecka. Wszystkie, nawet najdrobniejsze wydarzenia prowadzą prostą, jednokierunkową drogą ku komunistycznym rajom albo wiecznej Trzeciej Rzeszy.